Strona 1 z 3
Witam i Pozdrawiam
: 25 stycznia 2019, o 19:45
autor: Hrabia822
Czesc mam na imie Kacper w zwiazku z nerwica juz 15 lat duzo roztan i powrotów. Ale czas toksyczna milosc pożegnać mysle ze dzieki wam sie uda.
Re: Witam i Pozdrawiam
: 25 stycznia 2019, o 20:05
autor: Lilyth
Hrabia822 pisze: ↑25 stycznia 2019, o 19:45
Czesc mam na imie Kacper w zwiazku z nerwica juz 15 lat duzo roztan i powrotów. Ale czas toksyczna milosc pożegnać mysle ze dzieki wam sie uda.
Hej. A jaki rodzaj nerwicy? Jakies leki? Terapie?
Re: Witam i Pozdrawiam
: 25 stycznia 2019, o 20:14
autor: Iwona29
Hej Kacper
Dzięki forum i wszystkim materiałom na pewno poczujesz się lepiej.
Wytrwałości kolego i dużo samozaparcia w wychodzeniu z tego toksycznego związku
Pozdro ciepłe

Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 09:54
autor: Hrabia822
Czesc oczywiscie lękowa zaczelo sie nagle w pracy dusznosciami.I panika szpital badania i okazalo sie chlop zdrowy diagnoza nerwy i zaczelo sie prosta rosnaca objawy ataki paniki i stopniowe ograniczanie az do mometu ze z domu nie wychodzilem.Trafilem do specjalisty od dusz tabletki oczywiscie ich nie jadlem i psycho terapia ale brak porozumienia z pania.Objawy postepowaly a ja z mysla jutro bedzie lepiej NIE PRAWDA BYLO CORAZ GORZEJ. Przyszedl moment ze zonka z malym zwiala do mamusi no bo nie bedzie siedziala z czubem. No i sie zaczelo DD i inne bajery ciagle dusznosci ataki normalka.Ale cos pęklo postanowilem walczyć matka mi potajemnie wsypywala tabletki do jedzenia zebym nie widzial wiadomo laska nerwica nie lubi tabletek.Zaczelem mimo DD cos wychodzic po pare metrow codzienie coraz dalej i dalej cos odpuszczalo ale to mozolna praca byla a motywatorem bylo chęc pojechania do syna.W pól roku doszlem do takiego mometu ze moglem przejechac te 20 km i udalo sie.

A pózniej coraz lepiej zonka zaczela sie pomalu przepraszac i wielki come back po prawie 1.5 roku.Dodam jeszcze ze do pracy dosc szybko wrocilem mimo objawow po okolo 4 miesiacach.Tez pomoglo mi to ze wróciłem do mojego hobby za konsolete pracowalem jako Dj i jakos sie zycie toczylo ale laska i tak co jakis czas srubki mi dodkrecala ale jakos dawalem rady i to bez tabsow.Trawalo to jakies 6 lat po czym moja zonka postanowila sobie ubarwic zycie i sie dowartosciowac wiadomo o co chodzi...I znow walka i to wazne z chwilą pojawienia sie problemow nerwica gdzies sie rozplynela i nastepne 5 lat minelo wyjechalem za granice i jakos zyje.Ale od roku lekki powrot nerwicy tzn strach zwiazany z oddychaniem ale jakos trwalem jezdzilem autem zwiedzalem rozne miejsca i tak z mometem przyjazdu do polski zaczynalem doswiadczac podszczypywania nerwicy mysle ze to jakis zwiazek ma z zonka aktualnie stan wojenny z jej strony.I od pazdziernika powrót przyjaciółki na maxa akcje mialem taka ze na autostradzie dostalem takiego napadu ze myslalem ze sie udusze ale to w formie bardziej emocjonalnej mysl i tak mnie trzyma do dzis i ni jak tego nie idzie sie pozbyc doszly ataki paniki.Zaczelem brac tabletki po tylu latach zalatwilem sobie terapie i tak mnie przyjaciółka chce zamknac w domu ale nie daje sie wychodze co konczy sie atakiem ale zwiazanym z oddechem uczucie ze mi braknie w momecie moja zmora a reszte objawow to olewam dziwne to jest.Acha i od grudnia zazywam codzienie Divovic zawsze wieczorem ale ona broni sie rekami i nogami tak mnie kocha ale JA NIE . ps bledami sie nie przejmowac haha
Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 09:59
autor: Hrabia822
A i nigdy nie mialem doczynienia z zadnymi uzywkami z alko tez na bakier jestem fajki jedynie

Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 10:08
autor: Lilyth
Hrabia822 pisze: ↑26 stycznia 2019, o 09:54
Czesc oczywiscie lękowa zaczelo sie nagle w pracy dusznosciami.I panika szpital badania i okazalo sie chlop zdrowy diagnoza nerwy i zaczelo sie prosta rosnaca objawy ataki paniki i stopniowe ograniczanie az do mometu ze z domu nie wychodzilem.Trafilem do specjalisty od dusz tabletki oczywiscie ich nie jadlem i psycho terapia ale brak porozumienia z pania.Objawy postepowaly a ja z mysla jutro bedzie lepiej NIE PRAWDA BYLO CORAZ GORZEJ. Przyszedl moment ze zonka z malym zwiala do mamusi no bo nie bedzie siedziala z czubem. No i sie zaczelo DD i inne bajery ciagle dusznosci ataki normalka.Ale cos pęklo postanowilem walczyć matka mi potajemnie wsypywala tabletki do jedzenia zebym nie widzial wiadomo laska nerwica nie lubi tabletek.Zaczelem mimo DD cos wychodzic po pare metrow codzienie coraz dalej i dalej cos odpuszczalo ale to mozolna praca byla a motywatorem bylo chęc pojechania do syna.W pól roku doszlem do takiego mometu ze moglem przejechac te 20 km i udalo sie.

A pózniej coraz lepiej zonka zaczela sie pomalu przepraszac i wielki come back po prawie 1.5 roku.Dodam jeszcze ze do pracy dosc szybko wrocilem mimo objawow po okolo 4 miesiacach.Tez pomoglo mi to ze wróciłem do mojego hobby za konsolete pracowalem jako Dj i jakos sie zycie toczylo ale laska i tak co jakis czas srubki mi dodkrecala ale jakos dawalem rady i to bez tabsow.Trawalo to jakies 6 lat po czym moja zonka postanowila sobie ubarwic zycie i sie dowartosciowac wiadomo o co chodzi...I znow walka i to wazne z chwilą pojawienia sie problemow nerwica gdzies sie rozplynela i nastepne 5 lat minelo wyjechalem za granice i jakos zyje.Ale od roku lekki powrot nerwicy tzn strach zwiazany z oddychaniem ale jakos trwalem jezdzilem autem zwiedzalem rozne miejsca i tak z mometem przyjazdu do polski zaczynalem doswiadczac podszczypywania nerwicy mysle ze to jakis zwiazek ma z zonka aktualnie stan wojenny z jej strony.I od pazdziernika powrót przyjaciółki na maxa akcje mialem taka ze na autostradzie dostalem takiego napadu ze myslalem ze sie udusze ale to w formie bardziej emocjonalnej mysl i tak mnie trzyma do dzis i ni jak tego nie idzie sie pozbyc doszly ataki paniki.Zaczelem brac tabletki po tylu latach zalatwilem sobie terapie i tak mnie przyjaciółka chce zamknac w domu ale nie daje sie wychodze co konczy sie atakiem ale zwiazanym z oddechem uczucie ze mi braknie w momecie moja zmora a reszte objawow to olewam dziwne to jest.Acha i od grudnia zazywam codzienie Divovic zawsze wieczorem ale ona broni sie rekami i nogami tak mnie kocha ale JA NIE . ps bledami sie nie przejmowac haha
No z tego co widze to bardzo mądrze sobie radziles z nerwicą. A to mowienie: jutro bedzie lepiej....wcale nie glupie. Objawy mogly powrocic skoro napisales, ze nerwica sama zniknela. Tak jak pisales cos innego odwracalo Twoja uwage wiec ona nie musiala.
Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 10:27
autor: Hrabia822
Chetnie was sie doradze jak sobie poradzic z tym problemem
Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 10:45
autor: mickey27
Hey to forum to mistrzostwo świata i możesz poznać tu też osoby które przeszły różne piekło a są już podl drugiej stronie. Dlatego dobra decyzja aby tu zawitać
Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 10:49
autor: Hrabia822
Wiem o tym dlatego tu jestem

Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 10:54
autor: Iwona29
Hrabia822 pisze: ↑26 stycznia 2019, o 10:27
Chetnie was sie doradze jak sobie poradzic z tym problemem
Słuchaj to tak wygląda że jak czymś się zajmiemy to o nerwie zapominamy.Ty miałeś akcje z żoną i zająłeś się tą sprawa.Praca i hobby dobra sprawa.Nie możesz usiąść i się poddac.
Bywa tak że nerwa atakuje po czasie.Ale nie poddawaj sie.Rob to co robisz,co sprawia Ci przyjemnosc.Staraj się jak dotąd olewać objawy i myśli.Są tylko iluzją z którą sobie poradzisz.A czytając Twój wpis widzę że klimaty jestes
Wiesz żona nie rozumiała jak większość osób z boku Twojego stanu.
Ps.Czy przed Twoja przygoda z nerwą było między Wami dobrze czy mieliście jakieś zgrzyty wieksze?
Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 11:07
autor: Hrabia822
Dobre pytanie tak mialem ale nie tyle co z nia tylko z slawnymi tescowymi.
Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 11:09
autor: Hrabia822
Kupa stresu z ich powodu ale tez dotarlem do jakis tam z dziecinstwa lekow ale czy to ma znaczenie do konca nie wiem
Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 11:11
autor: Iwona29
Z teściami to i ja miałam że prawie do ślubu nie doszlo.Terz nasze relacje są mimimalne.
Z teściami mało kiedy się układa ogólnie i najlepiej mieszkać z osobna
Pytam bo pomyślałam że może ta sytuacja podziałała na żonę jeszcze bardziej jakby na plus,że mogła sie ulotnić.
A teraz mieszkacie razem i lepiej jest czy ciągle na bakier.
Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 12:50
autor: Hrabia822
Ona tylko wiedziala na poczatku mojej przygody z N...A pozniej to juz wlasciwie to ukrywalem przed nia zeby nie bylo powtórki z rozrywki tak ze nie miala pojecia ale jej to zabardzo nie interesowalo bo nie pytala.A co do tesciowe Królowa Roju wiadomo o co chodzi....
Re: Witam i Pozdrawiam
: 26 stycznia 2019, o 12:53
autor: Hrabia822
To szczescie jest ze mamy wlasny dom ale jej macki daleko siegaja bo niestety ma destrukcjiny wplyw na swoja rodzine juz dorosle dzieci
