Witam się na forum
: 5 czerwca 2019, o 10:34
Witajcie.
Zarejestrowałam się na forum, aby poszerzyć swoją wiedzę na temat tego, co się ze mną dzieje.
Niedługo skończę 30 lat. Spróbuję trochę przedstawić swoją sytuację.
Poprzedni rok był dla mnie bardzo ciężki, pełen notorycznego silnego stresu. Na początku poprzedniego roku moja mama trafiła na oiom w stanie krytycznym z sepsą. Wejście na ten oddział i zobaczenie jej było dla mnie ogromnym przeżyciem. Niedługo później ja trafiłam do szpitala z pęknietym jajowodem w wyniku ciąży pozamacicznej i krwawieniem do otrzewnej, gdzie konieczna była laparotomia i usunięcie jajowodu.
To tylko moje przypuszczenie, ale obstawiam, że te przeżycia silne, sprawiły, że mój układ nerwowy się przeciążył.
Będąc w tej ciąży pozamacicznej (kiedy, jeszcze o tym nie wiedziałam a czułam, że coś jest nie tak), będąc w sklepie i stojąc w kolejce, doznałam potwornego ataku "czegoś" - bo wtedy nie zdawałam sobie sprawy z sytuacji. Zrobiło mi się potwornie słabo, czułam, że za lada moment zemdleje, ręce i nogi zaczęły mi drżeć... To było straszne, wyszłam ze sklepu, wsiadłam do auta i musiałam odczekać, bo normalnie nawet głowa mi drżała. Później po wydarzeniach w szpitalu, ten atak generalnie uznałam za burze hormonalna, która się toczyła w wyniku ciąży. Niestety później to zaczęło się powtarzać. Tłumaczyłam to sobie jakimiś brakami w organizmie - magnez, potas, witaminy - a tam przejdzie. Nie przechodziło a ja zaczęłam unikać marketów.
Dla spokoju zrobiłam podstawowa morfologie, która wyszła książkowo. Kiedy miałam ogromny problem wejść do centrum handlowego, w celu zakupu nowego telefonu (jestem straszną gadżeciarą) - przeraziłam się, że nawet nie napędza mnie radość i ekscytacja, która towarzyszyła w takich momentach. Byłam gotowa uciec do domu i zrezygnować z zakupu(no przysięgam - to nie ja!) Uświadomiłam sobie, że coś jest grubo nie tak. Poczytałam w sieci i zdecydowałam się pójść do psychiatry. Oczywiście prywatnie - bo czułam lęk przed wejściem do przychodni.
Diagnoza to zespół lęku uogólnionego. Otrzymałam pregabalinę i doraźnie propanalol. Załamałam się, że takie coś mnie dotknęło... Z okazji zbliżającej się 30 stki zrobiłam sobie maksymalny pakiet badań, żeby mieć 100% pewnosci, że to tylko moja głowa. Oczywiście ku mojej radości, wszystkie wyniki wyszły idealne - jony, wapń, nerki, wątroba, tarczyca, krew, trzustka it'd...idealnie! Z jednej strony radość, z drugiej trochę rozczarowanie - bo liczyłam, że może czegoś mi mocno brakuje - więc uzupełnię i te cholerne zawroty głowy i uczucie omdlenia miną... Że łatwiej to wyleczyć...w przeciwieństwie do nerwicy.
Także ogółem, od miesiąca jestem na tej pregabalinie - stopniowo zwiększana dawka - aktualnie 225mg na dobę - i nie jest jakoś super, nadal nie chodzę do marketów a jeszcze po pierwszych dwóch tyg leczenia, miałam atak w zabce - w której czułam się pewnie zawsze (taka przy mojej pracy, koleżanki za ladą...). Dzień wcześniej również atak, nie mogłam zaprowadzić córki do przedszkola. Wróciłam się z nią będąc już przy bramie! Zaczęłam mieć ataki tachykardii z rana (ciśnienie w normie, bądź lekko niskie a puls np 118). Po tych dwóch akcjach miałam popołudniu jakiś epizod depresyjny (czego nie miewam) - ryczałam całe popołudnie, że jak tak ma wyglądać do końca moje życie, to go nie chce, że jestem bezsilna, że czemu nie mogę żyć, jak kiedyś itd itp.
Dziś będę umawiać się na drugą wizytę, miałam się zjawić w drugiej połowie czerwca i szczerze nie wiem co dalej... Czy zwiększać pregabalinę i dać jej szanse (tyle dobrych rzeczy o niej czytałam), czy rozmawiać z lekarzem o zmianie leku. Dużo materiałów już przeczytałam na grupie FB. Mówię sobie za każdym razem "nie masz się czego bać! Nie ma zagrożenia!" ale... Nic to nie daje.
Co jeszcze chce dodać - nie należę do osób, które wmawiaja sobie choroby, gdy wali mi serce - nie boję się zawału (na grupie widziałam, że w większości nerwic, właśnie takie są objawy). Ja męczę się z obrzydliwym uczuciem, że zemdleje, te nogi z waty... Zawroty głowy - chce, żeby to odeszło na zawsze
Wybaczcie długi opis.... Jeśli ktoś przez to przebranie, to będę zdziwiona. Także jeszcze raz Wszystkim - Cześć, oto ja - zaburzona Sofia
Zarejestrowałam się na forum, aby poszerzyć swoją wiedzę na temat tego, co się ze mną dzieje.
Niedługo skończę 30 lat. Spróbuję trochę przedstawić swoją sytuację.
Poprzedni rok był dla mnie bardzo ciężki, pełen notorycznego silnego stresu. Na początku poprzedniego roku moja mama trafiła na oiom w stanie krytycznym z sepsą. Wejście na ten oddział i zobaczenie jej było dla mnie ogromnym przeżyciem. Niedługo później ja trafiłam do szpitala z pęknietym jajowodem w wyniku ciąży pozamacicznej i krwawieniem do otrzewnej, gdzie konieczna była laparotomia i usunięcie jajowodu.
To tylko moje przypuszczenie, ale obstawiam, że te przeżycia silne, sprawiły, że mój układ nerwowy się przeciążył.
Będąc w tej ciąży pozamacicznej (kiedy, jeszcze o tym nie wiedziałam a czułam, że coś jest nie tak), będąc w sklepie i stojąc w kolejce, doznałam potwornego ataku "czegoś" - bo wtedy nie zdawałam sobie sprawy z sytuacji. Zrobiło mi się potwornie słabo, czułam, że za lada moment zemdleje, ręce i nogi zaczęły mi drżeć... To było straszne, wyszłam ze sklepu, wsiadłam do auta i musiałam odczekać, bo normalnie nawet głowa mi drżała. Później po wydarzeniach w szpitalu, ten atak generalnie uznałam za burze hormonalna, która się toczyła w wyniku ciąży. Niestety później to zaczęło się powtarzać. Tłumaczyłam to sobie jakimiś brakami w organizmie - magnez, potas, witaminy - a tam przejdzie. Nie przechodziło a ja zaczęłam unikać marketów.
Dla spokoju zrobiłam podstawowa morfologie, która wyszła książkowo. Kiedy miałam ogromny problem wejść do centrum handlowego, w celu zakupu nowego telefonu (jestem straszną gadżeciarą) - przeraziłam się, że nawet nie napędza mnie radość i ekscytacja, która towarzyszyła w takich momentach. Byłam gotowa uciec do domu i zrezygnować z zakupu(no przysięgam - to nie ja!) Uświadomiłam sobie, że coś jest grubo nie tak. Poczytałam w sieci i zdecydowałam się pójść do psychiatry. Oczywiście prywatnie - bo czułam lęk przed wejściem do przychodni.
Diagnoza to zespół lęku uogólnionego. Otrzymałam pregabalinę i doraźnie propanalol. Załamałam się, że takie coś mnie dotknęło... Z okazji zbliżającej się 30 stki zrobiłam sobie maksymalny pakiet badań, żeby mieć 100% pewnosci, że to tylko moja głowa. Oczywiście ku mojej radości, wszystkie wyniki wyszły idealne - jony, wapń, nerki, wątroba, tarczyca, krew, trzustka it'd...idealnie! Z jednej strony radość, z drugiej trochę rozczarowanie - bo liczyłam, że może czegoś mi mocno brakuje - więc uzupełnię i te cholerne zawroty głowy i uczucie omdlenia miną... Że łatwiej to wyleczyć...w przeciwieństwie do nerwicy.
Także ogółem, od miesiąca jestem na tej pregabalinie - stopniowo zwiększana dawka - aktualnie 225mg na dobę - i nie jest jakoś super, nadal nie chodzę do marketów a jeszcze po pierwszych dwóch tyg leczenia, miałam atak w zabce - w której czułam się pewnie zawsze (taka przy mojej pracy, koleżanki za ladą...). Dzień wcześniej również atak, nie mogłam zaprowadzić córki do przedszkola. Wróciłam się z nią będąc już przy bramie! Zaczęłam mieć ataki tachykardii z rana (ciśnienie w normie, bądź lekko niskie a puls np 118). Po tych dwóch akcjach miałam popołudniu jakiś epizod depresyjny (czego nie miewam) - ryczałam całe popołudnie, że jak tak ma wyglądać do końca moje życie, to go nie chce, że jestem bezsilna, że czemu nie mogę żyć, jak kiedyś itd itp.
Dziś będę umawiać się na drugą wizytę, miałam się zjawić w drugiej połowie czerwca i szczerze nie wiem co dalej... Czy zwiększać pregabalinę i dać jej szanse (tyle dobrych rzeczy o niej czytałam), czy rozmawiać z lekarzem o zmianie leku. Dużo materiałów już przeczytałam na grupie FB. Mówię sobie za każdym razem "nie masz się czego bać! Nie ma zagrożenia!" ale... Nic to nie daje.
Co jeszcze chce dodać - nie należę do osób, które wmawiaja sobie choroby, gdy wali mi serce - nie boję się zawału (na grupie widziałam, że w większości nerwic, właśnie takie są objawy). Ja męczę się z obrzydliwym uczuciem, że zemdleje, te nogi z waty... Zawroty głowy - chce, żeby to odeszło na zawsze

Wybaczcie długi opis.... Jeśli ktoś przez to przebranie, to będę zdziwiona. Także jeszcze raz Wszystkim - Cześć, oto ja - zaburzona Sofia