Strona 1 z 1

Witam Was Dzielne Osóbki

: 28 lipca 2019, o 18:17
autor: Nini
Witam Wszystkich na forum. Cieszę się, że to miejsce istnieje i zrobiło tak wiele dobrego w kwestii pomocy osobom z zaburzeniem lękowym. Zdobywanie rzetelnej wiedzy na temat nerwicy stało się realne i teraz jest na wyciągnięcie ręki. To ogromne wsparcie, myślę, że nawet większe niż wizyta u specjalisty. Przecież rozmowa z osobami, które przechodzą przez to samo to również forma terapii. A kiedyś myślałam, że jestem odosobnionym przypadkiem i tylko ja tak mam. Ze wstydu oraz strachu jeszcze bardziej zamknęłam się w sobie. Od zawsze byłam bardzo wrażliwa, lękliwa i nieśmiała. Tak więc wiele błędnych nawyków oraz doświadczenia z dzieciństwa, poniekąd na moje własne życzenie, doprowadziły mnie do takiej "awarii". Borykam się z tą przypadłością już długo i czuję, że nadszedł moment, żeby w końcu NAPRAWDĘ ZARYZYKOWAĆ i wrócić do normalnego życia. Już nie pamiątam jak to jest funkcjonować bez objawów. No ale właśnie, zawsze jest to okrutne i zwalające z nóg ALE. Najgorszy jest fakt, że nie ufam sobie i ciągle sprawdzam siebie. Niby wiem jak działa mechanizm lękowy, ale jakiś obraz nerwicowy czy myśl powodują powrót do punktu wyjścia. Nie umiem się z tego wyplątać, tak wierzę w iluzję. A raczej jestem osobą, która wierzy w naukę i logiczne rozwiązania. A jednak, strach mnie paraliżuje. Dlatego postanowiłam, że za długo to wszystko trwa, bo przecież już tyle lat straciłam na zadręczaniu się, sprawdzaniu i analizowaniu dosłownie wszystkiego. Mojej obsesje myślowe i natręctwa dotyczą wielu tematów. Nigdy nie byłam specjalnie religijna i to nie jest dla mnie nadrzędna wartość, więc ta dziedzina objawów nerwicowych akurat mnie nie dotknęła. A przerobiłam naprawdę wiele wstrętnych i męczących natrętów myślowych. Najgorsze są oczywiście te dotyczące krzywdzenia siebie i innych, tak bliskich mi osób. Ale z tego co rozumiem schemat tworzenia iluzji i jej podtrzymywania jest taki sam niezależnie od jej treści, tak? Przeczytałam na forum, że niektórzy borykają się z natrętami, że mogli coś zrobić (wgląd wstecz) i wracają do analizowania tego co było i CZY NA PEWNO nie zrobiło się tego, czego człowiek się obawia. Logika mówi swoje, ale emocje i zlękniony umysł wszystko poddają w wątpliwość, że w efekcie końcowym nie wierzę sama sobie. To okropne. Bo jeśli na przykład myśl dotyczy tego, że zostawiam włączone żelazko i może się coś stać - a widzę przecież, że jest wyłączone, ale pojawia się myśl i impuls, że jednak mogę to zrobić celowo - i sprawdzam znowu, choć minęła sekunda od wcześniejszego sprawdzenia. Niechętniej zajęłabym sobie czymś obie ręce, żeby czasem tego żelazka nie włączyć do kontaktu. To absurdalne, ale zaburzony stan emocji daje mi nieźle w kość. To samo dotyczy różnych tematów iluzji nerwicowej. A co jeśli wsypałam do wody jakieś tabletki albo domestos i ktoś ją wypije. Wylewam ją i zaraz potem mam znowu wątpliwość, czy nie zrobiłam tego samego. A może sama się napije/napiłam tego domestosa, jako że sprzątam łazienkę i potem sprawdzam smak w buzi i czy język nie jest niebieski. Koszmar. Życie mi ucieka między palcami, nie czuje się sobą, jestem w ciągłym strachu i we własnej głowie analizuję, wracam pamięcią, sprawdzam. Mam wiele objawów somatycznych (pocenie, uderzenia gorąca, zawaroty głowy, walące serduszko, itp.), odrelanienie. Tyle czasu jakoś funkcjonuję, chodzę do pracy, staram się żyć, ale to jest ciągła walka i samoudęrczenie. Kontrola i strach przed odpuszczeniem. Od dziecka perfekcjonimz i pogoń za ocenami oraz obawa przed tym jak widzą mnie inni na pewno też miały na to wpływ. Dodam, że kiedyś odważyłam się pójść do psychiatry, akurat wtedy przerabiałam lęk przed chorobą psychiczną, bo przeczytałam o tym chyba nawet tu na forum i bam! O tym wcześniej nie pomyślałam, ale przecież to może być prawda. Pani doktor powiedziała, że nie mam schizofrenii, ale depresję i zaburzenie lękowe. Nie interesowała jej treść myśli (nazwała je ruminacjami) i powiedziała, że wie jakie mogą być i jak działa mechanizm lękowy. Od razu przeszła do metody mindfulness i puszczania myśli jako chmury na niebie albo listki płynące nurtem rzeki. Nawet był moment, że poczułam się lepiej, ale wiecie jak to jest? To trzeba zrozumieć samemu raz a dobrze i trwać w dążeniu do zmiany schematów myślowych mimo mentalnej udręki. Nie udało mi się. Ale jestem zdeterminowana i chcę w końcu ZARYZYKOWAĆ. Chciałabym Was wszystkich podnieść na duchu i powiedzieć, że z tego można wyjść, bo takie są fakty i przecież to jest możliwe! Ale na razie muszę przekonać sama siebie, bo coś tam niby wiem, ale wątpliwości mają nade mną tak ogromną kontrolę, że nie wiem co robić. Może potrzebuję mocnego kopniaka w tyłek? Zawsze chciałam się odburzyć sama (ambicja i te sprawy). Ale widzę, że moje ciągłe wątpliwośći i chęć upewnaiania się i uspokajania, że to na pewno nerwica, że ten objaw jest teraz taki, a tamta myśl była zgoła inna i na pewno na forum nikt takiej nie ma, a impuls był jeszcze gorszy - nie pozwolą mi na to. Cały czas mam wyrzuty sumienia z powodu moich myśli i nawet wstydzę się o nich pisać.

Re: Witam Was Dzielne Osóbki

: 28 lipca 2019, o 18:52
autor: Gafa
Cześć 😘. Poczytaj historię Viktora. No mi bardzo przypadła do gustu. Wiesz zapewne, że nie jesteś swoim umysłem. Nie jesteś swoim lękiem (ten pochodzi od umysłu). Nie jesteś swoimi myślami - też umysł. Nie będzie takiego momentu, że zaczniesz się odburzac jak poczujesz się lepiej. Sęk w tym, że w tą trudną podróż trzeba wyruszyć czując się źle. Trzeba starać się żyć bagatelizując to że jest źle. Nerwica Wam odpuści gdy przestaniecie się nią przejmować. Święte słowa Viktora. Nie można siebie ,,pieścić,, zbytnio. Jesteśmy zdolni do przyjęcia cierpienia ze spokojem. To umysł mówi że jest inaczej. Tak więc zero użalania się nad sobą, zero opisywania objawów, pomagamy innym na forum, spinamy pośladki. Oczywiście będzie ciężko. Oczywiście będa kryzysy. Widziałaś etapy nerwicy wg. Kamienia? Przyjmij to, że możesz być na 23 etapie i możesz spać na 10. To normalne. To jest cykl życia nerwicy. Upadamy, dźwigamy się jest lepiej, lepiej a potem buum. Bo np. stresu było za dużo jak na obecną odporność sytemu nerwowego. A stres mógłby być obiektywnie niewielki. Czytaj forum. Powodzenia.

Re: Witam Was Dzielne Osóbki

: 28 lipca 2019, o 21:51
autor: Nini
Dziękuję za odpowiedź i porady. To dla mnie wiele znaczy. Mam zamiar dalej czytać posty i artykuły na forum oraz odsłuchiwać nagrania i przez to pogłębiać wiedzę na temat zaburzenia. Dopiero przed chwilą zobaczyłam te etapy nerwicy wg Kamienia. Jeśli ktoś jeszcze chciałby podzielić się ze mną swoją opinią w danym wątku, to proszę piszcie. Chętnie poznam Wasze zdanie. Cenię sobie spostrzeżenia osób, które przechodzą przez to samo. Dobrej i spokojnej nocy.

Re: Witam Was Dzielne Osóbki

: 5 sierpnia 2019, o 22:06
autor: schanis22
Nini , po pierwsze jeśli nie ufasz samej sobie , a jaka wiadomo w zaburzeniu ciężko tak hop siup sobie zaufać , to daj taki bilet zaufanie np forum...
Jeśli masz ochotę możesz ten bilet dać mi :lov:
I zacznij po prostu żyć , nie zaburzeniem , ale z nim jako nieproszonym gościem narazie , aż ten gość sobie pójdzie .
Żeby wyjść z zaburzenia trzeba być cholernie upartym i zawziętym , postawić sobie cel . Tak chcę aby moje życie było wolne od lęków ! I działać :friend:

Re: Witam Was Dzielne Osóbki

: 5 sierpnia 2019, o 22:44
autor: kaldunia18
Gafa pisze:
28 lipca 2019, o 18:52
Cześć 😘. Poczytaj historię Viktora. No mi bardzo przypadła do gustu. Wiesz zapewne, że nie jesteś swoim umysłem. Nie jesteś swoim lękiem (ten pochodzi od umysłu). Nie jesteś swoimi myślami - też umysł. Nie będzie takiego momentu, że zaczniesz się odburzac jak poczujesz się lepiej. Sęk w tym, że w tą trudną podróż trzeba wyruszyć czując się źle. Trzeba starać się żyć bagatelizując to że jest źle. Nerwica Wam odpuści gdy przestaniecie się nią przejmować. Święte słowa Viktora. Nie można siebie ,,pieścić,, zbytnio. Jesteśmy zdolni do przyjęcia cierpienia ze spokojem. To umysł mówi że jest inaczej. Tak więc zero użalania się nad sobą, zero opisywania objawów, pomagamy innym na forum, spinamy pośladki. Oczywiście będzie ciężko. Oczywiście będa kryzysy. Widziałaś etapy nerwicy wg. Kamienia? Przyjmij to, że możesz być na 23 etapie i możesz spać na 10. To normalne. To jest cykl życia nerwicy. Upadamy, dźwigamy się jest lepiej, lepiej a potem buum. Bo np. stresu było za dużo jak na obecną odporność sytemu nerwowego. A stres mógłby być obiektywnie niewielki. Czytaj forum. Powodzenia.
Gafa nawet nie wiesz jak ten twój tekst wpasował się idealnie w to co działo się ze mną przez ostatnie 3 dni. Dziś wiem, ze kryzys trzeba po prostu przetrwać i poczekać aż stanę emocjonalny się zregeneruje. Dopiero teraz zrozumiałam na czym polega przyjęcie tego wszystkiego na klatę, bez spinania! W najgorszym momencie powiedziałam: proszę nerwico zrob ze mną co chcesz, wszystko biore na siebie. I zaczęło mnie puszczać! Zaakceptowałam swój stan i przyjęłam te obawy a wtedy wszystko zaczęli ustępować.

Re: Witam Was Dzielne Osóbki

: 6 sierpnia 2019, o 19:04
autor: Gafa
kaldunia18 pisze:
5 sierpnia 2019, o 22:44
Gafa pisze:
28 lipca 2019, o 18:52
Cześć 😘. Poczytaj historię Viktora. No mi bardzo przypadła do gustu. Wiesz zapewne, że nie jesteś swoim umysłem. Nie jesteś swoim lękiem (ten pochodzi od umysłu). Nie jesteś swoimi myślami - też umysł. Nie będzie takiego momentu, że zaczniesz się odburzac jak poczujesz się lepiej. Sęk w tym, że w tą trudną podróż trzeba wyruszyć czując się źle. Trzeba starać się żyć bagatelizując to że jest źle. Nerwica Wam odpuści gdy przestaniecie się nią przejmować. Święte słowa Viktora. Nie można siebie ,,pieścić,, zbytnio. Jesteśmy zdolni do przyjęcia cierpienia ze spokojem. To umysł mówi że jest inaczej. Tak więc zero użalania się nad sobą, zero opisywania objawów, pomagamy innym na forum, spinamy pośladki. Oczywiście będzie ciężko. Oczywiście będa kryzysy. Widziałaś etapy nerwicy wg. Kamienia? Przyjmij to, że możesz być na 23 etapie i możesz spać na 10. To normalne. To jest cykl życia nerwicy. Upadamy, dźwigamy się jest lepiej, lepiej a potem buum. Bo np. stresu było za dużo jak na obecną odporność sytemu nerwowego. A stres mógłby być obiektywnie niewielki. Czytaj forum. Powodzenia.
Gafa nawet nie wiesz jak ten twój tekst wpasował się idealnie w to co działo się ze mną przez ostatnie 3 dni. Dziś wiem, ze kryzys trzeba po prostu przetrwać i poczekać aż stanę emocjonalny się zregeneruje. Dopiero teraz zrozumiałam na czym polega przyjęcie tego wszystkiego na klatę, bez spinania! W najgorszym momencie powiedziałam: proszę nerwico zrob ze mną co chcesz, wszystko biore na siebie. I zaczęło mnie puszczać! Zaakceptowałam swój stan i przyjęłam te obawy a wtedy wszystko zaczęli ustępować.
Kaldunia baaardzo Ci kibicuje 😘! Jesteś dzielna i świetnie sobie radzisz!

Re: Witam Was Dzielne Osóbki

: 6 sierpnia 2019, o 20:21
autor: kaldunia18
Gafa pisze:
6 sierpnia 2019, o 19:04
kaldunia18 pisze:
5 sierpnia 2019, o 22:44
Gafa pisze:
28 lipca 2019, o 18:52
Cześć 😘. Poczytaj historię Viktora. No mi bardzo przypadła do gustu. Wiesz zapewne, że nie jesteś swoim umysłem. Nie jesteś swoim lękiem (ten pochodzi od umysłu). Nie jesteś swoimi myślami - też umysł. Nie będzie takiego momentu, że zaczniesz się odburzac jak poczujesz się lepiej. Sęk w tym, że w tą trudną podróż trzeba wyruszyć czując się źle. Trzeba starać się żyć bagatelizując to że jest źle. Nerwica Wam odpuści gdy przestaniecie się nią przejmować. Święte słowa Viktora. Nie można siebie ,,pieścić,, zbytnio. Jesteśmy zdolni do przyjęcia cierpienia ze spokojem. To umysł mówi że jest inaczej. Tak więc zero użalania się nad sobą, zero opisywania objawów, pomagamy innym na forum, spinamy pośladki. Oczywiście będzie ciężko. Oczywiście będa kryzysy. Widziałaś etapy nerwicy wg. Kamienia? Przyjmij to, że możesz być na 23 etapie i możesz spać na 10. To normalne. To jest cykl życia nerwicy. Upadamy, dźwigamy się jest lepiej, lepiej a potem buum. Bo np. stresu było za dużo jak na obecną odporność sytemu nerwowego. A stres mógłby być obiektywnie niewielki. Czytaj forum. Powodzenia.
Gafa nawet nie wiesz jak ten twój tekst wpasował się idealnie w to co działo się ze mną przez ostatnie 3 dni. Dziś wiem, ze kryzys trzeba po prostu przetrwać i poczekać aż stanę emocjonalny się zregeneruje. Dopiero teraz zrozumiałam na czym polega przyjęcie tego wszystkiego na klatę, bez spinania! W najgorszym momencie powiedziałam: proszę nerwico zrob ze mną co chcesz, wszystko biore na siebie. I zaczęło mnie puszczać! Zaakceptowałam swój stan i przyjęłam te obawy a wtedy wszystko zaczęli ustępować.
Kaldunia baaardzo Ci kibicuje 😘! Jesteś dzielna i świetnie sobie radzisz!
😘😘😘