Cześć witam
: 13 lipca 2023, o 16:01
Cześć wszystkim.
Po wielu wizytach u lekarzy w końcu chyba tu będzie moje miejsce. Mam na imię Grzegorz i mam 37 lat. Problemy nerwicowe w które nie do końca wierzę mam od ok 6 miesięcy.
Dla czego nie wierzę? Ano dlatego, że uważam taki stan za autodestrukcyjny i gdzieś podświadomie we mnie siedzi to iż brakuje magnezu, wapnia, B12 itp. Jak na złość wszystko w normie
z badań zostalo jeszce tylko rezonans głowy i echo serca. Jak to wyjdzie dobrze bo to wszystko jest dobrze.
Ale nie do końca jest. Wiadomo. Droga do psychologa była kolejnym klockiem w tej niezrozumiałej układance. Mówi że "to tylko nerwica" a mi się nie chce w to wierzyć tak do końca bo wszystkie nieprzyjemne objawy zaczęły się w jeden dzień. Wcześniej byłem trochę poddenerwowany i postresowany ale bez żadnych "urojeń".
A mianowicie często kręci mi się w głowie, czasami problemu ze stabilnością. Do tego prawie ciągle uczucie bycia "po jednym piwie". Nie wiem skąd takie objawy ani co to jest ale jest to strasznie uporczywe.
Czasem bardziej, czasem mniej. Najczęściej wieczory są spokojne. Najgorszy był początek bo po prostu się tego bałem. Nie wiedziałem co się dzieje. Ze wariuje? Że już tak zostanie? Dlaczego mi się coś takiego przydarzyło?
Straszniento wkur..... no ale trzeba jakoś iść dalej.
Poszedłem do psychiatry. Dostałem asertin. Przez miesiąc było ok ale po zwiększeniu dawki zacząłem mieć skoki ciśnienia. Raz pogotowie w domo z tego powodu. Mam wrażenie że coś strzeliło w głowie (dlatego rezonans). Odstawiłem po rozmowie z lekarzem leki. Dostałem afobam doraznie. Narazie nie wziąłem ani jednej.
Tak więc walka trwa. Bez leków. Zobaczymy jak długo.
Jakbyście mogli podpowiedzieć skąd to takie dziwne wirowanie i uczucie jak po alkoholu?
Tyle ode mnie
Pozdro
Po wielu wizytach u lekarzy w końcu chyba tu będzie moje miejsce. Mam na imię Grzegorz i mam 37 lat. Problemy nerwicowe w które nie do końca wierzę mam od ok 6 miesięcy.
Dla czego nie wierzę? Ano dlatego, że uważam taki stan za autodestrukcyjny i gdzieś podświadomie we mnie siedzi to iż brakuje magnezu, wapnia, B12 itp. Jak na złość wszystko w normie
Ale nie do końca jest. Wiadomo. Droga do psychologa była kolejnym klockiem w tej niezrozumiałej układance. Mówi że "to tylko nerwica" a mi się nie chce w to wierzyć tak do końca bo wszystkie nieprzyjemne objawy zaczęły się w jeden dzień. Wcześniej byłem trochę poddenerwowany i postresowany ale bez żadnych "urojeń".
A mianowicie często kręci mi się w głowie, czasami problemu ze stabilnością. Do tego prawie ciągle uczucie bycia "po jednym piwie". Nie wiem skąd takie objawy ani co to jest ale jest to strasznie uporczywe.
Czasem bardziej, czasem mniej. Najczęściej wieczory są spokojne. Najgorszy był początek bo po prostu się tego bałem. Nie wiedziałem co się dzieje. Ze wariuje? Że już tak zostanie? Dlaczego mi się coś takiego przydarzyło?
Straszniento wkur..... no ale trzeba jakoś iść dalej.
Poszedłem do psychiatry. Dostałem asertin. Przez miesiąc było ok ale po zwiększeniu dawki zacząłem mieć skoki ciśnienia. Raz pogotowie w domo z tego powodu. Mam wrażenie że coś strzeliło w głowie (dlatego rezonans). Odstawiłem po rozmowie z lekarzem leki. Dostałem afobam doraznie. Narazie nie wziąłem ani jednej.
Tak więc walka trwa. Bez leków. Zobaczymy jak długo.
Jakbyście mogli podpowiedzieć skąd to takie dziwne wirowanie i uczucie jak po alkoholu?
Tyle ode mnie
Pozdro
