Witam
: 9 stycznia 2015, o 23:26
Witam wszystkich,
Atak paniki (w październiku zeszłego roku) zapamiętam do końca życia - miałam ochotę wiać przed siebie, nie wiedząc co to było. A potem klasycznie, rozmyślanie i depersonalizacja, ogromny strach przed tym, co się ze mną dzieje, przed chorobą psychiczną, a potem przed wszystkim - czy to się powtórzy? Postanowiłam nie czekać i umówiłam się do psychologa, jestem w trakcie terapii, równolegle z psychiatrą, który zapisał leki wyciszające. I do tej pory myślałam, że póki biorę tabletki, będzie ok. Że psycholog da mi zaczarowane hasło i wyzdrowieję. Trafiłam na to forum, gdzie przeczytałam, że większość pracy muszę wykonać sama, zmienić myślenie, przerwać nakręcanie się, bo to droga donikąd, a czas, kiedy biorę leki to czas na ogarnięcie się, na zdobycie wiedzy i zrozumienie moich lęków. Więc jestem - choć nie było łatwo: "Ale jak mam zmienić myślenie? Te myśli są jak wodospad, nie do powstrzymania!" Ale chcę i z pomocą stąd będę pracować nad sobą i z sobą
Jak przeanalizowałam swoje życie to znalazłam wiele epizodów lękowych, panicznych, które olewałam, po prostu nie rozmyślałam nad nimi, a potem unikałam podobnych sytuacji...
P.S. Śmieję się jak sobie to przypomnę
- na początku mojej depersonalizacji trafiłam na wątek Victora na ten temat, spisałam na kartce racjonalne wyjaśnienia tego stanu i nosiłam po spodniach, żeby mieć przy sobie i móc w chwili lęku przeczytać. A potem w panice szukałam jej po spodniach i bałam się, że zgubię 
Atak paniki (w październiku zeszłego roku) zapamiętam do końca życia - miałam ochotę wiać przed siebie, nie wiedząc co to było. A potem klasycznie, rozmyślanie i depersonalizacja, ogromny strach przed tym, co się ze mną dzieje, przed chorobą psychiczną, a potem przed wszystkim - czy to się powtórzy? Postanowiłam nie czekać i umówiłam się do psychologa, jestem w trakcie terapii, równolegle z psychiatrą, który zapisał leki wyciszające. I do tej pory myślałam, że póki biorę tabletki, będzie ok. Że psycholog da mi zaczarowane hasło i wyzdrowieję. Trafiłam na to forum, gdzie przeczytałam, że większość pracy muszę wykonać sama, zmienić myślenie, przerwać nakręcanie się, bo to droga donikąd, a czas, kiedy biorę leki to czas na ogarnięcie się, na zdobycie wiedzy i zrozumienie moich lęków. Więc jestem - choć nie było łatwo: "Ale jak mam zmienić myślenie? Te myśli są jak wodospad, nie do powstrzymania!" Ale chcę i z pomocą stąd będę pracować nad sobą i z sobą

Jak przeanalizowałam swoje życie to znalazłam wiele epizodów lękowych, panicznych, które olewałam, po prostu nie rozmyślałam nad nimi, a potem unikałam podobnych sytuacji...
P.S. Śmieję się jak sobie to przypomnę

