Strona 1 z 1

Witam Serdecznie

: 3 grudnia 2014, o 20:58
autor: Sophie
Hey wszystkim !!!! Jestem nowa na tym forum i postanowilam sie wam przedstawic i opowiedziec moja historie. Mam na imie Paulina i od 10 lat mieszkam w Londynie. Nerwica u mnie zaczela sie od sierpnia tego roku choc mysle ze mialam ja wczesniej, ale nigdy nie podejzewalam ze to moze byc to i zawsze po krotkim czasie mi przechodzilo. Ale taka powazna zaczela sie wlasnie w sierpiu. A wszystko od bolu glowy, zaczelam sobie wkrecac ze to rak mozgu, pozniej bole stawow, plecow, suchosc w ustach. No i jak zaczelam szperac w internecie o moich objawach to sobie wkrecilam ze to moze byc HIV. Meczylam sie z tymi myslami przez jakis czas. Nie spalam po nocach, brak apetytu, zero zainteresowania zyciem, zero wychodzenia z domu tylko do pracy i spowrotem a w pracy meczarnia.Non stop na internecie wyszukiwanie nowych wiadomosci na temat choroby. Oczywiscie badania porobilam i nic nie wyszlo. HIVa nie mam :hehe: teraz sie z tego smiac mozna, ale ten okres byl dla mnie masakra zly, w nocy to prawie po scianach chodzilam. Ale na tym sie nie skonczylo. Bole w klatce piersiowej, zaraz wkret ze to rak pluc, bol brzucha, wkret ze to rak szyjki macicy normalnie szok. Wiec postanowilam poleciec do Polski i porobic wszystkie badania wlacznie z rezonansem magnetycznym, wszystkie badania krwi wlacznie z borelioza, badania na pasozyty i bakterie, wizyty u neurologow, laryngologow, ginekologa itd. 4 dni spedzilam wluczac sie po prywatnych lekarzach. Oczywiscie nic nie wykryto. Juz lecac do Polski w samolocie poczulam sie dziwnie jakas odrealniona i te okropne mysli ze cos moge zrobic mamie, ktora bardzo kocham i nie przezylabym jakby jej cos sie stalo. Myslalam ze bo badaniach mi wszystko przejdzie ale ten lek i uczucie nierealnosci mi pozostalo. Wrocilam do Londynu, roztrzesiona i myslalam ze wariuje. Poszlam to tutejszego lekarza rodzinnego i ten przepisal mi lek Lustral, bralam go przez dwa tyg i nic jeszcze gorzej. Te dziwne natretne mysli, ze moglabym kogos zabic. Sprawdzanie czy nic nikomu w domu sie nie stalo. Balam sie wyjsc z domu bo myslalam ze cos moge komus zrobic albo zwariowac i pod wplywem tego moglo sie cos wydarzyc plus to odrealnienie. Plakalam codziennie, nie wyspana, podkrazone oczy jak mumia chodzilam do pracy, do nikogo sie nie odzywalam w pracy, do znajomych nie dzwonilam odizolowalam sie na maxa. I tak bylo do poczatku listopada gdzie postanowilam poszukac polskiego psychiatry i sie do niego wybrac. Diagnoza - nerwica lekowa. Przepisal Lorazepam na dwa tygodnie i citalopram raz dziennie 20mg biore do dzisiaj. Psychiatra stwierdzil, ze nie wariuje ze to tylko nerwica i ze ludzie z nerwica sa najlepiej zdiagnozowani i przebadani od stop do glowy i tak tez bylo ze mna. Oplacalo sie wydac £80 za wizyte bo juz po niej zaczelam sie lepiej czuc. Ale niestety na drugi dzien lek wrocil, ale przynajmniej spac w nocy moglam po larozepamie oczywiscie. Czulam sie jakby lepiej, po tym leku, wyciszyl mnie, ale i tak mialam te natrety, ale juz w mniejszym stopniu. Po skonczeniu lorazepam lek powrocil. W pracy myslalam ze zwariuje, serce walilo, brak oddechu, slabo myslalam ze zemdleje, jakos przeszlo. Wieczorami jest lepiej niz nad ranem. Dalej mam te natretne mysli i uczucie odrealnienia jakby to nie dzialo sie naprawde, wiecie co mam na mysli bo to tylko my mozemy zrozumiec, nikt zdrowy emocjonalnie nie wie o co nam chodzi. A najgorsze jest to ze ciezko mi sie pogodzic z tym ze mam nerwice. Nigdy nie myslalam, ze cos takiego moze mi sie przytrafic. Bedac na tym forum duzo mi to pomoglo, a nie jestem tu dlugo. Dzisiaj sluchajac nagran Viktora ( wielki szacunek dla Ciebie kolego ) od razu lepiej sie poczulam choc na chwile, ale pomoglo. Mam wrazenie ze powoli jest coraz lepiej. Jak koncentruje sie na czyms innym jest ok. ale dalej mam natrety i odrealnienia. Kupilam nawet sobie psa zeby zajac sie czyms i nie myslec o tej nerwicy. Bylam rowniez na jednej sesji z psychologiem na tutejsza sluzbe zdrowia, oczywiscie rozryczalam sie i babka na drugi dzien zadzwonila do mnie ze zmieniaja mi terapie na poznawczo-behawioralna. Slyszalam, ze ta ponoc najlepsza na nerwice. Takze czekam az ktos sie ze mna skontaktuje, a to pewnie potrwa 2 tyg albo wiecej. Ale mam wizyte kontrolna w ten piatek u psychiatry, zyczcie mi powodzenia. Mam nadzieje ze powie mi cos co poprawi mi humor. Teraz staram jak najmniej o tym myslec a jak mysli nachodza to zaraz z nich sie smieje i robie cos co odwroci uwage. Mam nadzieje ze bedzie lepiej.
Koncze juz bo pewnie was zanudzilam :)) Trzymajcie sie cieplutko i badzmy pozytywnej mysli a wszystko sie ulozy i wrocimy do stanu w jakim bylismy szczesliwi. Uda sie nam !!!!

Pozdrawiam i moc calusow :cm

Witam Serdecznie

: 3 grudnia 2014, o 21:01
autor: Alicja28
Witamy na forum :)

Bądź dzielna i tak trzymaj, oczywiście, że damy radę ! :)

Witam Serdecznie

: 3 grudnia 2014, o 21:05
autor: Sophie
Dzieki Alicja !!! To forum jest naprawde pomocne, super ze jest ktos co nas rozumie !!! Nie poddawajmy sie !!!

Sila jest w nas samych !!! :cm

Witam Serdecznie

: 3 grudnia 2014, o 21:11
autor: Bajkopisarz
Witaj na forum ;witajka
Cieszę się, że mimo swych problemów, jesteś do nich odpowiednio dobrze nastawiona, że wyjdziesz z tego :) I tak będzie na pewno :)
Przychodzi mi na myśl, że może to przez tęsknotę za Ojczyzną, tak się objawiają problemy nerwicowe (?)