Czesc :)
: 29 kwietnia 2018, o 11:12
Dziękuję za przyjęcie do forum.
Opiszę trochę moją sytuację a zaczęło sie bardzo niedawno. Otóż pewnej kwietniowej niedzieli poczułem się gorzej, jakiś taki niepokój we mnie wstąpił ale ze piątek byłem na spotkaniu i trochę alkoholu sobie zapodalem to mysle a przejdzie samo. Zawsze gdy wiecej podrinkuje to dwa dni muszę odchorowac taki otganizm. Ale niepokój i bicie serca nie minęły zacząłem mierzyć co chwile cisnienie wyniki normalne puls miedzy 60-90 cisnienie również dobre ale weszlo mi to w nawyk co chwile mierzyc cisnienie nawet w pracy juz pulsc palcem zacząłem mierzyć. No i po czterech dniach w domu gotujac obiad dalej zle sie czulem i poczulem ze serce mi coraz szybciej bije wystraszylem zaczalem mierzyc cisnienie puls 140 i zaczela sie panika. Telefon na pogotowie, przyjechali pomierzyli zrobili ekg wszysgko w porzadku ale zgodzilem zeby zabrali na na izbe przyjec, tam kolejne ekg lekko podwyzszone cisnienie. Tabletki plyny i krew do badania. Podczas dlugiego oczekiwania chyab dostalem drugiego ataku i znowu pomiar ekg w porzadku. Brak podstaw do hospitalizacji i wypis do domu. W domu oczywiscie juz strach co sie dzieje. Na drugi dzien znalazłem wasze forum i wpis o zaburzeniach. Zaczalem czytac i sluchac pomagalo trochę. Oczywiście cały czas ogromny lęk sciskanie w klatce piersiowej. Mialem pozniej chyba jeszcze dwa ataki ale troche sobie z nimi poradzilem skakajac w domu z nogi na noge i powtarzając sobie ze nerwica. Byelm juz na wizycie u psychiatry przepisal mi sertagen biore trzy dni ale leki nadal sa. Pomaga sluchanie audycji divovica. Teraz jeszcze może co mogło być przyczyną wedlug mnie po moich rozmyslaniach. Otóż w lutym zaczęło mnie bolec gardlo ale tylko z jednej strony, nic dziwnego wzialem tabletki ale nie pomagaly zaczalem grzebac w necie i nakrecilem sie ze to moze byc poczatek raka. Poszedłem juz nakrecony do laryngologa pani powiedziała ze wszystko w porzadku ze to tylko ropniak na migdalku ktory albo sam zejdzie albo trzeba go naciac czyli wszystko ok. Ale myśl raka została. Zacząłem być bardziej nerwowy i wybuchowy, ogolnie jestem osobą cichą i zamkniętą w sobie nie pokazuje emocji. Doszly do tego jeszcze kłótnie w domu i zawód bo chcialem wziac kredyt na remont mieszkania ktory obiecalem zonie ale niestety bank odrzucil wniosek. Jeszcze jedno około2-3 lata temu rowniez byly jakiej problemy w domu juz za bardzo nie pamietam o co poszlo. Ale którejś nocy obudziłem sie z krzykiem czulem jakby ktos mi świadomość z ciala wyrywał. Od tego czasu mialem straszne lęki przez parę nocy nie moglem spac ale po jakims czasie ustapilo. Co zaobserwowałem od tego czasu nie moglem zasnac bez wlaczonego przynajmniej telewizora, bo gdy go gasilem zaraz leki mialem i nasluchiwanie odglosów, ponadto krotkie drzemki konczyły sie naglym przebudzeniem z przyspieszonym biciem serca. Moje przemyslenia są takie ze od tego ataku nocnego zylem juz chyba z nerwicą nie wiedząc ze ja mam. Dziękuję bardzo.
Opiszę trochę moją sytuację a zaczęło sie bardzo niedawno. Otóż pewnej kwietniowej niedzieli poczułem się gorzej, jakiś taki niepokój we mnie wstąpił ale ze piątek byłem na spotkaniu i trochę alkoholu sobie zapodalem to mysle a przejdzie samo. Zawsze gdy wiecej podrinkuje to dwa dni muszę odchorowac taki otganizm. Ale niepokój i bicie serca nie minęły zacząłem mierzyć co chwile cisnienie wyniki normalne puls miedzy 60-90 cisnienie również dobre ale weszlo mi to w nawyk co chwile mierzyc cisnienie nawet w pracy juz pulsc palcem zacząłem mierzyć. No i po czterech dniach w domu gotujac obiad dalej zle sie czulem i poczulem ze serce mi coraz szybciej bije wystraszylem zaczalem mierzyc cisnienie puls 140 i zaczela sie panika. Telefon na pogotowie, przyjechali pomierzyli zrobili ekg wszysgko w porzadku ale zgodzilem zeby zabrali na na izbe przyjec, tam kolejne ekg lekko podwyzszone cisnienie. Tabletki plyny i krew do badania. Podczas dlugiego oczekiwania chyab dostalem drugiego ataku i znowu pomiar ekg w porzadku. Brak podstaw do hospitalizacji i wypis do domu. W domu oczywiscie juz strach co sie dzieje. Na drugi dzien znalazłem wasze forum i wpis o zaburzeniach. Zaczalem czytac i sluchac pomagalo trochę. Oczywiście cały czas ogromny lęk sciskanie w klatce piersiowej. Mialem pozniej chyba jeszcze dwa ataki ale troche sobie z nimi poradzilem skakajac w domu z nogi na noge i powtarzając sobie ze nerwica. Byelm juz na wizycie u psychiatry przepisal mi sertagen biore trzy dni ale leki nadal sa. Pomaga sluchanie audycji divovica. Teraz jeszcze może co mogło być przyczyną wedlug mnie po moich rozmyslaniach. Otóż w lutym zaczęło mnie bolec gardlo ale tylko z jednej strony, nic dziwnego wzialem tabletki ale nie pomagaly zaczalem grzebac w necie i nakrecilem sie ze to moze byc poczatek raka. Poszedłem juz nakrecony do laryngologa pani powiedziała ze wszystko w porzadku ze to tylko ropniak na migdalku ktory albo sam zejdzie albo trzeba go naciac czyli wszystko ok. Ale myśl raka została. Zacząłem być bardziej nerwowy i wybuchowy, ogolnie jestem osobą cichą i zamkniętą w sobie nie pokazuje emocji. Doszly do tego jeszcze kłótnie w domu i zawód bo chcialem wziac kredyt na remont mieszkania ktory obiecalem zonie ale niestety bank odrzucil wniosek. Jeszcze jedno około2-3 lata temu rowniez byly jakiej problemy w domu juz za bardzo nie pamietam o co poszlo. Ale którejś nocy obudziłem sie z krzykiem czulem jakby ktos mi świadomość z ciala wyrywał. Od tego czasu mialem straszne lęki przez parę nocy nie moglem spac ale po jakims czasie ustapilo. Co zaobserwowałem od tego czasu nie moglem zasnac bez wlaczonego przynajmniej telewizora, bo gdy go gasilem zaraz leki mialem i nasluchiwanie odglosów, ponadto krotkie drzemki konczyły sie naglym przebudzeniem z przyspieszonym biciem serca. Moje przemyslenia są takie ze od tego ataku nocnego zylem juz chyba z nerwicą nie wiedząc ze ja mam. Dziękuję bardzo.