Nareszcie :]
: 20 kwietnia 2015, o 17:12
Witam wszystkich.
Długo czytałem wasze forum i nie do końca wierzyłem w tą moją nierwicę. Historia taka jak wiele napady paniki, napady lęku że umrę za chwilę że moje ciało nie funkcjonuje tak jak powinno, chudnięcie, częste oddawanie moczu, bladość, podatność na przeziebienia, powiększone węzły oczywiście napewno od nowotworu albo raka, drgający żołądek, jelita, kucie w klatce, zaciski w krtani, bóle z tyłu głowy, bóle w centrum głowy, zapalenie spojówek, sucha skóra no dosłownie ostatnie stadium raka :]. Ciągła panika w oczach, różne natręctwa że kawa mi pomaga później że szkodzi potem że cukier albo że za mało jem, że zła dieta, poszukiwanie chorób w internecie oczywiście od candydozy, boreliozy po raka jelita. Ludzie czego ja nie wymyślałem. Oczywiście co przeczytałem to odczuwałem. 3 razy w przeciągu 3 miesiecy badania krwi z rozmazem, badanie moczu, kału na pasożyty, prześwietlenia klatki piersiowej, odcinka szyjnego, pobyt w szpitalu, aż usłyszałem, objawy depresji i nerwicy. Oczywiście byłem wściekły, że nikt nie rozumie mojego problemu, że błędna diagnoza, że oni się nie znają i że co ma piernik do wiatraka. Nie rozumiałem co się dzieje tym bardziej że moja żona ma zdiagnozowaną nerwice lękową w którą nie wierzyłem, aż do przedwczoraj. Teksty i wpisy innych użytkowników do mnie nie przemawiały. Dopiero nagrania audio otworzyły mi oczy i uświadomiły - stary ty jesteś tak powkręcany w te swoje lęki, ty się wszystkiego boisz a nawet już boisz się bać tego że sie boisz :]. I nagle cud, dotarło coś się przestawiło, nagła zmiana sposobu myślenia. I ta myśl stary to tylko twoje przerażone "ja" które stworzyło się przez kilka nieprzyjemnych sytuacji w twoim życiu. Dzień analizowań i doszedłem co jest nie tak, mianowicie jedno, coś się jeszcze nie stało a ja już w głowie miałem napisane wszystkie możliwie najgorsze scenariusze wydarzeń i już je przeżywałem emocjonalnie, ba nawet ja już je widziałem prawie byłem pewny, że się właśnie dzieją. A teraz pozwoliłem żeby to po prostu płyneło bez tworzenia niestworzonych historii. I co nagle mega odmiana nagle oczy nie pieką mięśnie nie palą zawrotów nie ma, co jest?? aż poczułem sie nie swojo. Czy to moge być ja? czy tak wygląda normalne życie? I dzisiaj pierwszy raz od dłuższego czasu potrafiłem się śmiać cieszyłem się jak dziecko a powodem było kilka żartów, poprostu banan w pełnej okazałości. Przepraszam, że się tak podniecam i ,że wogóle piszę takie rzeczy, ale może komuś to pomoże. Pamiętajcie w życiu trzeba być sobą nie udawać kogoś innego trzeba być sobą ze wszystkimi wadami i zaletami, wartościami i zasadami. Tak wiec, zakładam różowe okulary i jak to moja koleżanka powiedział "porządnie pieprze wszystko" :] taka rada dla zdołowanych.
Pozdrawiam wszystkich co sobie radzą i tych co nie radzą.
Długo czytałem wasze forum i nie do końca wierzyłem w tą moją nierwicę. Historia taka jak wiele napady paniki, napady lęku że umrę za chwilę że moje ciało nie funkcjonuje tak jak powinno, chudnięcie, częste oddawanie moczu, bladość, podatność na przeziebienia, powiększone węzły oczywiście napewno od nowotworu albo raka, drgający żołądek, jelita, kucie w klatce, zaciski w krtani, bóle z tyłu głowy, bóle w centrum głowy, zapalenie spojówek, sucha skóra no dosłownie ostatnie stadium raka :]. Ciągła panika w oczach, różne natręctwa że kawa mi pomaga później że szkodzi potem że cukier albo że za mało jem, że zła dieta, poszukiwanie chorób w internecie oczywiście od candydozy, boreliozy po raka jelita. Ludzie czego ja nie wymyślałem. Oczywiście co przeczytałem to odczuwałem. 3 razy w przeciągu 3 miesiecy badania krwi z rozmazem, badanie moczu, kału na pasożyty, prześwietlenia klatki piersiowej, odcinka szyjnego, pobyt w szpitalu, aż usłyszałem, objawy depresji i nerwicy. Oczywiście byłem wściekły, że nikt nie rozumie mojego problemu, że błędna diagnoza, że oni się nie znają i że co ma piernik do wiatraka. Nie rozumiałem co się dzieje tym bardziej że moja żona ma zdiagnozowaną nerwice lękową w którą nie wierzyłem, aż do przedwczoraj. Teksty i wpisy innych użytkowników do mnie nie przemawiały. Dopiero nagrania audio otworzyły mi oczy i uświadomiły - stary ty jesteś tak powkręcany w te swoje lęki, ty się wszystkiego boisz a nawet już boisz się bać tego że sie boisz :]. I nagle cud, dotarło coś się przestawiło, nagła zmiana sposobu myślenia. I ta myśl stary to tylko twoje przerażone "ja" które stworzyło się przez kilka nieprzyjemnych sytuacji w twoim życiu. Dzień analizowań i doszedłem co jest nie tak, mianowicie jedno, coś się jeszcze nie stało a ja już w głowie miałem napisane wszystkie możliwie najgorsze scenariusze wydarzeń i już je przeżywałem emocjonalnie, ba nawet ja już je widziałem prawie byłem pewny, że się właśnie dzieją. A teraz pozwoliłem żeby to po prostu płyneło bez tworzenia niestworzonych historii. I co nagle mega odmiana nagle oczy nie pieką mięśnie nie palą zawrotów nie ma, co jest?? aż poczułem sie nie swojo. Czy to moge być ja? czy tak wygląda normalne życie? I dzisiaj pierwszy raz od dłuższego czasu potrafiłem się śmiać cieszyłem się jak dziecko a powodem było kilka żartów, poprostu banan w pełnej okazałości. Przepraszam, że się tak podniecam i ,że wogóle piszę takie rzeczy, ale może komuś to pomoże. Pamiętajcie w życiu trzeba być sobą nie udawać kogoś innego trzeba być sobą ze wszystkimi wadami i zaletami, wartościami i zasadami. Tak wiec, zakładam różowe okulary i jak to moja koleżanka powiedział "porządnie pieprze wszystko" :] taka rada dla zdołowanych.
Pozdrawiam wszystkich co sobie radzą i tych co nie radzą.