Strona 1 z 1

Witam serdecznie

: 27 stycznia 2020, o 06:48
autor: niuniek9876
Witam serdecznie, na damy wstępie chciałabym się przywitać ze wszystkmi. Jestem tutaj nowa i chyba na początku swojej drogi. Jakieś 3 lata temu zaczęły się u mnie problemy "zdrowotne". Wieczorem z narzeczonym oglądaliśmy telewizję, dzień jak codzień mile popołudnie po ciężkim tygodniu. Nagle uczucie duszności, serce wyrywalo się z klatki, odrealnienie. Pojechaliśmy na pogotowie. Ekg, ciśnienie standardowa procedura - wszystko w porządku. Zaczęła się batalia po lekarzach od lekarza do lekarza. Stan się pogarszal z dnia na dzień że miałam problemy z normalnym funkcjonowaniem. Pobyt w szpitalu zero rezultatów. Zaczęły się drętwienia twarz, kończyn problemy z jedzenie snem i wszystkim... koszmar. Po batali trafiłam do ogarniętego gastroenterologa. Gastroskopia wyniki wyszedł refluks, zolciowe zapalenie żołądka, zespół jelita. Dostałam leki zaczęło się poprawiać. Ale zaczęły dochodzić nowe objawy. Więc kolejni lekarze. U ortopedy nagle zdretwialam, wysłał mnie do neurologa bo podejrzewał napad tezyczki. Kolejna wizyta w szpitalu na neurologi 3 dni wykonany rezonans głowy wszystko ok I znów zostawiona sobie. Prywatnie neurolog skierowała mnie na badanie eeg i emg. Próba tezyczkowa pozytywna. Suplementacja pomoże. Guzik nie wiele dawało bo już w głowie zaczęło się mieszać. Po roku piekła jakoś zaczęło się stabilizowac. W następnym roku w listopadzie 2018 zadałam w ciążę. Niestety 10 dni od informacji poronilam. I znów się zaczęło. 3 miesiące później w lutym zmarł mój tata, który ciężko chorował. Opiekowała się nim 7 lat. Wtedy postanowiłam że nie chce tak żyć następnego dnia dostałam się do psychiatry, oczywiście przeszpetalam Internet wszystkie opinie żeby wybrać najlepszego. Bo już do lekarzy się zrazilam i straciłam zaufanie. Na wizycie byłam zaskoczona pozytywnie. Został mi przepisany Zoloft i zalecenia wprowadzenia dodatków możliwość korzystania z czatu w razie potrzeby. Nowa nadzieja. Postanowiłam rozpocząć psychoterapię. Początki były koszmarne pogorszenie wszystkim możliwych objawów. Zaburzenia lękowe z elementami agoragobii. Po pół roku terapia została zakończona jakoś mogłam funkcjonować. Jakoś... zaczęłam planować nowe życie. Od ostatniego pół roku nie brałam leków żadnych było całkiem nieźle raz gorzej raz lepiej jak to w życiu bywa. Wzięlam ślub nawet pojechałam nad morze na podróż poślubna. Odetchnelam z ulgą że się układa. 6 stycznia wybraliśmy się do znajomych dość daleka droga ponad 300 km. Wracając w aucie nagle to samo uczucie co 3 lata temu napad paniki i wszystko naraz. Miałam ochotę wyskoczyć z samochodu. Następnego dnia pojechaliśmy na świąteczny dyżur bo źle się czułam. Dostałam hydroksyzyne i kroplowki. Nastawiona że to spadek formy. Ale każdy dzień było coraz gorszy. Znów wizyta u psychiatry wprowadzenie powolne zoloftu i rozpoczęcie terapi tym razem behawioralno poznawczej. W obecnej chwili mam zapalenie żołądka, tezyczke i ... nerwicę. Wszystkie to razem daje mieszankę wybuchową. Faktycznie wprowadzenie zoloftu znów pogorszyła obecne objawy. Mam zawroty głowy, mdli mnie, nie mogę jeść. Jestem dopiero 2 tydzień na dawce 50mg. Przepraszam za tak długi wstęp mam nadzieję że ktoś dotrwa do końca. Potrzebuje wskazówek jak zacząć swoje odburzanie. Najgorsze są poranki jak dziś. Zasnąłem normalnie. Godzina 4 wyrywa ze snu jakby ktoś młotkiem walnął i się zaczyna gonitwa myśli. Po godzinie mąż wychodzi do pracy A ja zostaje z tym sama, swoją pracę zaczynam dopiero 3 godziny później. Pierwszy raz sobie uświadomiłam jak bardzo jestem zdeterminowana, żeby żyć tak jak chce, jak tego pragnę A nie jakoś. Proszę naszych doświadczonych forumowiczów o wskazówki chociaż jak zacząć. Pierwszy krok zrobiłam sama ale czuje się jak dziecko we mgle. Nastawiam się że będzie dobrze A tu nagle bum sprowadzenie do parteru i znów się podnoszę i znów bum. Wiem że to wszystko wymaga czasu i ciężkiej pracy, mam tego świadomość. Ale dzisiaj pierwszy raz w życiu to ja potrzebuje pomocy bo do tej pory zawsze chciałem zbawić cały świat, A życie mnie nie rozpieszczalo. Mam 30 lat od 19 roku życia nie mam mamy która zmarła na raka, zostałam z tatą który bym alkoholikiem. Nagle jego zdrowie się pogorszyło. Amputacja nóg dializy szpitale. 7 lat się zajmowałam A on w chorobie stał się ojcem którego zawsze mi brakowało. Straciłam ciążę i zaraz ojca. Mam wspaniałego męża który jest przy mnie. Ale nie wygra tej batali za mnie. Przepraszam za moje żale i ten przydlugi post. Wiele miesięcy krylam te emocje w sobie. Dziś jest ten dzień gdzie chce zacząć wszystko od nowa. Trochę organizm się buntuje bo mam wiele dolegliwości fizycznych które tak naprawdę mogła być i od tezyczki i od żołądka i od nerwicy. Póki co przyjęłam że trzeba to ogarnąć kompleksowo. Uwolnić głowę i myślenie. Życzę miłego dnia i czekam z niecierpliwością na jakieś odpowiedzi

Re: Witam serdecznie

: 30 stycznia 2020, o 19:48
autor: Sine
Hej, ja wytrwałam do końca :-)
Fajnie, ze postanowiłaś ze chcesz coś zmienić w życiu i zacząć od nowa 💪🏼
Jest tu dużo materiałów na forum, na kanale na YouTube. Słuchaj nagrań, czytaj posty i staraj się wdrażać wszystkie wskazówki powoli. Pamiętaj, ze wyjście z zaburzenia to proces ale warto teraz pocierpieć jakiś czas by potem czuć się od tego wolnym :) i mieć zdrowe podejście do myśli, życia, emocji i otaczającego nas świata :-) to tak w skrócie 😜

Re: Witam serdecznie

: 30 stycznia 2020, o 21:15
autor: violettavillas
Koniecznie zacznij uprawiać jakiś sport - coś co lubisz. Mogą to być spacery, ale na tyle szybkie, żebyś się spociła. To bardzo pomaga. Oczywiście czytaj, poznaj swoją przypadłość. Naucz się relaksować.

Powodzenia. :)

Re: Witam serdecznie

: 31 stycznia 2020, o 21:11
autor: Aniago
Hej, masz racje, że warto z siebie wyrzuć ciężar dlatego jeśli czujesz taką potrzebę to rób to na forum do woli. :)

Re: Witam serdecznie

: 31 stycznia 2020, o 21:24
autor: Halka
Witaj. Poradzisz sobie i z czasem to minie , trafiłaś w najlepsiejsze miejsce i w grono najlepszych ludzi ❤

Re: Witam serdecznie

: 31 stycznia 2020, o 21:25
autor: cagan
Witaj. dasz rade, duzo cierpliwosci.

Re: Witam serdecznie

: 5 lutego 2020, o 07:05
autor: niuniek9876
Jejku dziękuję za wspaniałe słowa otuchy. Mam nadzieję że wszystko się ułoży chociaż teraz jest mi bardzo trudno zauważyć pozytywy. Staram się nie myśleć o teraz w kategorii że jest źle tylko w kategorii jutro będzie lepsze.