Witajcie
: 25 sierpnia 2019, o 11:29
Cześć wszystkim <razy>
Jestem tutaj po baaardzo długiej przerwie. Dziś mam 28, wtedy miałam 14 lat. Wróciłam tutaj ponieważ, może wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy, byliście dla mnie wsparciem.
14 lat mnie zmieniło, ale też terapię i leki. Nadal walczę z depresją, zaburzeniami lekowymi i osobowości. Wtedy jeszcze nie byłam zdiagnozowana. Mam kochającego partnera, mimo to żadnej koleżanki, a o przyjaciółce nie wspomnę, więc walczę też z dokwierajacym poczuciem braku drugiej osoby. Chciałabym o wszystkim i niczym pogadać nie tylko z partnerem, ale też kimś innym (nie mówię tu również o psychologu czy psychiatrze). Rodzina, nie zbyt zadowolona, z moich życiowych wyborów. Wyjechałam do innego miasta, żeby żyć lepiej (dla mnie), żeby zobaczyć coś nowego, przeżywać i mam nadzieję założyć swoją rodzinę. Niestety każdy mój wybór nie był przyjęty z jakimkolwiek optymizmem, bo "to się nie udało mi to i Tobie też."
Staram się jednak cieszyć się partnerem i jego cudownym synkiem, poprawiać swoje standardy pracy i przymierzam się na terapię, która zacznie się w październiku (chyba, że szybciej zdecyduje się na oddział dzienny).
Bede tu zaglądać i w miarę możliwości się udzielać. Jestem otwarta na rozmowy i mogę też coś doradzić czy pomoc w miarę swoich możliwości.
Pozdrawiam
Jestem tutaj po baaardzo długiej przerwie. Dziś mam 28, wtedy miałam 14 lat. Wróciłam tutaj ponieważ, może wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy, byliście dla mnie wsparciem.
14 lat mnie zmieniło, ale też terapię i leki. Nadal walczę z depresją, zaburzeniami lekowymi i osobowości. Wtedy jeszcze nie byłam zdiagnozowana. Mam kochającego partnera, mimo to żadnej koleżanki, a o przyjaciółce nie wspomnę, więc walczę też z dokwierajacym poczuciem braku drugiej osoby. Chciałabym o wszystkim i niczym pogadać nie tylko z partnerem, ale też kimś innym (nie mówię tu również o psychologu czy psychiatrze). Rodzina, nie zbyt zadowolona, z moich życiowych wyborów. Wyjechałam do innego miasta, żeby żyć lepiej (dla mnie), żeby zobaczyć coś nowego, przeżywać i mam nadzieję założyć swoją rodzinę. Niestety każdy mój wybór nie był przyjęty z jakimkolwiek optymizmem, bo "to się nie udało mi to i Tobie też."
Staram się jednak cieszyć się partnerem i jego cudownym synkiem, poprawiać swoje standardy pracy i przymierzam się na terapię, która zacznie się w październiku (chyba, że szybciej zdecyduje się na oddział dzienny).
Bede tu zaglądać i w miarę możliwości się udzielać. Jestem otwarta na rozmowy i mogę też coś doradzić czy pomoc w miarę swoich możliwości.
Pozdrawiam