Strona 1 z 1

Cześć, moja historia-prosba o pomoc

: 13 czerwca 2020, o 23:33
autor: Ellla
Cześć, Ela milo mi :papa
Moje historia wygląda tak, 3 lata temu medytowalam i nabawiłam się derealizacji. To były medytacje nad czakrami nad otwieraniem ich, oczyszczaniem jak ktoś ogarnia o co chodzi to ok, bo nie mam zamiaru tlumaczyc co to (ale nie polecam, i ostrzegam przed tym syfem).
No i te 3 lata temu w któryś dzień dostałam derealizacji...
Ogolnie rzecz biorąc naczytałam się głupot w internecie i uwierzyłam w te glupoty o czakrach.
Ale zanim to się stało, miałam problem z kontaktami miedzy ludzkimi, w sensie wydaje mi się że miałam fobię społeczną dość silną, raczej przez to że w szkole się ze mnie wyśmiewali zwłaszcza w gim później było lepiej, która nie pozwala mi normalnie zachowywać się i czuć przy kimkolwiek no i też nerwicę chyba lękowa ale o tym dopiero dowiedzialam się pozniej. W domu czułam się dobrze, a gdy miałam gdzieś wyjść od razu mnie coś brało i czułam lęk. I chciałam coś z tym zrobić, a nie wiedzialam jak, zaczęłam czytać różne rzeczy na internecie. I doszlam do tych medytacji i wgl wcześniej też myślałam że jestem na coś chora czy coś i inne rzeczy ale później trafilam na to właśnie... No i długo to nie trwało zwłaszcza że nie medytowalam chyba codziennie nie pamiętam, w któryś dzień dostałam derealizacji. Strasznie dziwnie się czulam, jak bym wyszla wlasnie z ciała... Ale później bardzo późno bo dopiero 2 lata po tym a może i trochę wcześniej wyczytałam że to może być derealizacja. Byłam u psychologów (rozmowy mi nic nie dawały tylko pogarszly mój stan jeszcze bardziej) u psychiatry zażywalam leki ale mi nie pomagały, przychodził malutki stresik i tabletki nic nie pomagały, na to samo by wyszlo jakbym ich nie zażywała.
Po za tym jestem wierząca znaczy teraz jestem bardziej wcześniej nie wiedziałam czy wierzyć czy nie. No i zaczęłam też czytać różne rzeczy na temat zagrożeń duchowych i wgl i też tam bylo o otwieraniu czakr, że to jest niebezpiecznie, że otwiera drogę złemu duchowi i wgl. I później szłam w tym kierunku że coś ze mną jest nie tak, w sensie że coś we mnie weszlo i wgl, że jestem opętana albo przynajmniej coś mnie dręczy, też tę objawy na to sugerowały że coś jest nie tak jak się modliłam coś mnie tak jakby ściskało w gardle, a jak się nie modliłam czegoś takiego nie bylo, w kościele czułam się slabo, jakbym miała zaraz wyzionąć ducha i wgl, ale objawy opetania też byly podobne do objawów derealizacji czy depersonalizacji nie wszystkie ale niektóre.
Wiara mi dużo pomogła w tamtych momentach i teraz dużo mi daję, spokój mi daję, mniej się boje może dlatego czuję się lepiej odkąd się właśnie modlę. Ale wszystko nie przeszło, mózg nie wrócił do swojego pierwotnego stanu że tak powiem. w ciągu dnia od rana do wieczora jest tragedia chociaż ostatnio i tak się poprawiło, zwłaszcza od kilku dni. A Wieczorami już od dwóch miesięcy może, tak mi się poprawia jakby prawie w ogole tego nie bylo, wiczorem od 18, 19 a nie raz i później. Ale rano znowu to wraca i tak do wieczora... Miałam też i dalej mam stany depresyjne, że już tak źle jest że chce coś sobie zrobić, bo psychicznie mnie to totalnie rozwala. (Samo to jak inaczej odbieram rzeczywistość jest czymś naprawdę chorym i straszniejsze się tego boję co widzę). Ale takich stanów jest już coraz mniej raz na tydzień mam takie załamanie może, wcześniej były codziennie.
Ale tak cały czas się zastanawiam jak zaczynam się czuć lepiej, czy to na pewno jest opętanie czy derealizacja po medytacji, bo takie przypadki też są wiem o tym, czytałam. Ale raczej derealizacja, żadne opętanie chociaż kto wie, może to i to albo po części chociaż.
I tak jestem już w tym stanie 3 lata i pół roku :cry: .
Jeśli w złym miejscu napisałam proszę o przeniesienie posta.
A ogólnie forum jest dla mnie zbyt skomplikowane. Gdzie i co czytać najpierw? Bo wydaję mi się że za dużo tych materiałów na forum i nie wiem co czytać żeby z tego wyjść, proszę chociaż o link do tych wątków.
Dużo tego ale mam nadzieję że ktoś to przeczyta i dzięki z góry od razu za przeczytanie 😅

Re: Cześć, moja historia-prosba o pomoc

: 14 czerwca 2020, o 23:03
autor: 1987
Witaj. Temat jest bardzo dobrze znany na świecie. Są dużo większe fora. Typowy przykład dd. Każdy kto doświadcza pierwszy raz ma milion zjebek egzystencjalno-religijno-depresyjnych. Nie to nie wina czakr, medytacji czy czegokolwiek. To tylko zapalniki. Prawdziwy problem kumulował się pewnie latami. Obiektywnie to nic strasznego największe cierpienie sprawiamy sami no ale tak już musi być. To czas żeby popracować nad wszystkimi niedociągnięciami i nauczyć się najważniejszej lekcji w życiu czyli dystansu. Na YouTube masz playlisty co z tym robić od tego zacznij. Będziesz żyć.

Re: Cześć, moja historia-prosba o pomoc

: 16 czerwca 2020, o 02:27
autor: Victor
1987 ma rację, medytacje itp. to zapalniki, masz choćby wyjaśnione to w tym wpisie: reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
A o dd znajdziesz materiały tutaj: derealizacja-depersonalizacja-artyku.html w jednym z nich jest nawet przykład nakręceniu się po medytacji, ale już nie pamiętam w którym. Najlepiej je obadać powoli wszystkie.