Strona 1 z 1

Moja nerwica, wnioski i przemyślenia

: 26 listopada 2016, o 00:02
autor: justi2212
Cześć wszystkim :)
Z nerwicą zmagam się od ponad roku i dochodzę do coraz jaśniejszych wniosków i przemyśleń :D
Ogólnie moje życie chyba od zawsze miało zabarwienie lękowe, uwielbiałam się zamartwiać, wyobrażać sobie różne czarne scenariusze, z niczego nie potrafiłam się tak prawdziwie cieszyć (no bo może się coś stać...wiecie o co chodzi:D). W końcu mój organizm się zbuntował, cieszę się, że trafiłam na to forum, gdzie mechanizm lękowy został tak dobrze przedstawiony. Niestety na terapii, z której zrezygnowałam nie uzyskałam już takiej pomocy jak tutaj ;) Mimo wszystko terapia w jakiś sposób pokazała mi w czym tkwi problem. Coraz częściej zauważam w swojej przeszłości bardzo dużo lękowych (unikających) zachowań. A to unikanie spotkań z ludźmi, wyobrażanie sobie, że jak pójdę na imprezę to mnie ktoś napadnie w ciemnej uliczce :D unikanie rozmów telefonicznych i konfrontacji z ludźmi. Raz jak złożyłam CV to liczyłam na to, że nikt nie zadzwoni :D Ciągle mam ochotę żyć sobie w takiej bezpiecznej skorupce przy jednoczesnym marzeniu o super życiu i lęku o to, że nie jestem w stanie czegoś osiągnąć i zrobić. Ale jak dobrze jest mieć teraz tego świadomość! Tak naprawdę to zaczęłam przełamywać swoje lęki już na samym początku. Zaangażowałam się w związek i bardzo dużo mnie to kosztowało. No bo jak? Przecież jest mi dobrze samej. Ale czy na pewno? Mimo tego gdzieś w głebi serca tęskniłam za kimś, a jak już się pojawił to dowaliło mi takimi objawami, że wiadomo co się stało :D Ale, nie poddałam się, mimo że jeszcze tego nie rozumiałam. Pamiętam jak płakałam, no bo jak można się tak stresować zwykłą randką? jak motylki w brzuchu mają tak wyglądać to ja dziękuję za taką miłość :D wiele pytań wtedy stworzyło mi się w mojej głowie: że mam jakiś problem, że może związki są nie dla mnie, załamana wtedy byłam i miałam ochotę skończyć tą znajomość. Wiedziałam jednak, że ja tego przecież nie chce kończyć i nie skończyłam, na szczęście ;) Jednak nie znając jeszcze całego tego mechanizmu doprowadziłam się do dużo gorszych stanów, ale dzięki forum całkowicie się nie załamałam. Dużo zrobiłam w tym roku, pomimo że był to bardzo ciężki rok. Odbyłam staż, gdzie czasami musiałam dzwonić i rozmawiać z ludźmi, teraz biorę udział w Szlachetnej Paczce, odwiedzałam rodziny, rozmawiałam z nimi, jestem odpowiedzialna za kontakt z darczyńcami, chodzę na rozmowy o pracę, a przynajmniej staram się chodzić. Ciągle łapię się na wielu moich utartych przez lata zachowaniach. Ostatnio miałam do wykonania telefony, które wiązały się z odmówieniem komuś pomocy i ich unikałam, aż w końcu zauważyłam, że źle robię, unikam odpowiedzialności i zadzwoniłam. Jest wiele takich sytuacji, ale zaczynam coraz częściej je zauważać i zmieniać, choć jeszcze dużo pracy przede mną:) Nerwica nadal mi wiernie towarzyszy, nadal miewam dni, kiedy myślę, że wszystko jest bez sensu, że nie wiem czego chce, ciągle dąże do uzyskania satysfakcji i szczęścia z życia i się frustruję że tego nie dostaje. Nadal za dużo analizuje, ale coraz częściej próbuję się jednak zatrzymać i zauważyć to co mam i żyć dniem dzisiejszym. A co najważniejsze staram się nad sobą już nie użalać na każdym kroku i jest mi z tym dużo lepiej :D pewnie będą jeszcze ciężkie dni, takie jest życie, ale staram się do tego zdrowo dystansować :)

Życzę Wszystkim dużej samoświadomości ;) nie dajcie się manipulować swoim lękom! :)

Moja nerwica, wnioski i przemyślenia

: 26 listopada 2016, o 22:30
autor: Victor
Justi baaaardzo Ci gratuluję :)
Sam dobrze rozumiem kwestie odwiecznego martwienia się o różne rzeczy> telefony kiedyś z różnych okazji, szczególnie o jakimś zabarwieniu negatywnym także były moim problemem.
Dlatego powiem Ci, że super robisz, iż się przełamujesz. Świetnie, iż rozumiesz kwestię brania odpowiedzialności i w ogóle, że jesteś tego świadoma.
To prawda, ze utarte zachowania uwielbiają utrzymywać się i wracać ale z czasem się to przemienia coraz bardziej i bardziej i bardziej i bardziej - wiem po sobie.

A więc krok po kroku, dobrze też, ze się potrafisz docenić za swoją pracę nad tym wszystkim :)

Moja nerwica, wnioski i przemyślenia

: 27 listopada 2016, o 14:59
autor: justi2212
Dzięki Victor, pewnie jeszcze długa droga przede mną, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej ;)

Moja nerwica, wnioski i przemyślenia

: 27 listopada 2016, o 15:29
autor: Optymistka
Wzorowo Justi ! :D Powodzenia i do przodu !

Moja nerwica, wnioski i przemyślenia

: 27 listopada 2016, o 16:32
autor: justi2212
Dzięki, Ania :lov:

Moja nerwica, wnioski i przemyślenia

: 27 listopada 2016, o 17:03
autor: Olalala
Gratuluje Justi ;) mysle, ze sobie świetnie radzisz. Po prostu uczysz sie nowych reakcji i nawyków, a to zajmuje czas. Sciskam za Ciebie kciuki i Ci dopinguje ;)

Moja nerwica, wnioski i przemyślenia

: 28 listopada 2016, o 13:44
autor: justi2212
Dzięki Ola :lov: ja też trzymam kciuki za Ciebie ;)