prośba o pomoc przy wieloletnich, pogłębiających się objawach
: 3 grudnia 2023, o 21:05
Cześć,
Potrzebuje pomocy a czytanie forum, rad i o tym że ludziom jest lepiej sprawia że czuje się gorzej.
Mam 25 lat i z pewnymi objawami zmagam się od około 10 roku życia. Prawdopodobnie są one reakcją obronną, ucieczką od wieloletniej, trudnej sytuacji w domu, od której byłam odcinana przez rodziców.
Do towarzyszących mi objawów należą: odbieranie rzeczywistości jakby z pewnej odległości, jakbym była widzem ukrytym wewnątrz ciała, osłabienie odczuwania zmysłów, poczucie odsunięcia i obojętności na otoczenie, zaburzenie postrzegania odległości (np. kiedy patrzę na stopy, szczególnie kiedy idę wydają się bardzo dalekie), łatwe rozpraszanie, zapominanie i czasem problemy z wysłowieniem się. Potrzebuje bardzo dużo snu i często jestem zmęczona. Mam wrażenie, że moje pasje, którymi kiedyś było min. jeździectwo, zwiedzanie świata, harcerstwo, jakoś uleciały a z nimi mój zapał do życia.
Na co dzień jestem aktywną osobą, która ma wiele zaplanowanych celów i działań społecznych, towarzyskich oraz naukowych. To „tryb zadaniowy” pozwala mi na mobilizację i realizację zadań, natomiast odbiera radość z tego co się robi.
Kiedy nie mam zaplanowanego czasu lub zdań wymagających mojego zaangażowania przeważnie nie mam ani ochoty ani siły. Odczuwam coraz większy opór do kontaktu z ludźmi i aktywności.
Obecnie objawy są na tyle poważne, że bardzo trudno jest mi normalnie funkcjonować i one stale się nasilają. Szczególnie, że nasila się on szczególnie w sytuacjach trudnych, stresujących, wymagających mobilizacji. Zamiast reagować w niektórych przypadkach, nieruchomieje, całe ciało się spina i nie jestem w stanie zmobilizować się do „walki”, w sensie działania. Wiem, że od tego nie umrę, ale takie życie jest nieznośne, jałowe.
Nie pomaga mi ignorowanie tego stanu (nie zwracam na niego uwagi, dopóki nie stanie się wyraźniej uciążliwy), zrozumienie dlaczego psychika tak zareagowała na trudne przeżycia, aktywność fizyczna, czytanie książek, ani seks. Niestety nie odczuwałam nigdy przyjemności ze zbliżeń, pomimo tego, że fizycznie jest wszystko w porządku. Przysparza mi ten fakt wiele smutku i zmartwień. Seksuolog odesłał aby szukać przyczyny w omawianych objawach. Nie pomaga również to, że jestem zamkniętą emocjonalnie osobą z nikłą empatią i nie czuje komfortu przed opowiadaniem o swoich przeżyciach innym. Tworzenie długoterminowego związku czy podejmowanie stałego zatrudnienia wydają się być wręcz nie możliwe.
Jedna osoba z mojego otoczenia rozumie mnie i wspiera, ponieważ też miała podobne stany. Natomiast nie sprawia, że objawy znikają. Nie chcę jej też obciążać moim stanem.
Psychoterapia nie pomogła. Terapeutka, jak już sama się dowiedziałam, że prawdomównie mam objawy derealizacji, nie wiedziała o czym mówię i zalecała „bycie tu i teraz” oraz szczypanie. Trzy różne leki od psychiatry jedynie pogarszają sprawę.
Także, myślę, że potrzebuje pomocy gdzie indziej. Prześledziłam część forum i kanału na YouTube Stowarzyszenie Psychologiczne Zaburzeni&Odburzeni, natomiast nie znajduje tam pomocnych mi wskazówek.
Moje pytanie: co lub kto mógłby być pomocny w moim przypadku?
Będę wdzięczna za pomoc, bo czuję się bardzo bezradna i zrezygnowana
Potrzebuje pomocy a czytanie forum, rad i o tym że ludziom jest lepiej sprawia że czuje się gorzej.
Mam 25 lat i z pewnymi objawami zmagam się od około 10 roku życia. Prawdopodobnie są one reakcją obronną, ucieczką od wieloletniej, trudnej sytuacji w domu, od której byłam odcinana przez rodziców.
Do towarzyszących mi objawów należą: odbieranie rzeczywistości jakby z pewnej odległości, jakbym była widzem ukrytym wewnątrz ciała, osłabienie odczuwania zmysłów, poczucie odsunięcia i obojętności na otoczenie, zaburzenie postrzegania odległości (np. kiedy patrzę na stopy, szczególnie kiedy idę wydają się bardzo dalekie), łatwe rozpraszanie, zapominanie i czasem problemy z wysłowieniem się. Potrzebuje bardzo dużo snu i często jestem zmęczona. Mam wrażenie, że moje pasje, którymi kiedyś było min. jeździectwo, zwiedzanie świata, harcerstwo, jakoś uleciały a z nimi mój zapał do życia.
Na co dzień jestem aktywną osobą, która ma wiele zaplanowanych celów i działań społecznych, towarzyskich oraz naukowych. To „tryb zadaniowy” pozwala mi na mobilizację i realizację zadań, natomiast odbiera radość z tego co się robi.
Kiedy nie mam zaplanowanego czasu lub zdań wymagających mojego zaangażowania przeważnie nie mam ani ochoty ani siły. Odczuwam coraz większy opór do kontaktu z ludźmi i aktywności.
Obecnie objawy są na tyle poważne, że bardzo trudno jest mi normalnie funkcjonować i one stale się nasilają. Szczególnie, że nasila się on szczególnie w sytuacjach trudnych, stresujących, wymagających mobilizacji. Zamiast reagować w niektórych przypadkach, nieruchomieje, całe ciało się spina i nie jestem w stanie zmobilizować się do „walki”, w sensie działania. Wiem, że od tego nie umrę, ale takie życie jest nieznośne, jałowe.
Nie pomaga mi ignorowanie tego stanu (nie zwracam na niego uwagi, dopóki nie stanie się wyraźniej uciążliwy), zrozumienie dlaczego psychika tak zareagowała na trudne przeżycia, aktywność fizyczna, czytanie książek, ani seks. Niestety nie odczuwałam nigdy przyjemności ze zbliżeń, pomimo tego, że fizycznie jest wszystko w porządku. Przysparza mi ten fakt wiele smutku i zmartwień. Seksuolog odesłał aby szukać przyczyny w omawianych objawach. Nie pomaga również to, że jestem zamkniętą emocjonalnie osobą z nikłą empatią i nie czuje komfortu przed opowiadaniem o swoich przeżyciach innym. Tworzenie długoterminowego związku czy podejmowanie stałego zatrudnienia wydają się być wręcz nie możliwe.
Jedna osoba z mojego otoczenia rozumie mnie i wspiera, ponieważ też miała podobne stany. Natomiast nie sprawia, że objawy znikają. Nie chcę jej też obciążać moim stanem.
Psychoterapia nie pomogła. Terapeutka, jak już sama się dowiedziałam, że prawdomównie mam objawy derealizacji, nie wiedziała o czym mówię i zalecała „bycie tu i teraz” oraz szczypanie. Trzy różne leki od psychiatry jedynie pogarszają sprawę.
Także, myślę, że potrzebuje pomocy gdzie indziej. Prześledziłam część forum i kanału na YouTube Stowarzyszenie Psychologiczne Zaburzeni&Odburzeni, natomiast nie znajduje tam pomocnych mi wskazówek.
Moje pytanie: co lub kto mógłby być pomocny w moim przypadku?
Będę wdzięczna za pomoc, bo czuję się bardzo bezradna i zrezygnowana