Strona 1 z 1

Witajcie :)

: 18 września 2017, o 23:07
autor: Katzaaa
Witam wszystkich :)

Na forum jestem nowa, chociaż temat nerwicy nie jest mi obcy.

W skórcie chciałabym napisać, że z nerwicą walczyłam 4 lata temu i udało mi się odburzyć po roku starań.
Niestety ostatnie silne przeżycia i życiowe problemy sprawiły, że odczuwam silny lęk. Nie jest to już taka nerwica jaką przeżywałam na początku- objawów jest o wiele mniej i ma się do tego większy dystans, ale czuje, że potrzebuje wsparcia. Chłopak rzucił mnie po 10 latach w momencie w którym przeprowadziliśmy się do obcego miasta, w przeciągu 7 miesięcy musiałam się przeprowadzać 5 razy. Nie znam tu nikogo,przyjaciele i
rodzina zostali w rodzinnym mieście, w pracy jestem uwiązana kontraktem i jeżeli go zerwę to poniosę kary finansowe.
Mam jedyny objaw, którego bardzo się boję, mój "konik". Piszczy/szumi w uszach. Nakręciłam się na to bardzo i skupiam myśli za każdym razem kiedy jest cisza (nawet jak nie ma ciszy to o tym myśle). Już sama nie wiem czy ja to wywołuje czy rzeczywiście słyszę szum. I tak już od 1,5 miesiąca. Może ktoś z was miał podobnie?
Pozdrawiam ciepło.

Re: Witajcie :)

: 18 września 2017, o 23:11
autor: eyeswithoutaface
Cześć, witaj na forum :)

Tak, sporo osób tutaj skarży się na podobne piszczenie w uszach :) Takze na pewno mieści się to w ramach nerwicy. Pamiętaj ze to straszna symulantka, nie daj się :friend:

Re: Witajcie :)

: 19 września 2017, o 01:15
autor: GaunterODim
Potwierdzam. Piszczenie w uszach ma masa osób, więc nie masz się zupełnie czym przejmować :) Fakt faktem, że ten objaw jest bardzo irytujący, zwłaszcza jak się zasypia. W najgorszym okresie kiedy wieczorami te piski dokuczały najbardziej, zasypiałem przy radiu. Fajnie odwracało to uwagę od piszczenia i lepiej się zasypiało.

Re: Witajcie :)

: 19 września 2017, o 08:15
autor: mata119
Katzaaa pisze:
18 września 2017, o 23:07
Witam wszystkich :)

Na forum jestem nowa, chociaż temat nerwicy nie jest mi obcy.

W skórcie chciałabym napisać, że z nerwicą walczyłam 4 lata temu i udało mi się odburzyć po roku starań.
Niestety ostatnie silne przeżycia i życiowe problemy sprawiły, że odczuwam silny lęk. Nie jest to już taka nerwica jaką przeżywałam na początku- objawów jest o wiele mniej i ma się do tego większy dystans, ale czuje, że potrzebuje wsparcia. Chłopak rzucił mnie po 10 latach w momencie w którym przeprowadziliśmy się do obcego miasta, w przeciągu 7 miesięcy musiałam się przeprowadzać 5 razy. Nie znam tu nikogo,przyjaciele i
rodzina zostali w rodzinnym mieście, w pracy jestem uwiązana kontraktem i jeżeli go zerwę to poniosę kary finansowe.
Mam jedyny objaw, którego bardzo się boję, mój "konik". Piszczy/szumi w uszach. Nakręciłam się na to bardzo i skupiam myśli za każdym razem kiedy jest cisza (nawet jak nie ma ciszy to o tym myśle). Już sama nie wiem czy ja to wywołuje czy rzeczywiście słyszę szum. I tak już od 1,5 miesiąca. Może ktoś z was miał podobnie?
Pozdrawiam ciepło.
Witaj cieplutko....😊
Tak piszczenie,szumy w uszacg tez to przerabiałam....
Tylko az tak bardzo sie akurat tego nie bałam więc przeszło....

Tak...skupiając się na tym....
Nasłuchując w ciszy czy to jest czy nie ma wywołujesz sobie ten objaw....

Więc raczej trzeba po prostu przestac się tego bac....
Jak piszczy to niech sobie piszczy...
Pozistawiony objaw bez poświecania mu uwagi przechodzi....sprawdzone na sobie😊

Re: Witajcie :)

: 19 września 2017, o 21:37
autor: Katzaaa
Dzięki za tak szybki odzew.Takie słowa naprawdę pomagają. Sukcesy innych są motywacją i dają dużo wiary w to, że to nic strasznego. :))

Re: Witajcie :)

: 19 września 2017, o 21:48
autor: Erni_k
Hej :) u mnie jak się robi słabo to jakby słuch przygasał i słyszę przez chwilę właśnie "przez szum", potem piszczałki w uszach też się pojawiają. Nie ma co się przejmować :friend:

edit: OFFTOP tak w ramach ciekawostki, nie ma na ziemi czegoś takiego jak "cisza" ;) Są specjalne komory "bezechowe" w których faktycznie dźwięk jest pochłaniany przez ściany, używają takich podczas szkoleń kosmonautów i badań jak człowiek reaguje na ciszę. Zwykły człowiek nie powinien przebywać w takim pomieszczeniu dłużej niż kilka-kilkanaście minut. Jedyne co się słyszy to własny organizm i to przez przewodność kostną, skórną itp. Słychać jak krew płynie w żyłach :) niesamowite uczucie.

Re: Witajcie :)

: 19 września 2017, o 21:51
autor: mata119
Katzaaa pisze:
19 września 2017, o 21:37
Dzięki za tak szybki odzew.Takie słowa naprawdę pomagają. Sukcesy innych są motywacją i dają dużo wiary w to, że to nic strasznego. :))
:luz:
Bo to nic strasznego...
Tylko tak strasznie wygląda...a raczej My takie straszne snujemy wyobrażenia....
Generujemy myśli...i scenariusze...

A to tylko zaburzone emocje i przemęczony umysł.....😊😊😊😊

Pozdrawiam Cię....
Spokojnej nocy😊😊😊

Re: Witajcie :)

: 20 września 2017, o 00:28
autor: WojtasX
spokojnie nic ci to nie zrobi, mi piszczy już ze 7 lat nawet teraz jak to piszę.Najgorzej jest rano po przebudzeniu uczucie ciśnienia w głowie, zatkane uszy do tego zawroty abo jak jadę samochodem to nieraz pizdnie mi z znienacka takie uderzenie po uszach.Staram się na to nie zwracać uwagi ale nie przechodzi.A dostałem te piski jak się zestresowałem w kolejce do lekarza z wynikami od kardiologa :DD.Miałem różne inne objawy ale przeszły a ten piszczek jest oporny.