Nerwica natręctw myślowych
: 14 marca 2025, o 14:21
Hej, jestem tu nowa . Mam 29 lat z nerwicą zmagam się w zasadzie od dziecka . Na początku były kompulsje i myśli, teraz od kilku lat są to natrętne myśli , lęki. Żyje w ciągłym napięciu, że coś złego się wydarzy, śmierć , choroba kogoś bliskiego. Przeszłam przez wiele tematów myśli nerwicowych . Raz było lepiej, raz gorzej . Terapie u psychologów niewiele dają. Trafiłam na forum o filmiki i chcę zacząć proces odburzania dla siebie i mojej córeczki. Teraz nerwica uderzyła we mnie najmocniej jak tylko się dało . 4 MSC temu urodziłam moją ukochaną córeczkę . Cała ciążę stres, że coś będzie nie tak, komplikacje , stresująca cesarka , która uratowała jej życie , kłótnie z mężem i nagle myśli , że zrobię jej krzywdę, jak płakała myślałam, że rzucę nią o ścianę, straszny lęk, że to prawda , wyrzuty sumienia. Natychmiastowy kontakt z psychiatra i Zoloft plus terapia. Było lepiej , ale dawka 50mg nie wystarczyła , zwiększona do 100 mg. Jest trochę lepiej, ale dalej strach . Już wiem, że te myśli, są przez to, że kocham ją nad życie, sprawdzam, czy oddycha co chwilę , boje się , że ktoś ją czymś zarazi, że ona umrze ...psychiatra uspokaja, mówi, że można zwiększyć jeszcze dawkę leku, a ja chcę z tego wyjść , chce się cieszyć moim dzieckiem. O niby wiem, że to nerwica , ale doszły inne myśli..i tutaj już nie wiem, czy to nerwica ....mianowicie siedzę z córeczką praktycznie non stop sama , w nocy też i teraz jak płacze, krzyczy, chce być cały czas na rękach , a ja jestem tak przebodzcowana , że odrazu pojawia się złość, agresja ,myli o chęci żeby ją uderzyć , czy wyszarpac, mam wrażenie, że jestem o krok , a po chwili płacze z wyrzutów sumienia , że jestem potworem i kiedyś w nerwach ją skrzywdzę ...bo te myśli mam teraz właśnie w złości . .to już chyba nie nerwica tylko mój potworny charakter...tak się boje. Dodatkowo pojawiły się myśli, że moje dziecko jest brzydkie , że jest podobne do rodziny męża , za którą nie przepadam . Ciągle analizuje zdjęcia, jej wygląd , przyglądam się z każdej strony , myślę, że nie chce takiego dziecka, że chce takie, które przypomina mnie choć trochę . A ja ją tak bardzo kocham, że nie wymieniła bym jej na żadne inne dziecko
nie mogę z tym wytrzymać jak mogę byc tak potworną matką. Jak nie skupiam się na analizie jej wyglądu zdaje się wyglądac inaczej niż jak analizuję. Ja już nie wiem , czy to tylko nerwica .Pomocy 
