Pomocy!!! Błagam o pomoc
: 17 lutego 2023, o 20:34
Błagam o pomoc bo nie wytrzymuję ze sobą sama.
Cierpię na:
- bezsenność od półtora roku,ostatnio troszkę się polepszyło
- słyszę głosy obrażające Boga każdego dnia!!! Nie ma minuty bez słyszenia takich głosów!!! Bardzo się ich boję bo jestem wierząca osoba boje się że Bóg mnie za nie zabije
te głosy obrazaja Jezusa w straszny sposób!!!
- natrętne myśli,mam ich po kilka,kilkanaście w ciągu minuty!!! W żaden sposób nie umiem ich zwalczyć...czasem nie mogę zasnąć przez te myśli,krzyczę co kilkanaście sekund aż zasypiam wycieńczona walka...
- Mam osobowość typu borderline, anhedonia,nic mnie nie cieszy ani nie smuci,dostałam to po neuroleptykach,nigdy nie bierzcie tego świństwa!!!
- mam zaleczona osobowość mnoga, te osobowości we mnie są dalej i w chwilach maksymalnego stresu uaktywniają się znowu. Osobowości te dręczą mnie,wyśmiewają się,mówią,ze mnie zabija,wyśmiewają...
- ataki paniki średnio raz w tygodniu,straszne uczucie,jakbym miała umrzeć
- lek uogólniony trzyma się mnie cały dzień
- boje się: jeść,przeglądać internet,pić duszkiem, wychodzić z łóżka,z reguły całymi dniami leżę przykryta kołdrą po same uszy
- jestem w ciąży w drugim trymestrze...nie wiem,jak wychowam dziecko przy takich myślach,atakach paniki,zaburzonej osobowości. Miałam myśli żeby oddać dziecko po porodzie bo boje się że stracę panowanie nad sobą i je skrzywdzę
- jestem 25 nie pomyliliscie się w czytaniu,25 raz w szpitalu psychiatrycznym do którego mnie matka jak zwykle pakuje bo przeszkadza jej to że krzyczę i płaczę. Mam męża i mamy zamieszkać razem ale na razie boje się że wyjdę i matka będzie mnie zamykać na zamek do którego nie mam dostępu i znów zadzwoni na pogotowie,takie współczesne niewolnictwo. Matkę mam narcystyczna ojciec mnie nienawidzi
- jedynym światełkiem jest mój kochany mąż który bardzo o mnie dba
- cierpię na derealizację i depersonalizację
- prócz natrętnych myśli mam pustkę w głowie tj zero swoich myśli. Wszystko po haloperidolu starym neuroleptyki który sprawił że jestem upośledzona umysłowo.
I jak tu żyć, zaburzeni?
Cierpię na:
- bezsenność od półtora roku,ostatnio troszkę się polepszyło
- słyszę głosy obrażające Boga każdego dnia!!! Nie ma minuty bez słyszenia takich głosów!!! Bardzo się ich boję bo jestem wierząca osoba boje się że Bóg mnie za nie zabije

- natrętne myśli,mam ich po kilka,kilkanaście w ciągu minuty!!! W żaden sposób nie umiem ich zwalczyć...czasem nie mogę zasnąć przez te myśli,krzyczę co kilkanaście sekund aż zasypiam wycieńczona walka...
- Mam osobowość typu borderline, anhedonia,nic mnie nie cieszy ani nie smuci,dostałam to po neuroleptykach,nigdy nie bierzcie tego świństwa!!!
- mam zaleczona osobowość mnoga, te osobowości we mnie są dalej i w chwilach maksymalnego stresu uaktywniają się znowu. Osobowości te dręczą mnie,wyśmiewają się,mówią,ze mnie zabija,wyśmiewają...
- ataki paniki średnio raz w tygodniu,straszne uczucie,jakbym miała umrzeć
- lek uogólniony trzyma się mnie cały dzień
- boje się: jeść,przeglądać internet,pić duszkiem, wychodzić z łóżka,z reguły całymi dniami leżę przykryta kołdrą po same uszy
- jestem w ciąży w drugim trymestrze...nie wiem,jak wychowam dziecko przy takich myślach,atakach paniki,zaburzonej osobowości. Miałam myśli żeby oddać dziecko po porodzie bo boje się że stracę panowanie nad sobą i je skrzywdzę

- jestem 25 nie pomyliliscie się w czytaniu,25 raz w szpitalu psychiatrycznym do którego mnie matka jak zwykle pakuje bo przeszkadza jej to że krzyczę i płaczę. Mam męża i mamy zamieszkać razem ale na razie boje się że wyjdę i matka będzie mnie zamykać na zamek do którego nie mam dostępu i znów zadzwoni na pogotowie,takie współczesne niewolnictwo. Matkę mam narcystyczna ojciec mnie nienawidzi
- jedynym światełkiem jest mój kochany mąż który bardzo o mnie dba
- cierpię na derealizację i depersonalizację
- prócz natrętnych myśli mam pustkę w głowie tj zero swoich myśli. Wszystko po haloperidolu starym neuroleptyki który sprawił że jestem upośledzona umysłowo.
I jak tu żyć, zaburzeni?