Strona 1 z 1

Hej, cześć!

: 28 kwietnia 2017, o 18:17
autor: avec
Cześć!

Walczę z zaburzeniami lękowymi.
Jakiś czas temu zrozumiałam, że problem sam się nie rozwiąże, tylko trzeba się nim zająć. Staram się więc zwiększać swoją świadomość w tym zakresie.
Trafiłam tutaj bardzo niedawno - przypadkiem, przejrzałam kilka wątków na forum.. i jestem ;)

Re: Hej, cześć!

: 28 kwietnia 2017, o 18:29
autor: Kretu
Hej! dobre podejście ;ok materiały stworzone przez Administratorów znajdują się w górnej części forum. Gdy będziesz miała 10 napisanych postów dołącz do "brygady" z czatu :)

Re: Hej, cześć!

: 28 kwietnia 2017, o 20:27
autor: eyeswithoutaface
Cześć! Fajnie, że jesteś :) W razie problemów czy gorszych dni śmiało pisz! Pozdrawiam

Re: Hej, cześć!

: 28 kwietnia 2017, o 21:03
autor: Ardiano K-ce
Siemka.Bardzo dobre i w sumie to najlepsze co moglesc zrobić dla siebie,wchodząc tutaj.Może nie nazywal bym tego'walka',bo wyjście z zaburzenie to wlasciwie'zrozumienie'i lepsze poznanie samego siebie.Przedewszystkim,ogromna rolę odgrywa tu'świadomość',dzieki ktorej smialo mozesz podwazyc praktycznie,ze'lęk' jest prawdziwy.
Polecam ci zaglebic sie w tematyce'uwaznosci',tym samym polecając,swietna książkę pt"Minfulnes trening uwaznosci".Książką ta w prosty sposób,objasnia jak zyc 'w tu i teraz'by raz na zawsze,wyciągnąć cie z iluzji,jaka jest'przeszlosc i przyszłość,ktora sprawia,ze zyjesz w wiecznej pętli procekji wlasnego umyslu.
Od siebie dodam,bys wsparl sie nie tylko mentalnie,ale i pod kontem fizycznym.Dbaj o swoje cialo(basen,siłownia,bieganie,yoga),gdyz ma to również duzy wplyw,na szybsze zredukowanie napiecia.Ostatnia rzecza,ktora moge ci polecić to odpowiednia dieta i suplementacja,skupiajaca sie na'ukladzie nerwowym'a konkretnie na jego regeneracji w trakcie,dość 'chaotycznego'okresu,jakim jest 'nerwica'.Mnie to bardzo pomoglo i wielu innym ludziom.Jesli chodzi o suplemenacje,to w moim przypadku,duże ilosci jonów magnezu(dawki do 400mg),potas,complex B,kwasy omega 3,6,9,oraz doraznie w pochmurne i deszczowe dni,witamina D.
Życze ci dalszych postępow w odburzaniu i pozdrawiam. ;witajka ;witajka ;witajka

Re: Hej, cześć!

: 29 kwietnia 2017, o 12:14
autor: avec
Dzięki za miłe przywitanie :)

Na razie przejrzałam forum powierzchownie, ale będę się zagłębiać w materiały.

Napisałam 'walka', bo nie znalazłam innego słowa. Ale racja, zgadzam się - ważne, żeby rozumieć siebie i być świadomym.
Jestem już na takim etapie, że próbowałam różnych rzeczy. Od niedawna czuję się lepiej, myślę, że to właśnie za sprawą zwiększania swojej świadomości, ale także pewnych zmian. Również dużo dało mi 'przyznanie się' do zaburzenia przed rodzicami - nie mamy dobrego kontaktu, dlatego się z tym przed nimi kryłam, ale takie ciągłe udawanie mnie męczyło. Co prawda nie było łatwo o tym mówić, czuję niezrozumienie, ale mimo wszystko jest lżej.

Ogólnie sama nie wiem co sądzić o stopniu swojego zaburzenia. Wydaje mi się, że najlepiej mogę to określić jako 'raz lepiej, raz gorzej'.
Z jednej strony wydaje mi się, że nie jest źle, bo są dni, że czuję się w porządku, nie odczuwam lęków, mam lepszy humor. Z drugiej strony - miałam sporo krytycznych sytuacji, czułam lęki dosłownie przed wszystkim, nakręcałam się, nie umiałam się uspokoić, 'umierałam'. To wszystko doprowadziło mnie do wycofania się z normalnego życia - nie pracuję, przerwałam studia, unikam kontaktu z ludźmi, siedzę prawie ciągle w domu i często nie mam ochoty na cokolwiek, albo nie umiem się niczym na dłużej zająć.
Myślę, że takie wycofanie, pozbycie się obowiązków i unikanie wszelkich stresów też wpłynęło 'dobrze' na moje samopoczucie - piszę 'dobrze' w cudzysłowiu, ponieważ wiem, że taka ucieczka jest dobra tylko na chwilę, ale nie na dłuższą metę.

Ciekawi mnie czy to normalne - że kiedy czuję się lepiej to myślę, że nic mi nie jest, tak jakby zapominam o tym co się ze mną działo niedawno, wszystko wydaje mi się takie przesadzone. A kiedy znowu dokuczą mi nieprzyjemne objawy, to automatycznie zmieniam zdanie :roll:

Zaczynam właśnie czytać inną książkę dotyczącą praktykowania Mindfulness.
Co do aktywności fizycznej również w pełni się zgadzam. Miałam taki okres, że byłam aktywna, ćwiczyłam. Czułam, że wzmacniało mnie to psychicznie. Później gdzieś po drodze straciłam ten zapał.. i teraz praktycznie wcale się nie ruszam (przez lęki, zmęczenie i taki ogólny 'brak ochoty') ale staram się przynajmniej trochę porozciągać. Dieta - zwracam uwagę na to co jem, w miarę możliwości wybieram zdrowsze jedzenie, mam też zamiar dołączyć suplementacje.

Dzięki ;)