Też to przerabiałem, żeby było śmieszniej to czułem lęk, a na dobrą sprawę niezdawałem Sobie sprawy że to lęk, całe życie wypierałem lęk i strach, a jak pojawił się lęk wolnopłynący to nie tyle że Mnie przerażał, tylko nie wiedziałem co to jest w ogóle
tak miałem pomieszane odczuwanie uczuć, no ale to wynikało z przeszłości i to prostuje do tej pory
Miałem tak samo wyobrażenia że np. skoczę z 6 piętra jak byłem w mieszkaniu firmowym
widziałem w tv jak ktoś siedział na wysokiej wieży to czułem jakbym siedział obok i jak to byłoby gdybym spadał, odczuwałem to uczucie jakbym tam był
teraz nawet jak nie czuję lęku to czasem nawet pojawiaja się takie myśli, albo o poddaniu, np. wczoraj przysypiałem, przebudziłem się na chwile i akurat leżał kabel od ładoworki, a nerwica do mnie że dobrze byłoby sobie ten kabel na szyje założyć xD No ale to jest właśnie ten nerwicowy cyrk.
Ja w tym najgorszym okresie właśnie jak miałem lęk 24 h to wtedy właśnie non stop pisałem co chwilę, wiedziałem że to nerwica, tego się trzymałem i w końcu zaczęło działać. Pamiętaj że tu właśnie działa mechanizm walcz bądź uciekaj i móżg nie widzać zagrożenia podsyła różne myśli, obrazy i oczywiście rozwiązania swojego problemu, bo mózg nie chce cierpieć, mózg chce spokoju dlatego podrzuca np. myśli o skakaniu, nawet gdyby pojawiły Ci się myśli o skończeniu ze sobą, to pamiętaj że to nerwica, ona może Cię straszyć, ale pamiętaj że w życiu byś czegoś takiego nie zrobił, zatrzymałaby Cię Twoja wola.
Mój sposób na lęk wolnopłynący i miliard myśli przy tym był taki, że:
- pisałem ciągle o tym, że wiem że to nerwica, etc. jak coś jest napisane to ma większą moc niż myśli
- mimo lęku starałem się robić swoje, ba nawet kupiłem konsole i grałem w gry, coś co zawsze sprawiało mi przyjemność, a przy nerwicy nic mnie nie cieszyło, no ale to kolejna zagrywka tej małpy była
- wiedziałem że uwagą w neriwcy jest skierowana do wewnątrz, uświadomiłem sobie to dzięki materiałom z forum, ale i książce opanować lęk, jest tu gdzieś na forum. Uwage musisz zwracać do zewnątrz, tak jak ma to miejsce w "normalnym" funkcjonowaniu, Ty możesz robić coś co zawsze sprawiało Ci przyjemność, spacery, ruch, wszystko jest dobre, jakieś hobby, zacznij robić coś, żeby odwracać uwagę, olewaj tą małpę, bo właśnie ona dopomina się uwagi, chce żebyś ciągle kierował uwagę do wewnątrz. Musisz wszystkie objawy, myśli pakować do worka z napisem NERWICA i nie dyskutować, ciężko jest ale pomaga.
- mindfulness, medytacja relaksacyjna, to jest coś co bardzo pomaga, tu na forum też są chyba nagrania do książki świadomą drogą przez depresje, to bardzo dużo uczy o samych myślach, uczy koegzystować z tym wszystkim. ew. jest taka aplikacja jak headspace, jest kilka sesji darmowych, słuchawki, oddychanie i lęk opada w kilkanaście minut. Jak nie to na youtube powinien coś znaleźć.
- Upór, mimo wszystkich objawów, ogromnej niechęci, ale to takiej że nie chciało mi się ruszać rękoma i pisać to musisz działać, wiem że cieżko, wiem że życie wtedy boli, ale bez uporu i chęci mimo niechęci
zagrania tej małpie na nosie będziesz wkręcał się w mechanizm lękowy, a jak było to opisane właśnie lęk bardzo szybko tworzy nawyki myślowe, a odwracanie tego zajmuje więcej czasu, bo kilka dni żeby utrwalić nowe, lepsze nawyki myślowe, i mimo to nerwica dalej będzie wkręcać, ale po pewnym czasie zaczniesz mieć ją głęboko w dupie, i będziesz robił swoje, a ona niech sobie próbuje, jej dni są policzone, a ile tych dni, czy 10 czy milion, czy to ważne? Jak będziesz robił swoje i cieszył się życiem, nawet najmniejszymi sukcesami, to Ty będziesz wygrany
- emocje -> każda musi przepłynąć, nie blokuj ani nie wypieraj, ja to robiłem z niektórymi emocjami przez kilka lat i teraz mam trochę zakrzywioną osobowość (jak się czasami śmieje, jestem pół psychopatą
), ale pracuje żeby to wszystko wyprostować. Każda musi przepłynąc, niech trwa, Ty ją ignoruj, nie blokuj, nie wypieraj bo wtedy też się robi miszmasz emocjonalny