Strona 1 z 1

Moja historia

: 23 grudnia 2019, o 23:04
autor: Potok
Witam
Mam na imie Piotrek 30 lat na karku i nerwice.
Zaczynając od dziecka byłem osobą wrażliwą i spokojną co w późniejszym czasie bardzo mocno się na mnie zemściło, rzecz jasna w gimnazjum gdzie nie byłem ulubieńcem wśród rówieśników. Dodatkową barierą było francuskie "R" :D Po tym wszystkim co przeżyłem w gimnazjum nabawiłem się fobii społecznej którą w latach uczęszczania do liceum zminimalizowałem metodą rzucania się na "głęboką wodę" w relacjach z rówieśnikami, pewne niedogodności po fobii mi pozostały ale to zupełnie mi nie przeszkadzało. Liceum wspominam bardzo pozytywnie głównie dzięki temu, poznałem co to znaczy mieć prawdziwych kumpli na których można liczyć :) Dalszy okres to pójście do pracy, również bardzo pozytywny okres gdzie czułem się naprawde świetnie w relacjach międzyludzkich, niestety pewne aspekty życia były nadal nie zbyt zadowalające, zwłaszcza brak drugiej połówki, kilka śmierci naprawde bliskich mi osób i wpadłem w depreche która zwykle przychodziła na jesieni a kończyła się z nadejściem wiosny. Żyłem tak kilka lat było to do zniesienia ale nerwy zaczęły robić swoje i zacząłem doświadczać pierwszych objawów nerwicy zwłaszcza na temat zdrowia, co też później olałem po kilku wizytach u lekarzy bo doszedłem do wniosku że to dzieje się w mojej głowie. Nerwica jak to nerwica, zlałem somaty to zaczęła od innej strony wzmagając fobie społeczną w okresach depresyjnych i różne objawy, np. drżenie powiek i gonitwa myśli w środkach komunikacji publicznej. Co zabawne wszystko mijało razem z przyjściem wiosny i odejściem deprechy. W styczniu bieżącego roku po zapaleniu trawki dostałem derealki z której wyszedłem żeby w maju znowu jej doświadczyć z tym że to już nie była tylko deralka tylko pełnoobjawowa nerwica z natrętami i ciągłymi nawrotami derealki. Trafiłem na to forum i zrozumiałem z czym tak naprawdę walczę i przede wszystkim od czego zacząć. Na dzień dzisiejszy derealka nie wraca, a sama nerwica pozostaje w ryzach, przynajmniej do czasu gdy mam gorszy okres spowodowany derprechą czy więcej stresów życiowych i już na dzień dzisiejszy jestem naprawdę zadowolony że jest jak jest(bo zawsze może byc gorzej). Chciałbym wam wszystkim podziękować i życzę zdrowych, wesołych i spokojnych świąt :)

Re: Moja historia

: 23 grudnia 2019, o 23:12
autor: dankan
Witaj wśród nas i miło cię poznać :D Dużo już zrobiłeś, a resztą też przyjdzie. :)

Re: Moja historia

: 27 grudnia 2019, o 03:42
autor: Żorżyk
Cześć Potok! ;witajka

Masakra z wrażliwością w szkole przy rówieśnikach , prawda? :evil:
Ile bym dała, żeby mieć rasowe francuskie rhrhrh ;oh a Ty to masz w gratisie

Czyli Ciebie dopada sezonówka? Który miesiąc znosisz najlepiej, a który najgorzej? I od czego trzeba zacząć?

Re: Moja historia

: 27 grudnia 2019, o 09:49
autor: Potok
Do tej pory miałem sezonówki ale w tym roku organizm się zbuntował i obdarował mnie nerwicą. A znosiłem najlepiej miesiące letnie :)
A od czego zacząć? Od zaakceptowania stanu w jakim się jest bo to jest podstawa, bez tego nie będzie niczego.

Re: Moja historia

: 27 grudnia 2019, o 15:19
autor: witorrr98
Siemka.Masz rację.Akceptacja to solidny fundament. :)