W porządku, jeśli się wygadam?
: 9 listopada 2021, o 19:52
Hej. Ciężki okres mnie w życiu dopadł, nie mam z kim porozmawiać, a chciałabym jakoś wyrzucić to, co we mnie siedzi. Wertując internet trafiłam tutaj i mam nadzieję, że to w porządku jeśli trochę się wygadam.
Zacznę od tego, że podejrzewam u siebie nerwicę, problemy z lękami. Od czerwca zdarzały mi się okresy długotrwałego stresu, napięcia, towarzyszyła temu też straszna gonitwa myśli, ale traktowałam to jak wynik zwykłego przemęczenia. Jednak z czasem to przybierało na sile. Doszło uczucie niepokoju, nerwowość, problemy z koncentracją, brak motywacji. Od połowy października ciągłe ataki paniki, otępienie emocjonalne, utrata, zainteresowań, uczucie pustki i ogólne rozbicie.
W końcu przestałam sobie radzić ze samą sobą, zaczęłam się bać wychodzić z domu, nic nie potrafię zrobić, bo dopada mnie niepokój oraz lęk. Przerasta mnie to, więc skierowałam się do psychologa, wizyta już niedługo, bo za tydzień.
Tylko właśnie, jestem spięta i rozdrażniona, przez ataki paniki, odrealnienie i wszystko myślę, że nie jestem sobą, że zaraz zwariuję, a tu jeszcze cały tydzień trzeba wyczekać, żeby otrzymać pomoc czy wskazówki co robić. Czas mi strasznie wolno płynie, każdy kolejny dzień wydaje się katorgą i wiecznością. Jak próbuję się uspokoić czy czymś zająć, to znowu przychodzi pustka i panika, w ogóle nie mogę sie pozbyć takiego wewnętrznego napięcia. Czuję się taka wymiętolona, skotłowana w środku, przemęczona i naprawdę mam dość. Boję się, że przez odizolowanie i nawarstwienie wszystkiego stracę nad sobą kontrolę.
Dodam, że poranną kawę dawno wymieniłam na melisę, rumianek czasem też popijam. Papiersów ani alkoholu nie tykam. Próbowałam coś ze sportem, spacerami, ale to mi przysparza jeszcze więcej niepokoju i lęków.
Żeby zająć jakoś myśli przeglądam internet i tak trafiłam tutaj. Pokrzepiły mnie trochę tutejsze wypowiedzi, uświadomiłam sobie że nie jestem sama i inni ludzie też mają takie problemy. Pomyślałam, że skoro część osób również w tego doświadczała, to może warto spytać o jakąś radę czy po prostu zrozumienie w tej sytuacji.
Tak po prostu chciałam to z siebie wyrzucić. Dzięki za przeczytanie.
Zacznę od tego, że podejrzewam u siebie nerwicę, problemy z lękami. Od czerwca zdarzały mi się okresy długotrwałego stresu, napięcia, towarzyszyła temu też straszna gonitwa myśli, ale traktowałam to jak wynik zwykłego przemęczenia. Jednak z czasem to przybierało na sile. Doszło uczucie niepokoju, nerwowość, problemy z koncentracją, brak motywacji. Od połowy października ciągłe ataki paniki, otępienie emocjonalne, utrata, zainteresowań, uczucie pustki i ogólne rozbicie.
W końcu przestałam sobie radzić ze samą sobą, zaczęłam się bać wychodzić z domu, nic nie potrafię zrobić, bo dopada mnie niepokój oraz lęk. Przerasta mnie to, więc skierowałam się do psychologa, wizyta już niedługo, bo za tydzień.
Tylko właśnie, jestem spięta i rozdrażniona, przez ataki paniki, odrealnienie i wszystko myślę, że nie jestem sobą, że zaraz zwariuję, a tu jeszcze cały tydzień trzeba wyczekać, żeby otrzymać pomoc czy wskazówki co robić. Czas mi strasznie wolno płynie, każdy kolejny dzień wydaje się katorgą i wiecznością. Jak próbuję się uspokoić czy czymś zająć, to znowu przychodzi pustka i panika, w ogóle nie mogę sie pozbyć takiego wewnętrznego napięcia. Czuję się taka wymiętolona, skotłowana w środku, przemęczona i naprawdę mam dość. Boję się, że przez odizolowanie i nawarstwienie wszystkiego stracę nad sobą kontrolę.
Dodam, że poranną kawę dawno wymieniłam na melisę, rumianek czasem też popijam. Papiersów ani alkoholu nie tykam. Próbowałam coś ze sportem, spacerami, ale to mi przysparza jeszcze więcej niepokoju i lęków.
Żeby zająć jakoś myśli przeglądam internet i tak trafiłam tutaj. Pokrzepiły mnie trochę tutejsze wypowiedzi, uświadomiłam sobie że nie jestem sama i inni ludzie też mają takie problemy. Pomyślałam, że skoro część osób również w tego doświadczała, to może warto spytać o jakąś radę czy po prostu zrozumienie w tej sytuacji.
Tak po prostu chciałam to z siebie wyrzucić. Dzięki za przeczytanie.