Nervova_karolina wita :)
: 18 września 2017, o 14:03
Cześć wszystkim
Mam na imię Karolina i mam 31 lat.
Z nerwicą utożsamiam się od jakiegoś roku.
Od Kiedy zaczęłam czuć duszności i uciski w klatce piersiowej byłam przekonana o chorobie serca (moja mam dwa zawały). Poszłam do lekarza się zbadać – diagnoza – nerwica i skierowanie do psychologa. Wcześniej oczywiście morfologia, mocz, cholesterol, cukier, tsh, ekg – wszystko wzorowe.
Trochę ta nerwica do mnie nie docierała, bo ja zawsze – wyluzowana, nie denerwująca się kompletnie niczym, więc skąd u mnie nerwica ??!!
Pamiętam, że wcześniej w pracy miałam epizody – np. po kawie – jak bardziej kołaczące serce…. I wtedy ataki paniki, ale nie utożsamiałam wtedy tego z nerwicą.
Wydaję mi się, że te epizodyczne ataki paniki zaczęły u mnie się pojawiać jakieś 2,5 roku temu po tym jak moją córkę zabrało pogotowie. Córka zrobiła się sina i przestała oddychać. Okazało się, że to zapaść i drgawki od gorączki. Ale skąd – tego nikt ni umiał wyjaśnić przez 2 tygodnie.. . dopiero dobry lekarz zdiagnozował bezobjawowe zapalenie płuc w bardzo zaawansowanym stadium. Po tym zdarzeniu każdy kaszel i gorączka córki (a zdarzało się to często z racji tego, że córka jest dzieckiem przedszkolnym) wywoływały u mnie duszności. …a także…. Obrazy – np. że znajduję ją martwą.
Teraz dopiero to sobie powoli zaczynam uświadamiać…….
Choć pamiętam epizodyczne ataki paniki na kacu kiedy miałam te 20-21 lat – ból głowy łączyłam z uszkodzeniem mózgu…. Ale to przechodziło.
Większe ataki i świadome lęki zaczęły się jakiś rok temu…. Lot samolotem na wakacje – horror….. ale jakoś przez to przebrnęłam, natomiast na samych wakacjach …. No cóż – były to najgorsze wakacje w moim życiu. Dym z lecącego papierosa wywoływał u mnie paliptację i ataki paniki bo były one dla mnie znakiem, że w naszym samolocie powrotnym coś się zapali….całe Wakacje byłam jak w bańce….. przez całe dwa tygodnie…. Teraz wiem, że to była DEREALIZACJA. No i ogólny niepokój związany z tym, że byłam w innym miejscu….a jeśli coś się stanie ? a jeśli córka zachoruje ? Wciąż to a jeśli ??
Po powrocie z dwutygodniowych wakacji poszłam do pracy…. I zaczęło się… drętwienie ust, języka, koniuszków palców…. Myślałam wtedy że to uczulenie na coś…. Wyszłam wtedy do domu…. Mąż wiózł mnie na pogotowie bo stwierdziłam że puchnie mi krtań i nie mogę oddychać…. Jak dojechałam na pogotowie i okazało się, że musze jechać do szpitala, bo tak przyjmowali w innych godzinach – przeszło mi…chyba dlatego, że już myślałam o tym ze zaraz jakiś lekarz się mną zajmie.
W między czasie chodzenie do Pani psycholog…. Która….. chyba mi nie pomaga ….. bardziej słucha…. A jeśli coś mówi, to wszystko co wiem z kanału na YT Vica i Divina :/
Przez ten rok ataki się zdarzały… mniejsze bądź większe….
Jeden z nich w tym roku w maju. Po Panieńskim koleżanki. KAC. Nie jeden dzień, ale ból głowy trwający 5 dni. Zawroty głowy, drętwienie twarzy, szum w uszach…. Uczucie czegoś w głowie, rozpieranie, nawet nie potrafię wyjaśnić….
Trafiłam na pogotowie. Temperatura powyżej 37 stopnie, ekg w normie, stwierdzili ostrą migrenę i dali mi Tramal. Jeśli nie przejdzie to do skierowanie do szpitala. Po tramalu zasnęłam…. Ale rano… od nowa to samo, więc szpital…. Tam badanie neurologiczne, ketonal i pyralgina dożylnie. Nie pomogło, więc tomograf.
Tomograf OK. wypisali z zaleceniem pójścia do neurologa. Ten okropny stan trzymał mnie jeszcze przez tydzień…. Zawroty głowy, biegunka, uczucie pustki w głowie….. po tygodniu u rodziców doszłam do siebie.
I znów ataki paniki mniejsze bądź większe….a to na Jarmarku Dominikańskim, bo dużo ludzi, a to na spotkaniu biznesowym – nie wiadomo skąd, bo to że moje serce jest zdrowe – jakoś sobie przetłumaczyłam i pomimo przeskakiwania, nerwobóli, przyspieszonego oddechu umiem się od tego odciąć.
Ale głowa…… to mnie dobija…. Koniec września urlop…. Domek na Kaszubach… chyba miejsce na mnie źle działało, ale miałam tam wciąż uczucie strachu, kilka ataków paniki.
Po tym wróciłam do pracy z uczuciem derealizacji… tygodniowym…. Doszły bole głowy i to samo uczucie co ostatnio, do tego podwyższone ciśnienie, którego nigdy nie miałam….
No i nie mogę się ogarnąć……wczoraj miałam Rezonans magnetyczny na który skierował mnie neurolog. Na sam rezonans szłam z bólem głowy, a badanie było dla mnie koszmarem….. kilka razy mi coś w głowie pękało, a ataki paniki przy tym były niesamowite – teraz czekam na wynik…. Jak na wyrok….
Wiem wiem…każdy mi poradzi akceptację leków, objawów, ataków paniki….. staram się….
Muszę jednak rozwiać wątpliwości tym rezonansem, bo ta głowa to moja słabość…. Obiecałam sobie, że po tym rezonansie już naprawdę dam sobie spokój z lękiem…że będę pewna.
Z ignorowaniem objawów ze strony serca sobie poradziłam, więc mam nadzieję że i z tym, bo moje życie to ostatnio koszmar każde zakłucie w głowie, to mały koniec świata…. Mojego męza też to męczy
No to tyle z przywitania się Historię moją znacie
Teraz bierzemy się za pokonanie nerwów !
Mam na imię Karolina i mam 31 lat.
Z nerwicą utożsamiam się od jakiegoś roku.
Od Kiedy zaczęłam czuć duszności i uciski w klatce piersiowej byłam przekonana o chorobie serca (moja mam dwa zawały). Poszłam do lekarza się zbadać – diagnoza – nerwica i skierowanie do psychologa. Wcześniej oczywiście morfologia, mocz, cholesterol, cukier, tsh, ekg – wszystko wzorowe.
Trochę ta nerwica do mnie nie docierała, bo ja zawsze – wyluzowana, nie denerwująca się kompletnie niczym, więc skąd u mnie nerwica ??!!
Pamiętam, że wcześniej w pracy miałam epizody – np. po kawie – jak bardziej kołaczące serce…. I wtedy ataki paniki, ale nie utożsamiałam wtedy tego z nerwicą.
Wydaję mi się, że te epizodyczne ataki paniki zaczęły u mnie się pojawiać jakieś 2,5 roku temu po tym jak moją córkę zabrało pogotowie. Córka zrobiła się sina i przestała oddychać. Okazało się, że to zapaść i drgawki od gorączki. Ale skąd – tego nikt ni umiał wyjaśnić przez 2 tygodnie.. . dopiero dobry lekarz zdiagnozował bezobjawowe zapalenie płuc w bardzo zaawansowanym stadium. Po tym zdarzeniu każdy kaszel i gorączka córki (a zdarzało się to często z racji tego, że córka jest dzieckiem przedszkolnym) wywoływały u mnie duszności. …a także…. Obrazy – np. że znajduję ją martwą.
Teraz dopiero to sobie powoli zaczynam uświadamiać…….
Choć pamiętam epizodyczne ataki paniki na kacu kiedy miałam te 20-21 lat – ból głowy łączyłam z uszkodzeniem mózgu…. Ale to przechodziło.
Większe ataki i świadome lęki zaczęły się jakiś rok temu…. Lot samolotem na wakacje – horror….. ale jakoś przez to przebrnęłam, natomiast na samych wakacjach …. No cóż – były to najgorsze wakacje w moim życiu. Dym z lecącego papierosa wywoływał u mnie paliptację i ataki paniki bo były one dla mnie znakiem, że w naszym samolocie powrotnym coś się zapali….całe Wakacje byłam jak w bańce….. przez całe dwa tygodnie…. Teraz wiem, że to była DEREALIZACJA. No i ogólny niepokój związany z tym, że byłam w innym miejscu….a jeśli coś się stanie ? a jeśli córka zachoruje ? Wciąż to a jeśli ??
Po powrocie z dwutygodniowych wakacji poszłam do pracy…. I zaczęło się… drętwienie ust, języka, koniuszków palców…. Myślałam wtedy że to uczulenie na coś…. Wyszłam wtedy do domu…. Mąż wiózł mnie na pogotowie bo stwierdziłam że puchnie mi krtań i nie mogę oddychać…. Jak dojechałam na pogotowie i okazało się, że musze jechać do szpitala, bo tak przyjmowali w innych godzinach – przeszło mi…chyba dlatego, że już myślałam o tym ze zaraz jakiś lekarz się mną zajmie.
W między czasie chodzenie do Pani psycholog…. Która….. chyba mi nie pomaga ….. bardziej słucha…. A jeśli coś mówi, to wszystko co wiem z kanału na YT Vica i Divina :/
Przez ten rok ataki się zdarzały… mniejsze bądź większe….
Jeden z nich w tym roku w maju. Po Panieńskim koleżanki. KAC. Nie jeden dzień, ale ból głowy trwający 5 dni. Zawroty głowy, drętwienie twarzy, szum w uszach…. Uczucie czegoś w głowie, rozpieranie, nawet nie potrafię wyjaśnić….
Trafiłam na pogotowie. Temperatura powyżej 37 stopnie, ekg w normie, stwierdzili ostrą migrenę i dali mi Tramal. Jeśli nie przejdzie to do skierowanie do szpitala. Po tramalu zasnęłam…. Ale rano… od nowa to samo, więc szpital…. Tam badanie neurologiczne, ketonal i pyralgina dożylnie. Nie pomogło, więc tomograf.
Tomograf OK. wypisali z zaleceniem pójścia do neurologa. Ten okropny stan trzymał mnie jeszcze przez tydzień…. Zawroty głowy, biegunka, uczucie pustki w głowie….. po tygodniu u rodziców doszłam do siebie.
I znów ataki paniki mniejsze bądź większe….a to na Jarmarku Dominikańskim, bo dużo ludzi, a to na spotkaniu biznesowym – nie wiadomo skąd, bo to że moje serce jest zdrowe – jakoś sobie przetłumaczyłam i pomimo przeskakiwania, nerwobóli, przyspieszonego oddechu umiem się od tego odciąć.
Ale głowa…… to mnie dobija…. Koniec września urlop…. Domek na Kaszubach… chyba miejsce na mnie źle działało, ale miałam tam wciąż uczucie strachu, kilka ataków paniki.
Po tym wróciłam do pracy z uczuciem derealizacji… tygodniowym…. Doszły bole głowy i to samo uczucie co ostatnio, do tego podwyższone ciśnienie, którego nigdy nie miałam….
No i nie mogę się ogarnąć……wczoraj miałam Rezonans magnetyczny na który skierował mnie neurolog. Na sam rezonans szłam z bólem głowy, a badanie było dla mnie koszmarem….. kilka razy mi coś w głowie pękało, a ataki paniki przy tym były niesamowite – teraz czekam na wynik…. Jak na wyrok….
Wiem wiem…każdy mi poradzi akceptację leków, objawów, ataków paniki….. staram się….
Muszę jednak rozwiać wątpliwości tym rezonansem, bo ta głowa to moja słabość…. Obiecałam sobie, że po tym rezonansie już naprawdę dam sobie spokój z lękiem…że będę pewna.
Z ignorowaniem objawów ze strony serca sobie poradziłam, więc mam nadzieję że i z tym, bo moje życie to ostatnio koszmar każde zakłucie w głowie, to mały koniec świata…. Mojego męza też to męczy
No to tyle z przywitania się Historię moją znacie
Teraz bierzemy się za pokonanie nerwów !