Czy to już przyzwyczajenie i lenistwo czy jeszcze nie wyzdrowiałam
: 28 lipca 2025, o 07:35
Witajcie!
Jestem po poważnym epizodzie depresyjnym. Przez 4 miesiące powolne umieranie każdego dnia. Miałam stany lękowe, nie spałam, odcięłam się od wszystkich, przestałam czuć, nawet miłość do dzieci i rodziców. Odcięłam się od wszystkich. Przestałam mówić, nie umiałam wypowiedzieć słowa. Zachowania na granicy szaleństwa, myślałam że straciłam rozum. W końcu leki zaczęły działać, funkcjonuje jakby normalnie, porównując z tym co było to niebo a ziemia. Nie wiem sama co myśleć. Nadal nie myje włosów, nie maluje się, nie wychodzę dalej niż kolo bloku. Mam jakieś opory ale nie wiem czy to już po prostu nie przyzwyczajenie, przez 4 miesiące nie robiłam nic więc może przywykłam a może tak się zmieniałam, czy to może dalej stan chorobowy? Dodam, że byłam osobą która nie wyszła bez makijażu wyrzucić śmieci, było mnie wszędzie pełno.
No i kolejny problem ciągle wracanie do przeszłości, dlaczego nie wzięłam wcześniej leków, dlaczego zrobiłam tak a nie inaczej, dlaczego maz nie zrobil tak, dlaczego mnie to spotkało dojeżdżam wszystkich tymi gadkami.
Nikt w moim otoczeniu nie mial takiego czegoś co ja przeżyłam, dodam że to drugi taki epizod, przy pierwszym chciałam się zabić. Nie da się tego komuś opowiedzieć, jak ktoś nie przeżył. Nie da po prostu. Nie mam z kim porozmawiać.
Wybaczcie tak się rozpisałam, jestem nowa, to mój pierwszy post nie wiem czy ktoś to w ogóle przeczyta, gdzie to będzie widoczne.
Sciskam i życzę siły tym, którzy tkwią w tym piekle
Jestem po poważnym epizodzie depresyjnym. Przez 4 miesiące powolne umieranie każdego dnia. Miałam stany lękowe, nie spałam, odcięłam się od wszystkich, przestałam czuć, nawet miłość do dzieci i rodziców. Odcięłam się od wszystkich. Przestałam mówić, nie umiałam wypowiedzieć słowa. Zachowania na granicy szaleństwa, myślałam że straciłam rozum. W końcu leki zaczęły działać, funkcjonuje jakby normalnie, porównując z tym co było to niebo a ziemia. Nie wiem sama co myśleć. Nadal nie myje włosów, nie maluje się, nie wychodzę dalej niż kolo bloku. Mam jakieś opory ale nie wiem czy to już po prostu nie przyzwyczajenie, przez 4 miesiące nie robiłam nic więc może przywykłam a może tak się zmieniałam, czy to może dalej stan chorobowy? Dodam, że byłam osobą która nie wyszła bez makijażu wyrzucić śmieci, było mnie wszędzie pełno.
No i kolejny problem ciągle wracanie do przeszłości, dlaczego nie wzięłam wcześniej leków, dlaczego zrobiłam tak a nie inaczej, dlaczego maz nie zrobil tak, dlaczego mnie to spotkało dojeżdżam wszystkich tymi gadkami.
Nikt w moim otoczeniu nie mial takiego czegoś co ja przeżyłam, dodam że to drugi taki epizod, przy pierwszym chciałam się zabić. Nie da się tego komuś opowiedzieć, jak ktoś nie przeżył. Nie da po prostu. Nie mam z kim porozmawiać.
Wybaczcie tak się rozpisałam, jestem nowa, to mój pierwszy post nie wiem czy ktoś to w ogóle przeczyta, gdzie to będzie widoczne.
Sciskam i życzę siły tym, którzy tkwią w tym piekle