Witam się nieśmiało
: 1 lipca 2017, o 22:56
Cześć wszystkim.
Przeglądam forum często, jestem z tych osób co wola się bardzo nie udzielać. Postanowiłam jednak się podzielić moja historia, mam nadzieję że znajdę pomoc, zrozumienie i przyjazne dusze tutaj
Mam 30 lat, odkąd pamiętam miałam jakieś problemy ze sobą. Od małego dziecka trudno mi było nawiązać bliskie relacje z kimkolwiek, dlatego nie mam żadnych bliskich przyjaciół.
W domu bywało nieciekawie, ojciec lubił pić, dodatkowo sam chorował na nerwicę i depresję. Z dzieciństwa pamiętam glownie wstyd za ojca i strach.
Mama miała ciężko przez niego i nasze potrzeby schodziły na dalszy plan. Ja jako najstarsze dziecko przejęłam dużo obowiązków domowych na siebie i do tej pory jestem bardziej rodzicem niż dzieckiem moich rodziców.
Wszystkie problemy jakie miałam tłumilam w sobie, przez.co cierpiałam na bezsenność długi czas, zawsze przed snem robiłam w głowie listę problemów które obecnie mam, taka mała nerwica natręctw już od młodego wieku.
Zawsze czułam się niedopasowana do towarzystwa. Niby miałam znajomych ale znajomości trwały krótko, bo zaraz wyszukiwałam jakichś wad w tych osobach i przestawałam je lubić. Tak mam do tej pory.
Przez całe życie cierpię na różne natręctwa, najpierw w miejscach typu szkoła, kościół było mi niedobrze i bałam się że zemdleje, później bywały bluźniercze myśli podczas mszy czy modlitwy.
Obecnie jestem na urlopie macierzyńskim, niedługo wracam do pracy i jestem przerażona. Mam fobie społeczną, ale taka dziwna forme, bo nie mam problemu z rozmową z obcymi, tylko wstydzę się/boję osób które znam. I na myśl o powrocie do pracy się trzęsę, jak sobie poradzę. Ten okres macierzyńskiego pogłębił moje lęki, bo siedzę sama z dzieckiem całymi dniami.
Ciężko mi bo chciałabym bardzo na luzie rozmawiać z ludźmi, brakuje mi tego, ale mam w sobie jakąś blokadę której nie potrafię wylaczyc.
Mam nadzieję, że uporam się z tym z Waszą pomocą i będę mogła się cieszyć życiem, bo mimo iż mam wymarzonego synka, męża, dobrą pracę to ta fobia i nerwica przysłania mi całe szczęście i nie pozwala korzystać z niego
Przeglądam forum często, jestem z tych osób co wola się bardzo nie udzielać. Postanowiłam jednak się podzielić moja historia, mam nadzieję że znajdę pomoc, zrozumienie i przyjazne dusze tutaj
Mam 30 lat, odkąd pamiętam miałam jakieś problemy ze sobą. Od małego dziecka trudno mi było nawiązać bliskie relacje z kimkolwiek, dlatego nie mam żadnych bliskich przyjaciół.
W domu bywało nieciekawie, ojciec lubił pić, dodatkowo sam chorował na nerwicę i depresję. Z dzieciństwa pamiętam glownie wstyd za ojca i strach.
Mama miała ciężko przez niego i nasze potrzeby schodziły na dalszy plan. Ja jako najstarsze dziecko przejęłam dużo obowiązków domowych na siebie i do tej pory jestem bardziej rodzicem niż dzieckiem moich rodziców.
Wszystkie problemy jakie miałam tłumilam w sobie, przez.co cierpiałam na bezsenność długi czas, zawsze przed snem robiłam w głowie listę problemów które obecnie mam, taka mała nerwica natręctw już od młodego wieku.
Zawsze czułam się niedopasowana do towarzystwa. Niby miałam znajomych ale znajomości trwały krótko, bo zaraz wyszukiwałam jakichś wad w tych osobach i przestawałam je lubić. Tak mam do tej pory.
Przez całe życie cierpię na różne natręctwa, najpierw w miejscach typu szkoła, kościół było mi niedobrze i bałam się że zemdleje, później bywały bluźniercze myśli podczas mszy czy modlitwy.
Obecnie jestem na urlopie macierzyńskim, niedługo wracam do pracy i jestem przerażona. Mam fobie społeczną, ale taka dziwna forme, bo nie mam problemu z rozmową z obcymi, tylko wstydzę się/boję osób które znam. I na myśl o powrocie do pracy się trzęsę, jak sobie poradzę. Ten okres macierzyńskiego pogłębił moje lęki, bo siedzę sama z dzieckiem całymi dniami.
Ciężko mi bo chciałabym bardzo na luzie rozmawiać z ludźmi, brakuje mi tego, ale mam w sobie jakąś blokadę której nie potrafię wylaczyc.
Mam nadzieję, że uporam się z tym z Waszą pomocą i będę mogła się cieszyć życiem, bo mimo iż mam wymarzonego synka, męża, dobrą pracę to ta fobia i nerwica przysłania mi całe szczęście i nie pozwala korzystać z niego