Strona 1 z 1

Separacja emocjonalna od społeczności? ;)

: 8 stycznia 2015, o 23:47
autor: korek
Hej. Zastanawiam się, czy można wyrobić "w sobie" takie poczucie dystansu, aby nie reagować na emocje innych ludzi ;) Konkretnie chodzi mi o wszystkie wszelkiego rodzaju rozpraszacze, które wytrącają z rytmu. Ja mam niestety tak z większością ludzi (ciężko dobrać tych odpowiednich, dlatego wolę np. wybrać towarzystwo dobrej książki :twisted: )
Poza tym często nie rozumiem podtekstów, sarkazmów, przez to niekiedy mam problem z komunikacją, a nie chce mi się tłumaczyć, za każdym razem rozmówcy, żeby powtórzył o co mu chodziło ;) To tyle, jak coś mnie natchnie to dopiszę ;witajka

Separacja emocjonalna od społeczności? ;)

: 9 stycznia 2015, o 10:40
autor: dankan
Nie znam tego problemu bo zwykle rozumiem sarkazm czy jakis podtekst. Ale na pewno jak nie zawsze rozumiesz to, to moga wychodzic dziwne sytuacje. Moze lepiej wtedy zartobliwie do kogos powiedziec a wiesz jestem taki ze nie lape ironii. To wtedy nie bedzie dziwne dla nikogo, mysle ze ludzie to zrozumieja. A co do wczuwania sie do emocji to ja jak zwykle sugeruje sie tym co victor gdzies tam pisal. Ja tez tak mam ze z kims rozmawiam to widze ze ta osoba klamie troche czy jest falszywa, czy czuje sie zle i wczuwam sie w to. I chodzi o to ze mozna wtedy chlodno na to patrzec i w sumie wykorzystac to do przewagi emocjonalnej nad rozmowca. Po co robic sobie z tego klopot? Nie warto. Ja przestaje sie wtedy wczuwac i mysle sobie o danej osobie chwile a potem daje sobie spokoj a jak ktos potrzebuje pomocy to ja wybieram czy chce sie w to angazowac czy nie. Zreszta moja psycholog tez mi tak radzila aby stawiac barierke i patrzec na to z boku glowa.

Separacja emocjonalna od społeczności? ;)

: 9 stycznia 2015, o 14:38
autor: korek
Pamiętasz może ten artykuł Victora, o którym wspomniałeś?

Separacja emocjonalna od społeczności? ;)

: 9 stycznia 2015, o 14:57
autor: b00s123
Myślę ze nie znalazłeś jeszcze odpowiedniego towarzystwa w którym poczujesz sie bezpiecznie i komfortowo , zresztą to da sie zauważyć po ludziach ze mają swoje grono bliższych osób z którymi rozmawiają bez żadnych większych problemów mówiąc o sobie wszystko a i również żartując z siebie nawzajem .Natomiast do reszty odnoszą sie z takimwymuszonym spokojem i dystansem . Myślę ze tez nie warto się skupiać o tym czy ktoś mówi do Ciebie w sposób ironiczny czy sarkastyczny , potraktować to jako coś miłego i podejść z dystansem do takich osób . Aha i być dla siebie najlepszym przyjacielem jak to powiedział Hewad bo tak naprawdę zawsze jesteśmy zdani na siebie .

Separacja emocjonalna od społeczności? ;)

: 9 stycznia 2015, o 17:08
autor: marianna
Wiesz co korek, Ty jesteś umysł ścisły, a tacy ludzie mają swoje tematy i swoich ludzi i tak to też widzę na fb jak patrzę na znajomych.
Mam tam paru fizyków z cernu, chemików i masę ludzi zajmujących się modą, imprezami i innymi tego typu sprawami.
To jest zupełnie inny świat, inne tematy. I tak też chyba jest trochę z Tobą.
Pewnie dodatkowo derealizacja i lęki tworzą niechęć do ludzi i prozaicznych spraw, ale myślę że jak osiagniesz spokój wew.
i trafisz na odpowienich ludzi to ten problem zniknie.
Co do sarkazmu i podtekstów to niestety mimo że mam dużą inteligencje emocjonalną i bardzo szybko wyczuwam
i niestety wczuwam się w stany innych, tak często podstekstów w rozmowach innych nie wyłapywałam.
Często w pracy okazaywało się że ktos tam coś kombinuje, jakies przekręty a ja nic nie wiem.
Ale i też dlatego że jakaś tam kombinatoryka nigdy mnie nie interesowała i sama jej nie używałam więc i nie doszukiwałam
się tego w rozmowach.
Teraz staram się robic tak jak napisał dankan, po prostu unikam ludzi którzy są w jakiś sposob fałszywi
albo próbują zwalić na mnie swoje problemy. Wysłucham ale zostawiam to im. Tak samo jest z sarkazmem i podtekstami.

-- 9 stycznia 2015, o 18:08 --
A i pamietam że jak miałam 20 lat to mój chłopak się ze mnie smiał że kompletnie nie umiem "wygenerować"
błyskotliwej riposty jesli ktoś mi dokuczał, a ja po prostu nie działałam w ten sposób. Pamietam że miałam wreszcie kompleks
jakiś na tym punkcie;) Ale czy ja muszę być sarkastyczna, ironiczna i walić ripostami i wyłapywać to z rozmowy? Mogę przecież być po prostu szczera i byc sobą.
A jak ktos musi uzywać podtekstów to niech używa:)

Separacja emocjonalna od społeczności? ;)

: 9 stycznia 2015, o 20:45
autor: Miesinia
Dobra,a co jeśli ktoś przed zaburzeniem nie miał żadnego problemu z tym o czym piszesz dankan czyli ZDROWE wczuwanie sie w innych,szybkie odczytywanie emocji, moniki, intencji,sarkazmow,a teraz to stracił? Bi ja tak właśnie mam. Nigdy nie miałam z tym najmniejszego problemu,a teraz jest tragedia. To przez dd?

Separacja emocjonalna od społeczności? ;)

: 10 stycznia 2015, o 01:30
autor: dankan
Bardziej wedlug mnie przez o ze dd, nerwica, lęk ucza analizy Miesia. Czyli skupiania sie na sobie i innych, doszukiwania i dlatego tak teraz masz.

Separacja emocjonalna od społeczności? ;)

: 11 stycznia 2015, o 00:39
autor: korek
Dzięki za jakiś odzew :))
To jest na pewno prawda, co piszecie. Na pewno nie mam swojego "ulubionego" towarzystwa, bo skompletowanie go zajęło by mi większą część życia. ;col Większość starych znajomych zmieniła się nie do poznania, A Ci, którzy kiedyś byli mi bliscy, już są gdzie indziej. Ale nie o to chodzi. ;stop
Interesuję się chemią, naukami ścisłymi, ale uwielbiam też czytać, kiedyś byłem też dobry w kilku dyscyplinach sportu, jeszcze za czasów wczesnej szkoły. Mam trochę uzdolnień muzycznych. Uważam, że miałem dobry słuch, potrafiłem świetnie i bezbłędnie rozróżniać interwały, przewroty, składowe akordów, czasem nawet byłem przekonany, dokładnie jaki dźwięk słyszę. Mam takie wrażenie, że równocześnie z rozwojem, moje cechy społeczne rozwijały się odwrotnie proporcjonalnie. Zawsze byłem mistrzem w wynajdowaniu sobie problemu tam, gdzie go nie było. Pewnie tak jest do teraz, bo ludzie się nie zmieniają. Jednocześnie czuję się taki wyobcowany, bo to co cieszy, śmieszy, bawi 95% ludzi, na mnie nie wywiera żadnego wrażenia i czuję się gorszy przez to (bo nie wiem, po czyjej stronie leży wina). Jestem kompletnie typem antyspołecznym, co impreza - to nie ja, nie lubię opowiadać o tym, co przeżyłem, bo mnie to męczy, tak samo jak ludzie - swoim gadaniem, bo nie umieją się zamknąć, a zwrócić uwagi im nie wypada.
yhmm

Separacja emocjonalna od społeczności? ;)

: 11 stycznia 2015, o 17:43
autor: marianna
Myslę że to jest kwestia dojrzałości bo czuć się dobrze samemu ze sobą trzeba umieć.
Imprezowanie i bogate życie towarzyskie to trochę też taka moda narzucona przed kulturę masową.
Wszyscy mamy być cool i w ogóle;)
A co jest złego w byciu trochę outsiderem i spokojnym życiu, chodzeniu własnymi drogami?
Może lepiej mieć jednego, dwóch dobrych ale prawdziwych przyjaciół niż całą mase znajomych?
Ja myslę korek że Ci własciwi ludzie pojawią się w Twoim życiu z czasem i będziesz sobie selekcjonował
z kim warto trzymać kontakt a kogo mozna sobie darować.
Poza tym myślę że poznasz sobie jakaś fajną dziewczynę i będziecie woleli gdzieś razem w spokoju
wyskoczyć niż przesiadywać wieczorami na imprezach.
Ja też nie mam ochoty na imprezy i czasem wrecz unikam ludzi bo naprawde nie czuje potrzeby
ciagle odpowiadac a pytania - co u mnie, gdzie pracuje, czy sie z kimś spotykam.
To moja sprawa :)