Życie w cieniu
: 18 kwietnia 2022, o 23:02
Życie w cieniu to moja zmora. Nie potrafię wyzbyć się lęku przed odrzuceniem ze strony otoczenia. Kiedyś tak nie było. Wszystko zmieniło się w momencie gdy poznałam tego jedynego. Myślałam, że oboje czujemy tak samo. Tyle mówił mi o swoich uczuciach. Uwierzyłam, bo czułam to samo. Teraz z perspektywy 20 wspólnych lat wiem, że żyłam w kłamstwie. Tylko że ja nie potrafię przestać go kochać. Od wielu lat próbuję i nic. Jest tylko coraz gorzej. Czuję, że moja osobowość umarła w momencie, gdy odkryłam, że byłam oszukiwana. Od tamtego czasu coraz bardziej spadam w dół. I nic nie jest w stanie podnieść mnie w górę. Każdego dnia kładę się z myślą by już to była ostatnia noc. Chciałabym nigdy się nie obudzić. Nie potrafię uwierzyć już nikomu, a życie w samotności nie chcę już tak żyć, znam je zbyt dobrze. Dlatego każdy kończący dzień traktuję jako jeden mniej. Dzięki temu przybliżam się do końca. Mam chore serce tzn. chorobę wieńcową, lekarze dają mi 1-3 lat życia jeżeli niczego nie zmienię a ja myślę tylko o tym, że to jeszcze tak długo. Piszę ten post nie po to by otrzymać jakąś radę Od kogoś. Na to jest dla mnie za późno zbyt mocno oderwałam się od rzeczywistości. Chciałabym żeby moja historia była przestrogą dla innych, by nie oddawać całego siebie dla drugiej osoby, bo nie zawsze ta druga osoba odwzajemnia nasze uczucia, czasem świadomie lub nie może nas skrzywdzić tak mocno, że nigdy się nie podniesiemy. Ja myślałam, że dam radę, że zapomnę i jeszcze kiedyś będę szczęśliwa. Dziś wiem, że nic z tego. Nie jestem w stanie zapomnieć i nie mam siły na kolejną próbę. I nie chcę kolejnego zawodu, za dużo ich w życiu miałam