Dzień dobry!
: 9 grudnia 2014, o 19:57
Drodzy użytkownicy tego forum,
chciałabym się z Wami przywitać
Dziś założyłam tu konto, choć strona jest mi znana już od miesiąca.
Mam 23 lata, mieszkam w małej mieścinie, pracuję w turystyce i niedawno skończyłam polonistykę. Od połowy września zmagam się ze stanami lękowymi, atakami paniki i derealizacją. Oczywiście, nie od razu dopuściłam do siebie tę myśl, najpierw byłam pewna, że to nie nerwica, a tachykardia i nadciśnienie, a derealizację powodują betablokery
Nerwicę zdiagnozował u mnie psycholog, z którym jednak było mi nie po drodze i, przemyśliwszy gruntownie sprawę, odburzam się sama.
Od miesiąca wchodzę na to forum codziennie. Czytanie artykułów tu umieszczonych pozwoliło mi zapanować nad atakami paniki i mam wrażenie, że wychodzę powoli na prostą. Powoli, zaznaczam, bo często zdarzają mi się kryzysy. Walka z lękiem i natrętnymi myślami (krążących wokół tematu: zwariowałam i nic mi nie pomoże) jest naprawdę trudna. Skupienie się na czymś innym niż objawach, racjonalizowanie i nieuleganie lękowi kojarzy mi się z próbami niezaśnięcia, kiedy tak bardzo kleją wam się oczy. Każdy milimetr mózgu dąży do nakręcania. Ale ja się nie dam
Dlatego też stwierdziłam, że zarejestrowanie się tu będzie kolejnym krokiem w stronę ozdrowienia. Od razu chciałabym Wam podziękować - naprawdę, szczerze - bo odkąd tkwię w zaburzeniu, nigdy nie miałam takiej jasności umysłu w kwestii tego, jak sobie poradzić. Naprawdę, gdyby nie czytanie artykułów na tym forum, nie wiem, gdzie bym teraz była. Proszę nie traktować tego jako zachowawcze włazidupstwo, to wdzięczność płynąca z głębi serca.
Witam się więc jeszcze raz, na początku tej trudnej i ekscytującej drogi.
chciałabym się z Wami przywitać

Mam 23 lata, mieszkam w małej mieścinie, pracuję w turystyce i niedawno skończyłam polonistykę. Od połowy września zmagam się ze stanami lękowymi, atakami paniki i derealizacją. Oczywiście, nie od razu dopuściłam do siebie tę myśl, najpierw byłam pewna, że to nie nerwica, a tachykardia i nadciśnienie, a derealizację powodują betablokery

Od miesiąca wchodzę na to forum codziennie. Czytanie artykułów tu umieszczonych pozwoliło mi zapanować nad atakami paniki i mam wrażenie, że wychodzę powoli na prostą. Powoli, zaznaczam, bo często zdarzają mi się kryzysy. Walka z lękiem i natrętnymi myślami (krążących wokół tematu: zwariowałam i nic mi nie pomoże) jest naprawdę trudna. Skupienie się na czymś innym niż objawach, racjonalizowanie i nieuleganie lękowi kojarzy mi się z próbami niezaśnięcia, kiedy tak bardzo kleją wam się oczy. Każdy milimetr mózgu dąży do nakręcania. Ale ja się nie dam

Dlatego też stwierdziłam, że zarejestrowanie się tu będzie kolejnym krokiem w stronę ozdrowienia. Od razu chciałabym Wam podziękować - naprawdę, szczerze - bo odkąd tkwię w zaburzeniu, nigdy nie miałam takiej jasności umysłu w kwestii tego, jak sobie poradzić. Naprawdę, gdyby nie czytanie artykułów na tym forum, nie wiem, gdzie bym teraz była. Proszę nie traktować tego jako zachowawcze włazidupstwo, to wdzięczność płynąca z głębi serca.
Witam się więc jeszcze raz, na początku tej trudnej i ekscytującej drogi.
