Strona 1 z 1

Nie mam siłyy :(

: 21 października 2015, o 22:41
autor: Ziomek
Cześć Wam, dużo nowych głów na forum to się przedstawię. Maciek jestem, mam 17lat, derealizację od dwóch latek i różne problemy z główką o charakterze nerwicowym... Chciałem się wyżalić, jest mi tak źle na tym świecie, że już powoli nie wytrzymuję. Nigdy bym nie przypuscil , że kiedyś będę myślał o samobójstwie, a teraz mam bardzo czesto wizje zwiazane z tym ruchem... ale do rzeczy, od zawsze byłem nieśmiałym , wrażliwym chłopakiem, ale zawsze miałem siłę fizyczną jak i psychiczną, zajmowało mnie wszystko, ciagle sie usmiechalem, biegałem, grałem w nogę, aż tu 2 lata temu w wieku lat 15 dostałem derealizacji, troche pojęczałem na forum, niektorzy pewnie pamietaja :D troche powkręcałem schizofrenię, az mi sie znudziło i nauczyłem się po prostu z tym żyć... no aleeee wraz z derealizacją przyszła ogromna nerwica, która wyssała ze mnie całkowicie zdolność do odczuwania szczęścia. Dostałem tych problemów w najgorszym momencie, dojrzewanie, budowanie przyszłości, a tu ja nie wiem czy moje rączki lub odbicie w lustrze należą do mnie.. 'niemoge Jestem w związku od 10miesiecy z wspaniałą dziewczyną. Nie mogę jej dać szczęścia, bo nie potrafie zaufać jej w 100% przez historie o zdradach które słyszę, natrętów jak sie pewnie domyslacie mam miliony... Szkoła.. ucze się bardzo dobrze, chodzę do 2 liceum na mat-fiz-inf, ale z drugiej strony presja od rodziców straszna, jak dostanę złą ocenę, niby nic sie nie stanie prócz wrzasków przez 5min, ale i tak powoduje to we mnie stres i ścisk w żółądku na myśl , że ich w jakimś tam stopniu zawiodę.. Mój dzień wygląda tak: wstaję PRZEMĘCZONY ( pomozcie noooo jestem tak zmeczony, że chodze jak trup , nie pamietam kiedy byłem wypoczęty ostatnio ) , jadę tym samym autobusem, z tymi samymi twarzami , tą samą ulicą, wysiadam, ucze sie w szkole, wracam , siadam na kompa, wyjde z kumplem/do dziewczyny i idę spać, i tak ciągle, nie cieszy mnie nic, nawet wspomniane wyjścia .. Może na czas takiego spotaknia zapominam o problemahc, ale wystarczy 5min bycia samemu i to wraca.. Nie umiem żyć, nie posiadłem takiej umiejętności, naprawdę mój charakter nie pozwala mi normalnie żyć.. Przejmuje sie wszystkim, co się dzieje, wszyskto analizuje na 15 różnych sposobów. Próbwałem ćwiczyć, biegać, jezdzic na rolkach, wszystko robić, ale nic na DŁUŻSZĄ METĘ nie dało mi satysfakcji i po prostu szczęścia.. Moje życie to 99% smutku i 1% okruchów szczęścia.. Nie wiem co mam robić, jest 22:39 siedzę na komputerze jak codziennie, odświeżam piep*rzonego facebooka co 10sekund i czuję PUSTKĘ, czuję Wewnętrzną Pustkę, niechęć do życia, chęć odpoczynku, boje się , że kiedyś zapadnie decyzja o odpoczynku wiecznym.... Użaliłem się nad sobą, rozumiem jak nie będzie żadnych odpowiedzi, ale moglibyście coś napisać co mam robic zeby poczuc sie szczesliwym, nie wiem, podniesc na duchu ze kiedys bedzie dobrze.. mimo ze czuję , że nie.. nie będzie.. :( Pozdrawiam Wszystkich wspaniałych ludzi, powodzenia dla tych, co umieją złapac swoje życie i być szcześliwyum :lov: :lov: :buu:

Nie mam siłyy :(

: 21 października 2015, o 22:59
autor: 5aiL w1th M3
Wiesz co, jestem rok starszy od Ciebie i w sumie mam podobny problem - też mnie praktycznie nic nie cieszy, też mi jest źle... Taki już wiek, że wszystko przeżywa się dwa razy bardziej, ale na pewno większość problemów powoduje właśnie Twoja nerwica. Udaj się do psychologa na terapię, może Ci to pomoże. Życzę Ci, żeby było u Ciebie jak najlepiej i żebyś był szczęśliwy. Pamiętaj, że muszą istnieć i smutek, i szczęście, bo jeśli smutku by nie było, to skąd wiedziałbyś, że odczuwasz szczęście? Spróbuj przetrwać ciężki okres, choć wiem, że derealizacja bardzo przeszkadza, bo sam kilka razy miałem z nią w przeszłości do czynienia... Nie podejmuj żadnych działań pod wpływem emocji i staraj się cieszyć najdrobniejszymi sukcesami.

Nie mam siłyy :(

: 21 października 2015, o 23:02
autor: Ziomek
Dziękuję za odpowiedź! :D Rzecz w tym , że nie potrafie sie cieszyc :( Kiedyś nawet z glupiej 4ki sie cieszylem w szkole, teraz nie potrafie no nie wiem, jakbym nawet wygrał 20.000 to bym chyba powiedzial oo fajnie i tyle, kurde co jest ze mna :( Trzymaj się tam również!

Nie mam siłyy :(

: 21 października 2015, o 23:08
autor: MaciekMacku
miałem tak jeszcze miesiąc temu :D i nawet na tym samym przykładzie wygranej w totolotka sprawdzałem swoje szczęście ;)) i wiesz co ?? przeszło mi :D nerwica ustępuje , chodzę do psychologa a przede wszystkim działam sam i nie daję się choć to bywa trudne . a same rozkminy nad tym że się czujesz źle wpędzają Ciebie w gorszą deprechę i takie błędne koło . choć to normalne że myśli się w nerwicy o sobie ale najlepiej to zmniejszyć do minimum

Nie mam siłyy :(

: 21 października 2015, o 23:09
autor: Ziomek
Dzięki za odp ;) Mógłbyś powiedzieć jak działacie z psychologiem? :)

Nie mam siłyy :(

: 21 października 2015, o 23:11
autor: MaciekMacku
na początku chodziłem i gadałem ona mówiła żebym szukał co powoduje to gorsze samopoczucie albo co we mnie bym zmienił. pierwsze wizyty byłem mega spanikowany więc nawet nie słuchałem jej i nie robiłem tego co mówiła . teraz jak się czuję lepiej i dostrzegam co mnie wprowadziło w nerwicę to odczuwam ulgę , zrozumienie i radość:D na początku wystarczy że mówisz i schodzą z Ciebie emocje , uwierz mi że to jest mega dużo ;)

Nie mam siłyy :(

: 25 października 2015, o 01:02
autor: ciekawy94
Dobrze Ci koledzy mówią, że nerwica i jej podobne to okresy smutku/szczęścia. Tak bywa, że możesz być zmęczony , bo sam przerabiam ten problem. Forum + terapia u jakiegoś psychoterapeuty i będzie git :) No i daj Sobie czasu, bo to nie jest takie proste