nie wiem co robic
: 12 stycznia 2016, o 13:58
Mam teraz 26 lat,nie mam pomysłu czuje złość frustracje.Zaczeło sie od sylwestra na przedziale 2013-2014r. pojechalismy w pewne miejsce bylem napiety podekscytowany bo mialem szanse na dobra prace,zmienilem uczelnie bylem w ciaglym ruchu.Na sylwetrze ktos mial dopalacza nie chcialem palic ale bylo tak ze byla tam dziewczyna, a ja nie mialem dlugo dziewczyny chcialem złapac bucha i tylko to zrobilem zaczol sie istny koszmar nie moglem chodzic problemy z odychaniem bol w sercu mysli co z praca co rodzicami co ze mna nie chce umierac mam rodzicow zamykaly mi sie oczy jakby to juz koniec usnolem dopiero o 5 rano,inni spozywali to 2 dni jeszcze im nic takiego sie nie stalo.Ja nie moglem sie uspokoic 3 dni pozniej wyszedlem z pracy,płakałem poszdlem do psychiatry uspokoil mnie ze to nic takiego ze nie doszlo do uszkodzien przepisal mi atarax.Na chwile pomoglo,pozniej seronil na 2 tygodnie po czym prszestalem go brac takie zalecenie.Na studiach zaczołem odpuszczac choc poznalem fajnych ludzi wszystko sie sypalo studiow nie ukonczylem choc probowalem we wrzesniu jeszcze.Od marca 2014r chodze na terapie sa momety gorsze lepsze w miesiacu listopad zaczolem brac seronil juz przez pol roku troche poprawilo stan wrjocilem do pracy.Jestem szanowanym pracownikiem ale znowu slabne nie daje rady podsmiewaja sie choc mnie bardzo lubia wkurza mnie juz glaskanie bo nie czuje sie gorszy.Znajomi wyciagali mnie teraz nawet bylem na nartach ciezko mi nawiazywac kontakty.Mieszkam sam zarabiam choc coraz gorzej mi w tej pracy jestem jak w klatce,nie umiem zmienic pracy.Starotowlem w tym roku w maratonach staralem sie wychodzic na sile.Nie mam dziewczyny mam 27 lat i czuje sie bez sensu dobija mnie wszytko nie wiem co mam robic i co myslec o sobie.