Strona 1 z 1
Cześć!
: 20 grudnia 2024, o 17:01
autor: Paaatka
Cześć! Jestem tu nowa, mam na imię Patrycja i mam 25 lat. Od dwóch miesięcy chodzę na terapię, a od wczoraj mam okropne mysli, mianowicie BOJE SOE ZE MI ODJEB** I COS SOBIE ZROBOE, głównie chodzi o powieszenie sie. Widzę to w głowie, ale wcale nie chce tego robić i bardzo się tego boje. Im bardziej odpycham mysli, tym są one intensywniejsze i powodują że jestem nie do życia... okropne.. mam lęk uogólniony...
Re: Cześć!
: 27 grudnia 2024, o 00:49
autor: morphifry
Boisz sie tych mysli bo nerwica obiera najwazniejsze dla nas tematy czyli np dla Ciebie Twoje zycie - a to jest dowod na to, ze wcale nic sobie zrobic nie chcesz i tego nie zrobisz, mysli to tylko mysli i nie moga zamienic sie w czyny wbrew naszej woli
Re: Cześć!
: 28 grudnia 2024, o 20:56
autor: Paaatka
Generalnie już mi przeszlo we wigilię, czasami się pojawia ta myśl ale już nie biorę jej do siebie. Teraz pojawiła się nowa wkrętka, wczoraj nie mogłam zasnąć, pewnie wiele razy tak miałam ale wczoraj przemknęło przez myśl "a co jak masz początki schizofrenii i dlatego nie możesz zasnąć?" No i tak jakoś się dzisiaj kulam z tym tematem, raz jest gorzej raz lepiej ale dużo słucham i dużo czytam tu, czy u chłopaków na yt i jakoś to się toczy.
Re: Cześć!
: 28 grudnia 2024, o 21:00
autor: bareten
Ja kiedyś miałem schize z nożami, chowałem po domu bo miałem natrętne myśli, że zrobię coś rodzicom lub sobie. Oczywiście tak się tego bałem, bo nigdy bym tego nie zrobił ponieważ kocham ich nad zycie. Ale nasz mózg uderza w słabe punkty...
Re: Cześć!
: 28 grudnia 2024, o 21:04
autor: Paaatka
Przez pierwsze 5 sni przy myślach prawie nic nie jadłam i 3 kg na minusie... porażka, ale tak jak pisałam wyżej, słucham, czytam, przyswajam i póki co jest okej. Dostałam od psychiatry leki, ale nie jestem pewna czy jest sens brania ich jak te lęki są napadowe bardziej bym rzekła, i zdążają się co jakiś tam czas, a leki ziołowe dają radę.
Tzn sens jak sens, czy jest potrzeba , o!
Re: Cześć!
: 29 grudnia 2024, o 14:16
autor: natalia4658
Niestety musisz zaryzykować i odpowiadać no trudno to są początki nie mam na to wpływu. Sama w tym teraz tkwię i wiem z czym się mierzysz. Przytulam.
Re: Cześć!
: 8 stycznia 2025, o 21:15
autor: Pawel2025gda
Też miewałem o samobójstwie, nie mogłem chodzić na ogród z dziećmi bo drzewa mnie denerwowały wszędzie miałem te obawy i myśli, potem strach przed nożami, że komuś coś zrobię, kupiłem kiedyś broń to zamiast się cieszyć to się martwiłem więc ja sprzedałem. Kiedyś w delegacji potrzebowałem żyletki żeby jakieś nitki uciąć z ubrania i tak je położyłem w kuchni którego razu wchodzę spojrzałem na nie i wyobraziłem sobie że mogą posłużyć do samobójstwa i też chodziłem zdołowany bo mam dzieci kocham życie lubię je a tu takie gówna do głowy mi wchodzily. Gdzieś tam jeszcze było że skrzywdzę dzieci to już wgl paraliżowało, trafiały się też myśli totalnie szalone, wystarczyło obejrzeć dokument o wielkim głodzie na Ukrainie była wzmianka o kanibalizmie i jazda na karuzele emocji i chulaj dusza ... Aż paraliż wręcz uczucie jakbym odlatywał, a zaczynało się nie winni kupę lat temu jako dziecko bałem się że nie zakluczylem drzwi, kilka lat luzu potem jak miałem trochę problemów w życiu młodym (20 lat) to pamiętam że tak zapaliłem sobie jointa i stwierdziłem że coś mi łeb pulsuje i nagle do szpitala potem już lawinowo, kilka razy wzywałem karetki kilka razy sam na SOR jechałem, lekarzy rodzinnych i specjalistów od serc i zdjęć RTG nie zlicze, szukanie raka na siłę, gastro i kolono skopie, jak zadbałem o zdrowie odstawiłem ziółko, papierosy, sport zrzuciłem kilka kilo to było lepiej potem poradziły się dzieci i zaczęło mnie to atakować myślami natrętnymi, dziś już wiem jak z tym sobie radzić. Chociaż czasami zanim zdążę zdroworozsądkowo pomyśleć strach potrafi już namieszać, potrzebuje wtedy czasu i wyprowadzam umysł na dobre tory
Re: Cześć!
: 9 stycznia 2025, o 12:37
autor: Paaatka
Pawel2025gda pisze: ↑8 stycznia 2025, o 21:15
Też miewałem o samobójstwie, nie mogłem chodzić na ogród z dziećmi bo drzewa mnie denerwowały wszędzie miałem te obawy i myśli, potem strach przed nożami, że komuś coś zrobię, kupiłem kiedyś broń to zamiast się cieszyć to się martwiłem więc ja sprzedałem. Kiedyś w delegacji potrzebowałem żyletki żeby jakieś nitki uciąć z ubrania i tak je położyłem w kuchni którego razu wchodzę spojrzałem na nie i wyobraziłem sobie że mogą posłużyć do samobójstwa i też chodziłem zdołowany bo mam dzieci kocham życie lubię je a tu takie gówna do głowy mi wchodzily. Gdzieś tam jeszcze było że skrzywdzę dzieci to już wgl paraliżowało, trafiały się też myśli totalnie szalone, wystarczyło obejrzeć dokument o wielkim głodzie na Ukrainie była wzmianka o kanibalizmie i jazda na karuzele emocji i chulaj dusza ... Aż paraliż wręcz uczucie jakbym odlatywał, a zaczynało się nie winni kupę lat temu jako dziecko bałem się że nie zakluczylem drzwi, kilka lat luzu potem jak miałem trochę problemów w życiu młodym (20 lat) to pamiętam że tak zapaliłem sobie jointa i stwierdziłem że coś mi łeb pulsuje i nagle do szpitala potem już lawinowo, kilka razy wzywałem karetki kilka razy sam na SOR jechałem, lekarzy rodzinnych i specjalistów od serc i zdjęć RTG nie zlicze, szukanie raka na siłę, gastro i kolono skopie, jak zadbałem o zdrowie odstawiłem ziółko, papierosy, sport zrzuciłem kilka kilo to było lepiej potem poradziły się dzieci i zaczęło mnie to atakować myślami natrętnymi, dziś już wiem jak z tym sobie radzić. Chociaż czasami zanim zdążę zdroworozsądkowo pomyśleć strach potrafi już namieszać, potrzebuje wtedy czasu i wyprowadzam umysł na dobre tory
Ja też już wprowadzam powoli zmiany

na razie jest duuuzo lepiej
