Witam nazywam się Radek
: 7 października 2018, o 17:24
Witam wszystkich, nazywam się Radek, mam 23 lata i temat nerwicy w moim przypadku jest bardzo świeży. Dotychczas byłem gościem o bardzo wesołkowatym charakterze, taka dusza towarzystwa. Nigdy nie miałem żadnych większych problemów ze stresem, jakimiś lękami itp W kwestii podejścia do ludzi to od zawsze kochałem poznawać nowe osoby - przede wszystkim wartościowe, które wnosiły coś fajnego do mojego życia. Nigdy bym nie pomyślał że dotknie mnie coś podobnego, ale cóż. Warto by wspomnieć że jestem osobą emocjonalną, o silnym charakterze - nigdy nie uciekałem od problemów, stawałem czoła konsekwencjom swoich działań.
Historia moich zaburzeń zaczęła się niedawno tj. 31.09 kiedy to jadąc do szpitala odwiedzić babcię, która świeżo przeszła poważną operację, stojąc w korku dostałem nagłego ataku lęku/paniki - standardowo szybsze tętno, potliwość, uczucie niepokoju w stylu "Halo co się dzieje?!" Trwał on jakieś 10-15 sekund po czym się uspokoiłem, ale od tego momentu towarzyszy mi dziwne uczucie. Bardzo trudno je opisać. Mianowicie jestem w pełni świadomy swoich działań, rozmawiam z ludźmi, jeżdżę samochodem, czytam, staram się uczyć, grać w gry z kolegami - w skrócie, normalne funkcjonowanie. W tym wszystkim jednak czuję się jakby nieswojo z samym sobą, nie jest to chyba uczucie odrealnienia gdyż nie wkręcam sobie, że osoby mi bliskie oraz wszystkie z którymi mam kontakt: kasjerki w sklepach, prowadzący na studiach nie istnieją, a jeżeli jest to odrealnienie to delikatne. Na prawdę ciężko jest opisać to uczucie, może też być to swego rodzaju niepokój i wewnętrzne napięcie.
O wszystkim rozmawiałem z najbliższymi tj. rodzice, przyjaciele, wiem że mogę liczyć na ich wsparcie i również mnie wspierają. Według mamy która z nerwicą żyje już ponad 20 lat usłyszałem że bardzo możliwe że jest to właśnie nerwica lękowa. Dodam że w kwestii głowy, jestem po TK, ojciec jest radiologiem więc mam tę możliwość wykluczenia jakichś guzów czy innych patologii ze strony somatycznej
Wszystko perfect.
Dodam również że ostatnie 4 miesiące były intensywne jeśli chodzi o korzystanie THC, lecz nie było to w formie ucieczki od problemów codziennych i zaniedbywania obowiązków, żeby tylko zapalić jointa z kumplami. Nigdy nie miałem krzywych faz i bad tripów, zawsze pełny chillout i korzystanie z dobrego klimatu.
Oczywiście od momentu jak wystąpił ten epizod lękowy nie sięgam po żadne używki, narkotyków cięższych i aldente typu mefedron, koks i psychotropy nie stosowałem i stosować nie będę, bo po prostu nie lubię tego.
Dałem sobie na luz, podjadam sobie jakieś ziołowe leki na wychillowanie i daje sobie również czas na ułożenie w głowie. Cała sytuacja dosyć mocno na mnie wpłynęła - wszystko pękło tak nagle, podejrzewam że wiele czynników się na to złożyło: stres związany z babcią, jakieś kumulacje stresów sprzed paru ostatnich lat, wpływ THC i wiele innych, co spowodowało że coś w końcu we mnie pękło.
Pytanie do Was - czy ktos z własnego doświadczenia pozbył się tej dziwnej dolegliwości.? Tego swoistego niepokoju związanego z własną osobą - z jednej strony absolutna świadomość podejmowanych działań, wypowiadanych słów, brak zaburzeń w pamięci, a jednocześnie takie poczucie nieścisłości z samym sobą, że to wszystko jest robione jakby automatycznie, że mózg jednak jest troszkę nieobecny w tym wszystkim na 100%.
Pozdrawiam wszystkich![✌️](//cdn.jsdelivr.net/emojione/assets/svg/270c.svg)
Historia moich zaburzeń zaczęła się niedawno tj. 31.09 kiedy to jadąc do szpitala odwiedzić babcię, która świeżo przeszła poważną operację, stojąc w korku dostałem nagłego ataku lęku/paniki - standardowo szybsze tętno, potliwość, uczucie niepokoju w stylu "Halo co się dzieje?!" Trwał on jakieś 10-15 sekund po czym się uspokoiłem, ale od tego momentu towarzyszy mi dziwne uczucie. Bardzo trudno je opisać. Mianowicie jestem w pełni świadomy swoich działań, rozmawiam z ludźmi, jeżdżę samochodem, czytam, staram się uczyć, grać w gry z kolegami - w skrócie, normalne funkcjonowanie. W tym wszystkim jednak czuję się jakby nieswojo z samym sobą, nie jest to chyba uczucie odrealnienia gdyż nie wkręcam sobie, że osoby mi bliskie oraz wszystkie z którymi mam kontakt: kasjerki w sklepach, prowadzący na studiach nie istnieją, a jeżeli jest to odrealnienie to delikatne. Na prawdę ciężko jest opisać to uczucie, może też być to swego rodzaju niepokój i wewnętrzne napięcie.
O wszystkim rozmawiałem z najbliższymi tj. rodzice, przyjaciele, wiem że mogę liczyć na ich wsparcie i również mnie wspierają. Według mamy która z nerwicą żyje już ponad 20 lat usłyszałem że bardzo możliwe że jest to właśnie nerwica lękowa. Dodam że w kwestii głowy, jestem po TK, ojciec jest radiologiem więc mam tę możliwość wykluczenia jakichś guzów czy innych patologii ze strony somatycznej
Dodam również że ostatnie 4 miesiące były intensywne jeśli chodzi o korzystanie THC, lecz nie było to w formie ucieczki od problemów codziennych i zaniedbywania obowiązków, żeby tylko zapalić jointa z kumplami. Nigdy nie miałem krzywych faz i bad tripów, zawsze pełny chillout i korzystanie z dobrego klimatu.
Oczywiście od momentu jak wystąpił ten epizod lękowy nie sięgam po żadne używki, narkotyków cięższych i aldente typu mefedron, koks i psychotropy nie stosowałem i stosować nie będę, bo po prostu nie lubię tego.
Dałem sobie na luz, podjadam sobie jakieś ziołowe leki na wychillowanie i daje sobie również czas na ułożenie w głowie. Cała sytuacja dosyć mocno na mnie wpłynęła - wszystko pękło tak nagle, podejrzewam że wiele czynników się na to złożyło: stres związany z babcią, jakieś kumulacje stresów sprzed paru ostatnich lat, wpływ THC i wiele innych, co spowodowało że coś w końcu we mnie pękło.
Pytanie do Was - czy ktos z własnego doświadczenia pozbył się tej dziwnej dolegliwości.? Tego swoistego niepokoju związanego z własną osobą - z jednej strony absolutna świadomość podejmowanych działań, wypowiadanych słów, brak zaburzeń w pamięci, a jednocześnie takie poczucie nieścisłości z samym sobą, że to wszystko jest robione jakby automatycznie, że mózg jednak jest troszkę nieobecny w tym wszystkim na 100%.
Pozdrawiam wszystkich