Strona 1 z 1

Witam ;-)

: 30 listopada 2018, o 19:58
autor: ona36
Witam wszystkich, cmok. W sumie to chyba zawsze byłam osobą skrytą, która nigdy nie potrafiła rozmawiać o swoich problemach raczej wszystko dusiłam w sobie. Ale postaram się to zmienić. Może zacznę od tego, że z nerwicą po raz pierwszy miałam styczność ponad roku temu. Zaczęło się od tego, że gdy wychodziłam z domu oblewały mnie poty, było mi duszno i odrazu zaczynał mnie boleć brzuch. Tłumaczyłam sobie to stresem ale gdy zaczęłam łapać się na tym, że zaczynam przy każdym wyjściu rozglądać się za łazienką i wszystko planować tak by móc mieć do niej dostęp zaczęłam wpadać w coraz większą panikę. Do tego stopnia, że przed wyjscie z domu łykałam stoperan, nospę, probiotyk i czasami tab przecibólowy. Moja torebka była wypchana lekami. Potem już było coraz gorzej nie mogłam spać, przestałam jeść by czasami nie zaczął mnie brzuch bolec. W koncu wykończona poszłam do psychiatry dostałam leki. Brałam je coś około 7 miesięcy. Gdy się poczułam lepiej, pewna siebie odstawiłam i po pół roku nawrót z podwójną siłą bo teraz nawet w mieszkaniu swoim panikuje, gdy jest łazienka zajęta. Nie mogę jeść, nie mogę spać a z łóżka wychodze bo mam 14l syna i wiem ze musze mu ogarnąć obiad. Jednego dnia mam siłę do walki z tym czymś A drugiego jestem wrakiem. Dziś 11 dzien na lekach czekam az zaczną działać i w koncu wrócę do życia. Ale tym razem chce iść na psychoterapię by nauczyć się z tym żyć. Nie chce brać całe zycie leków. To po krótce moje historia. Jedna z wielu tutaj, dlatego wszystkim życzę szybkiego powrotu do zdrowia. cmok

Re: Witam ;-)

: 4 stycznia 2019, o 17:28
autor: eyeswithoutaface
Cześć, dobrze że jesteś z nami :) Tobie też szybkiego powrotu do zdrowia!

Re: Witam ;-)

: 4 stycznia 2019, o 17:41
autor: Nelkalenka
ona36 pisze:
30 listopada 2018, o 19:58
Witam wszystkich, cmok. W sumie to chyba zawsze byłam osobą skrytą, która nigdy nie potrafiła rozmawiać o swoich problemach raczej wszystko dusiłam w sobie. Ale postaram się to zmienić. Może zacznę od tego, że z nerwicą po raz pierwszy miałam styczność ponad roku temu. Zaczęło się od tego, że gdy wychodziłam z domu oblewały mnie poty, było mi duszno i odrazu zaczynał mnie boleć brzuch. Tłumaczyłam sobie to stresem ale gdy zaczęłam łapać się na tym, że zaczynam przy każdym wyjściu rozglądać się za łazienką i wszystko planować tak by móc mieć do niej dostęp zaczęłam wpadać w coraz większą panikę. Do tego stopnia, że przed wyjscie z domu łykałam stoperan, nospę, probiotyk i czasami tab przecibólowy. Moja torebka była wypchana lekami. Potem już było coraz gorzej nie mogłam spać, przestałam jeść by czasami nie zaczął mnie brzuch bolec. W koncu wykończona poszłam do psychiatry dostałam leki. Brałam je coś około 7 miesięcy. Gdy się poczułam lepiej, pewna siebie odstawiłam i po pół roku nawrót z podwójną siłą bo teraz nawet w mieszkaniu swoim panikuje, gdy jest łazienka zajęta. Nie mogę jeść, nie mogę spać a z łóżka wychodze bo mam 14l syna i wiem ze musze mu ogarnąć obiad. Jednego dnia mam siłę do walki z tym czymś A drugiego jestem wrakiem. Dziś 11 dzien na lekach czekam az zaczną działać i w koncu wrócę do życia. Ale tym razem chce iść na psychoterapię by nauczyć się z tym żyć. Nie chce brać całe zycie leków. To po krótce moje historia. Jedna z wielu tutaj, dlatego wszystkim życzę szybkiego powrotu do zdrowia. cmok
Witaj :friend: powodzonka w odburzaniu,trzymam kciuki ;ok :friend:

Re: Witam ;-)

: 4 stycznia 2019, o 17:56
autor: witorrr98
Witaj i powodzenia.

Re: Witam ;-)

: 7 stycznia 2019, o 12:50
autor: ona36
Witajcie Kochani :-*dziękuje i również Wam życzę dużo zdrówka