Strona 1 z 1

problem z decyzją

: 7 lutego 2016, o 15:45
autor: Nelia
Cześć Wam.
Chce podzielic sie z Wami moją rozterką ktora doslownie spedza mi sen z powiek, i bardzo chcialabym zobaczyc co o tym myslicie i jak Wy byscie zrobili - zalezy mi na opinii osob, ktore spojrzą na to obiektywnie. Moze dla niektorych wyda sie to smieszne, dla mnie niestety nie jest i jest to dla mnie problem, ktory jest powodem mojej bezsennosci i problemow z nerwicą.
Otóz jestem w zwiazku, szczesliwym zwiazku, w maju minie nam rok. Mam wyprowadzic sie do mojego parnera za jakis czas, w sumie moge to zrobic w kazdej chwili. Mam 25 lat wiec czas najwyzszy na dorosle zycie i kolejny etap w zwiazku. Jednak ja bardzo tej zmiany sie boje, mam ogromny lęk przed wyprowadzką, przed tą zmianą, przed nowym etapem. Nigdy nie wyprwadzalam sie z domu i od dziecka mieszkam w jednym miejscu.
Nikt nie wywiera na mnie presji, moge sie wyprowadzic kiedy chce. Wiec ok, ja to odwlekam w czasie. Ale spac nadal nie moge bo wiem ze to sie wydarzy predzej czy pozniej, ze musze w koncu sie odwazyc, musze w koncu sie przelamac. Teraz spedzam u niego weekendy a w domu jestem w tygodniu. Coraz gorzej spie a moja bezsennosc sie rozchulała bo czuje sie caly czas jakbym cos odkładała. I teraz pytanie:
- zrtobić to nagle bez wzgledu na objawy, rzucic sie na gleboką wode?
- poczekac i dac sobie czas? dodam ze jestem w trakcie terapii, dopiero co ją zaczelam i zastanawiam sie czy nie poczekac na jej efekty az sie troche uspokoje i wtedy to zrobic. W koncu nie mam zadnej presji.
Jak Wy byscie zrobili na moim miejscu? Jakies rady? Moze ktos mial podobnie?
Bede wdzieczna za wszelka pomoc i mam nadzieje, ze nikt tu mnie nie wysmieje. :)

problem z decyzją

: 7 lutego 2016, o 17:42
autor: Tojajestem
Nelia. A może poprostu zrób tak jak ci serce mówi? Co ma być niech będzie.

problem z decyzją

: 7 lutego 2016, o 19:23
autor: Nelia
Bede chyba robic to malymi kroczkami, zostawac u niego dluzej niz na weekend. Dzis zostane, a zawsze w niedziele wracalam do domu. Najgorzej boje sie tej bezsennosci, ktora mnie dobija i jest jedynym objawem nerwicy teraz. Ale wyszlam z zalozenia ze w domu rodzinnym tez zle spie wiec co to za roznica gdzie zostane. Chce poszerzac swoja strefe komfortu, chce sie bardziej przyzwyczajac do tej zmiany poprzez takie wlasnie male kroki.
Swoja droga, czuje sie smiesznie i beznadziejnie ze takie cos daje mi tyle obaw i leków, ze zwykla zmiana mieszkania jest dla mnie tak ogromna zmiana ze czuje ciagle niepokoj. Mam wrazenie ze nikt nie mialby z tym problemu a ja jestem jakas ułomna ze tak ciezko mi to przychodzi...

problem z decyzją

: 7 lutego 2016, o 19:29
autor: Tojajestem
To nie jest mala zmiana. To przejście do doroslosci jak napisalas a wiec cos dużego i masz prawo do obaw.

problem z decyzją

: 7 lutego 2016, o 19:34
autor: Optymistka
Nie wyrzucaj sobie tego Kochana, że zmiana zamieszkania powoduje u Ciebie niepokój i zwiększone objawy, tak jest i koniec, akceptacja :) Myślę, że metoda małych kroczków pomoże Ci oswoić się ze zmianą, nie będzie to dla Ciebie nagłym szokiem. Takie zmiany życiowe, są powodem do niepokoju nie tylko u nerwicowców, ale u każdego człowieka :) jestem na podobnym etapie co Ty, więc rozumiem Cię doskonale. Też wkraczam w samodzielne życie, koniec studiów, nowa praca i objawy zawsze trochę większe. Grunt to dobre podejście i wszystko się uda :D
Pozdrawiam

problem z decyzją

: 7 lutego 2016, o 21:15
autor: szpagat
Nie martw się. Pomysl, że jak zamieszkacie razem, to objawy ustąpią, bo nerwa nie będzie już szukała zagrożenia :) Bo to się po prostu już stanie. I podobno bezsenność mija w nowym miejscu zamieszkania - to jest udowodnione naukowo! ;) Tylko musisz się (i swoją nerwicę) do tego przekonać :)

-- 7 lutego 2016, o 22:15 --
Nie martw się. Pomysl, że jak zamieszkacie razem, to objawy ustąpią, bo nerwa nie będzie już szukała zagrożenia :) Bo to się po prostu już stanie. I podobno bezsenność mija w nowym miejscu zamieszkania - to jest udowodnione naukowo! ;) Tylko musisz się (i swoją nerwicę) do tego przekonać :)

problem z decyzją

: 9 lutego 2016, o 12:47
autor: Milya
Jak dobrze wiedzieć, że nie jestem sama.
Opisałam mój problem w tym wątku: strach-przed-byciem-szczesliwa-t7851.html
Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji jak Ty i też jestem zagubiona. Do tej pory najdłużej z moim narzeczonym byliśmy 3 tygodnie razem non stop, on jest z miejscowości troch ponad 500 km ode mnie, boje sie ze bede tam samotna. Ale jak jestesmy tam razem to czuje sie w miare ok, jak w domu, jednak ta mysl o wyjechaniu NA ZAWSZE mnie przeraza

problem z decyzją

: 23 lutego 2016, o 10:50
autor: myszusia
Nelia mam troche podobny problem,bo póki co moje małżeństwo jest na odległość.Mąż pracuje zagranicą i żeby pracy nie stracić to niebawem mnie do siebie ściąga.super,bo w końcu będziemy razem,ale ostatnio leżąc i rozmyślając doszłam do wniosku,że on nawet się nie zapytał czy ja tego chce tylko rzucił hasło a ja w sumie nic.więc z jednej strony się cieszę,ale z drugiej też mam jakieś obawy.nowe miejsce,nowy język,on już się tam zaklimatyzował a ja będę rzucona na głęboką wodę.więc dla mnie to też będzie meeega wielka zmiana...

problem z decyzją

: 23 lutego 2016, o 20:27
autor: Ciasteczko
Ja się wcale nie dziwie tym obawom. Zmiana miejsca/mieszkania, brzmi niby trywialnie- technicznie to nic wielkiego. Ale cała emocjonalna kwestia jaka może się z tym wiązać nie jest już taka łatwa, bo to jest porzucenie starego i wejście w nowe. Ten pomysł z etapowym przenoszeniem się wydaje mi się najsensowniejszy, żeby to było łagodne i naturalne. Nie ma co się rzucać na głęboką wodę, jeśli można coś zrobić bez pośpiechu. Może te stopniowe przenosiny sprawią, że nawet nie zauważysz jak już w zasadzie ze sobą zamieszkacie? ;)