Odbicie w lustrze.
: 10 lipca 2025, o 22:36
Nie wiem, co się ze mną dzieje od kilku dni. Ogólnie jestem osobą patologicznie wrażliwą, z ogromnymi pokładami empatii, zrozumienia, tolerancji i troskliwości. Jak w coś się angażuję, to całą sobą albo wcale. Albo wszystko, albo nic. Czerń i biel, nic pomiędzy.
Często robię sobie krzywdę tym, że daję siebie, mimo że już nie mam z czego dawać. Mam teraz taki moment w życiu, że jestem w kawałkach. Zostały ze mnie tylko ruiny.
I właśnie parę dni temu uświadomiłam sobie bardzo mocno, że chciałbym obok kogoś takiego jak ja. Że potrzebuję kogoś takiego. Te myśli co chwilę wracają, są intensywne i natrętne. Tęsknię i potrzebuję kogoś, kto nie istnieje. Okropne uczucie.
Gdzie są tacy ludzie? Gdzie oni istnieją? I czy w ogóle istnieją.
Często robię sobie krzywdę tym, że daję siebie, mimo że już nie mam z czego dawać. Mam teraz taki moment w życiu, że jestem w kawałkach. Zostały ze mnie tylko ruiny.
I właśnie parę dni temu uświadomiłam sobie bardzo mocno, że chciałbym obok kogoś takiego jak ja. Że potrzebuję kogoś takiego. Te myśli co chwilę wracają, są intensywne i natrętne. Tęsknię i potrzebuję kogoś, kto nie istnieje. Okropne uczucie.
Gdzie są tacy ludzie? Gdzie oni istnieją? I czy w ogóle istnieją.