Strona 1 z 1

Witam Wszystkich, gdyż jestem tu po raz pierwszy i chcę ze sb skończyćć

: 6 lipca 2025, o 18:23
autor: sayuri00
Witam, nazywam się Sayuri, mam 40 lat i wieloletni konflikt w rodzinie, gdzie raz traktuje się mnie jak dziecko raz jak kozłą ofiarnego, a przecież mam już swoje lata. Matka byłą raz ze mn a na terapii, a tak w ogóle z powodów finansowych nie chce na nią chodzić. Nie słucha też terapeutki. Jest sama zależna finansowo od ojca i nie może bez niego się utrzymać są małżeństwem od ponad 40 lat. Nie mają więcej dzieci, przez moją chorobę traktują mnie jak dziecko głównie w kwestii finansów. Jutro będę miałą awanture w dOmu ,jak tyko staRY PRZJEDZIE do jego w końcu chaty i szantaże. Chyba nagram go znów w akcii, albo zadzwonię na policję .I to wszystko będzie się dziać przy otwartych oknach. Echhh jak matce powiedziałam o długach, o które natrętnie pytała, t o zaczęłyśmy się żreć, a ona wszystko zrzuca całą winę na mnie, a to tyko cisza przed burzą. Mam ochotę coś sobie zrobić z powodu braku bezpieczeństwa finansowego i emocjonalnego. Boli mnie żołądek i jem w nerwach. Matka mu pewnie powiedziałą ,że mam długi i ona spanikowałą jakby było ich milion. Boli mnie serce i żołądek z nerwów. W dodatku ,kiedy ja potrzebuje pomocy ,to oczywiście nikt nie raczy nawet się tym zainteresować i odebrać tel. Takich mam przyjaciół i na dodatek jest zakochany w mamie weekend i nd bez handlu. Szlag by to trafi. Żałuje, że mieszkam w głupiej PL, którą rządzą niewłaściwi ludzie na niewłaściwi stanowiskach, bo nie mam nawet renty. Całą nasza rodzina choruje i nikt nie może iść do normalnej pracy. Matka nie robi z tym nic poza obwinianiem mnie,że4 za dobrze chcę żyć a to ja mam ze wszystkiego zrezygnować. Sama nawet nie próbuje wynająć pokoju, dwóch w 250m2 domu ,które błędnie kupiła już długie lata temu, a potem byłó lepsze mieszkanie do wyboru jakimś cudem, w czasach gdy była moda na domki, czyli jakieś 30 lat temu. A dzięki temu przecież znalazłyby się pieniądze. Sami żyją bardzo skromnie, a ojciec nie chce sprzedać też tej chaty, choć go prosiłam wiele razy. Żyję obecnie w jego mieszkaniu ,które dostał od siostr.y, jak jeszcze były pieniądze. Teraz ich brakuje. Odwołałam się do sadu od nie przyznania mi renty. Czekam wciąż na werdykt, ale zajadam stres i boli mnie serce z nerwów bo ile można czekać. Jestem załamana i nikt nie chce mi pomóc zwłaszcza dzisiaj, a obdzwaniałam wszystkich. Dodam na koniec, że mam dwubiegunówkę ze schizofrenią, a ojciec zaburzenia pamięci zachowania i nerwicę i jest sadystą, który nie chce się leczyć. Proszę o empatię, pomoc i zrozumienie. HELP. Mam myśli samobójcze. Pozdr. S. uhuhuh :lov: