Strona 1 z 1

Witam

: 10 stycznia 2015, o 09:48
autor: dari_a
Na forum jestem nową osobą.Nerwicowcem starym.Teoretycznie jestem bardzo dobrze przygotowana do tematu nerwicy.W praktyce totalnie sobie nie radzę.Mimo tego,że codziennie powtarzają się te same odczucia,mysli,zachowania,za każdym razem przeżywam to po raz pierwszy.To tak,jakbym nie wierzyła nikomu i niczemu.Jednocześnie ciągle szukam potwierdzenia,że tak naprawdę nic mi nie jest.Że to tylko ja sama generuję sobie takie stany.I co z tego?Jestem przerażona,a mój każdy dzień rozpoczyna się od wsłuchiwania się w siebie,czy to koniec nie nadchodzi.Szukam pomocy,bo tak się żyć nie da.Mam nadzieję,że to forum pomoże mi zrozumieć,co ze mną jest nie tak.Dlaczego jestem zablokowana i wszystko czuję PRAWIE.Tylko lęk i ból jest prawdziwy i taki do końca.

Witam

: 10 stycznia 2015, o 10:40
autor: konto dezaktywowane
Ścieżki neuronowe mamy wydeptane zbyt głęboko :)
Trzeba wydeptać nowe,czyli zamienić jeden nawyk na drugi tylko cały problem polega na tym że
nawyk lękowy wydeptywaliśmy na spokojnie,stopniowo coraz głębiej
a żeby wydeptać nawyk spokoju w stanie lęków to już jest problem :)

Witam

: 10 stycznia 2015, o 10:42
autor: Kamień
Witaj na forum :) od siebie szczerze polecam Ci te nagrania: sezon-ii.html

Witam

: 10 stycznia 2015, o 10:55
autor: dari_a
Dzięki.Idę pobuszować po forum.Muszę się opamiętać,bo sprzęt mi nie wytrzymuje od nadmiaru informacji na temat moich chorób.Hipochondria to straszna przypadłość :no
Miłego dnia życzę :papa

-- 10 stycznia 2015, o 10:55 --
Dzięki.Idę pobuszować po forum.Muszę się opamiętać,bo sprzęt mi nie wytrzymuje od nadmiaru informacji na temat moich chorób.Hipochondria to straszna przypadłość :no
Miłego dnia życzę :papa

-- 10 stycznia 2015, o 10:55 --
Dzięki.Idę pobuszować po forum.Muszę się opamiętać,bo sprzęt mi nie wytrzymuje od nadmiaru informacji na temat moich chorób.Hipochondria to straszna przypadłość :no
Miłego dnia życzę :papa

Witam

: 10 stycznia 2015, o 11:18
autor: dankan
Wlasnie lepiej poczytaj forum niz teksty o chorobach. Polecam tez wpisy spis-tresci-autorami-t4728.html

pozdrawiam

Witam

: 10 stycznia 2015, o 15:56
autor: Lipton
Witamy na pokładzie :D

Tak jak wyżej- nie buszuj po necie w poszukiwaniu chorób ;-)

akceptacja-zaburzenia-oraz-wiara-ze-to- ... t3619.html

klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html

Nie wiem też na co dokładniej się nakręcasz, ale jeśli masz wkrętki z chorobami psychicznymi to jeszcze to:
roznice-pomiedzy-zaburzeniem-a-choroba- ... t3459.html

Witam

: 11 stycznia 2015, o 09:37
autor: dari_a
Jestem po udarze krwotocznym.Parę lat temu pękł mi tętniak.Połatali mi tętnicę mózgową najpierw spiralkami,potem przy kolejnym zabiegu dołożyli następne i gratis stenta:-) Nerwica zyskała dla mnie nowy wymiar.Teraz codziennie,gdy tylko zaboli czy zakłuje mnie głowa czekam na ból i całą resztę.Nie chcę opisywać tych paskudnych doznań.Potem oczywiście myślę,że zaraz umrę.A jak się okazuje że nadal żyję,to jestem przekonana że i tak zostanę roślinką.Jak przejdzie,przerzucam się na raka żołądka,gardła,zakrzepicę i co tam sobie wymyślę.Co do wizyt lekarskich,to szału nie ma.Jeszcze zachowuję zdrowy rozsądek( szczątkowy ) i nie wymyślam kolejnych badań.Ja tak na własny użytek mam wszystkie choroby świata.Generalnie wszystko się kręci wokół śmierci.Przestałam korzystać z wanny bo boję się,że zasłabnę i się utopię.Prysznic biorę tylko wtedy,kiedy ktoś jest w domu.Boję się praktycznie wszystkiego,bo do każdej sytuacji dorabiam sobie chorą ideologię.Kiedy mam wyjść z domu,czuję się jak przed premierowym występem.Typowe objawy tremy,a potem totalny lęk.Że się zgubię,że zasłabnę na ulicy,a ludzie będą mi się tylko przyglądać i nikt mi nie pomoże,że terroryści zdetonują bombę w metrze itd.Ciężko wysiąść między przystankami:-)
Trafiłam na psychologa,który jak na razie wyłącznie słucha.Trwa to już drugi rok.A ja nie chcę powtarzać ciągle swojej historii.Przecież ją znam.Normalnie dzień świstaka i świra w jednym.Leków też się już nałykałam do upojenia.Mało pomogły.Jedynie benzo uzależniły mnie od siebie.Ale zwyciężyłam i po kilku latach brania odstawiłam.A brałam już chyba wszystko.Udało mi się przejść przez ten koszmar,dlatego teraz trzymam się z daleka od tabletek na tzw poprawę samopoczucia.I co z tego?Jest masakrycznie.
To tyle...Przepraszam za przydługą wypowiedż,ale jestem zakręcona jak wek na zimę i nie bardzo wiem,co mam ze sobą zrobić.Tak bardzo chcę normalnie żyć...

-- 11 stycznia 2015, o 09:37 --
Jestem po udarze krwotocznym.Parę lat temu pękł mi tętniak.Połatali mi tętnicę mózgową najpierw spiralkami,potem przy kolejnym zabiegu dołożyli następne i gratis stenta:-) Nerwica zyskała dla mnie nowy wymiar.Teraz codziennie,gdy tylko zaboli czy zakłuje mnie głowa czekam na ból i całą resztę.Nie chcę opisywać tych paskudnych doznań.Potem oczywiście myślę,że zaraz umrę.A jak się okazuje że nadal żyję,to jestem przekonana że i tak zostanę roślinką.Jak przejdzie,przerzucam się na raka żołądka,gardła,zakrzepicę i co tam sobie wymyślę.Co do wizyt lekarskich,to szału nie ma.Jeszcze zachowuję zdrowy rozsądek( szczątkowy ) i nie wymyślam kolejnych badań.Ja tak na własny użytek mam wszystkie choroby świata.Generalnie wszystko się kręci wokół śmierci.Przestałam korzystać z wanny bo boję się,że zasłabnę i się utopię.Prysznic biorę tylko wtedy,kiedy ktoś jest w domu.Boję się praktycznie wszystkiego,bo do każdej sytuacji dorabiam sobie chorą ideologię.Kiedy mam wyjść z domu,czuję się jak przed premierowym występem.Typowe objawy tremy,a potem totalny lęk.Że się zgubię,że zasłabnę na ulicy,a ludzie będą mi się tylko przyglądać i nikt mi nie pomoże,że terroryści zdetonują bombę w metrze itd.Ciężko wysiąść między przystankami:-)
Trafiłam na psychologa,który jak na razie wyłącznie słucha.Trwa to już drugi rok.A ja nie chcę powtarzać ciągle swojej historii.Przecież ją znam.Normalnie dzień świstaka i świra w jednym.Leków też się już nałykałam do upojenia.Mało pomogły.Jedynie benzo uzależniły mnie od siebie.Ale zwyciężyłam i po kilku latach brania odstawiłam.A brałam już chyba wszystko.Udało mi się przejść przez ten koszmar,dlatego teraz trzymam się z daleka od tabletek na tzw poprawę samopoczucia.I co z tego?Jest masakrycznie.
To tyle...Przepraszam za przydługą wypowiedż,ale jestem zakręcona jak wek na zimę i nie bardzo wiem,co mam ze sobą zrobić.Tak bardzo chcę normalnie żyć...