witam
: 25 marca 2015, o 18:21
Długo sie zastanawialam nad tym żeby zarejestrować sie i podzielić sie z wami moim problemem. Mam 20 lat. Wszystko zaczęło się od tego jak mój tata umarl prawie 6 lat temu. Z początku było wszystko dobrze. Jakoś radzilam sobie ze wszystkim. Po jakimś czasie zaczęło sie wszystko psuć. Chodziłam do nowej szkoły. Koleżanka poznała ze zaczęłam sie okaleczac. Rozmawiałam z nią o tym i z początku to pomagało. Potem było tylko coraz gorzej i gorzej. Kole,Anka nie wiedziała juz ci ma robić wiec zwróciła sie z pomocą do pani pedagog. I tak właśnie mama sie o wszystkim dowiedziała co sie dzieje. Zaczęłam chodzić do psychologa,rozmawiałam z nim. Pomagało nie zawsze ale pomagało. Teraz skończyłam szkole nie utrzymuje kontaktów z ta koleżanka. Nie mam z kim rozmawiać o tym. Po rym jak mama dowiedziała sie o wszystkim chodziłam do psychiatry miałam tabletki. Z początku pomagało. Potem stwierdziłam ze juz jest ok i przestałam brać te tabletki. Od 2 miesięcy czuje sie przygnębiona ,samotna, nie chce mi sie żyć, mam myśli samobójcze. Nie wiem co robić.. Proszę pomozcie.