Historia mojej nerwicy. Proszę o pomoc.
: 2 lipca 2018, o 12:58
Witam , po znalezieniu tego forum i ciągłym "nakręcaniu" się, że to schizofrenia postanowiłem opisać swoją historie. Przepraszam za błędy, już nie wytrzymuje, może ktoś pomoże.
Mam 18 lat od dwóch lat zmagam się z nerwicą lękową. Na początku nie wiedziałem co to może być. Stopniowo zacząłem zauważać że robię się coraz bardziej agresywny, nadpobudliwy, motywacja spadała, aż pojawiły się myśli samobójcze aż postanowiłem, że pójdę do psychiatry. Psychiatra zdiagnozował depresję. Brałem lek Fevarin przez 3 miesiące, po wybraniu leku postanowiłem,że już więcej nie będe brał ze względu na skutki uboczne które pojawiły się po odstawieniu. Po pół roku od zaprzestania brania leków wziąłem się troche "za siebię" pokonałem depresję, minęły myśli samobójcze. Za jakiś czas pojawiły się lęki, bałem się a nie wiedziałem czego, znowu spadki motywacji, myśli egzystencjalne, płaczliwość, napady paniki, kołatanie serca, ból w klatce piersiowej, wrażenie "guli w gardle". Poszedłem do psychologa, zrobiono mi testy psychologiczne - diagnoza nerwica lękowa z depresji. Próbowałem walczyć z tym sam, było całkiem ok, aż do maja tego roku. I znowu zaczęły się napady paniki, natrętne myśli, zacząłem googlować. Gdzieś trafiłem na objawy schizofrenii, niesamowicie zacząłem się bać wszelkiego rodzaju chorób psychicznych, masakra niesamowite lęki, zawroty głowy, uczucie "wariowania", problemy ze spaniem. Czytałem że początek schizofrenii może przebiegać pod postacią pseudonerwicową. Okropnie się przestraszyłem, ciągle słucham i się rozglądam czy nie mam halucynacji, omam. Znalazłem to forum, posłuchałem nagrać Divovica, uspokoiłem się na chwile. Cały czas żyję z ogromnym lękiem, że ta nerwica lękowa "przerodzi" się w chorobę psychiczną, że zwariuje totalnie. Poszedłem do psychoterapeuty, opowiedziałem o objawach, psychoterapeuta uspokaja mnie, że na pewno to nie schiza. Ciągle mimo zapewnień nie mogę się uspokoić czytam o schizie i innych psychicznych chorobach i się niesamowicie nakręcam. Stąd moje pytanie, czy ta nerwica może być początkiem schizofreni? Czy od nerwicy mogę zwiariować? Jak sobie pomóc samemu bez leków?
Z góry przepraszam za błędy, jeżeli tak post powstał to przepraszam, bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.
Mam 18 lat od dwóch lat zmagam się z nerwicą lękową. Na początku nie wiedziałem co to może być. Stopniowo zacząłem zauważać że robię się coraz bardziej agresywny, nadpobudliwy, motywacja spadała, aż pojawiły się myśli samobójcze aż postanowiłem, że pójdę do psychiatry. Psychiatra zdiagnozował depresję. Brałem lek Fevarin przez 3 miesiące, po wybraniu leku postanowiłem,że już więcej nie będe brał ze względu na skutki uboczne które pojawiły się po odstawieniu. Po pół roku od zaprzestania brania leków wziąłem się troche "za siebię" pokonałem depresję, minęły myśli samobójcze. Za jakiś czas pojawiły się lęki, bałem się a nie wiedziałem czego, znowu spadki motywacji, myśli egzystencjalne, płaczliwość, napady paniki, kołatanie serca, ból w klatce piersiowej, wrażenie "guli w gardle". Poszedłem do psychologa, zrobiono mi testy psychologiczne - diagnoza nerwica lękowa z depresji. Próbowałem walczyć z tym sam, było całkiem ok, aż do maja tego roku. I znowu zaczęły się napady paniki, natrętne myśli, zacząłem googlować. Gdzieś trafiłem na objawy schizofrenii, niesamowicie zacząłem się bać wszelkiego rodzaju chorób psychicznych, masakra niesamowite lęki, zawroty głowy, uczucie "wariowania", problemy ze spaniem. Czytałem że początek schizofrenii może przebiegać pod postacią pseudonerwicową. Okropnie się przestraszyłem, ciągle słucham i się rozglądam czy nie mam halucynacji, omam. Znalazłem to forum, posłuchałem nagrać Divovica, uspokoiłem się na chwile. Cały czas żyję z ogromnym lękiem, że ta nerwica lękowa "przerodzi" się w chorobę psychiczną, że zwariuje totalnie. Poszedłem do psychoterapeuty, opowiedziałem o objawach, psychoterapeuta uspokaja mnie, że na pewno to nie schiza. Ciągle mimo zapewnień nie mogę się uspokoić czytam o schizie i innych psychicznych chorobach i się niesamowicie nakręcam. Stąd moje pytanie, czy ta nerwica może być początkiem schizofreni? Czy od nerwicy mogę zwiariować? Jak sobie pomóc samemu bez leków?
Z góry przepraszam za błędy, jeżeli tak post powstał to przepraszam, bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.