Strona 1 z 1

Tkwię w przeszłości

: 14 września 2024, o 20:50
autor: Jedenzwas:)
Hej ;)
Mam nadzieję że dział dobrze dobrany nie mogłem znaleźć nic podobnego do mojej sytuacji tym bardziej jak to mówią - każdy jest inny, dlatego zaczynam nowy wątek mam nadzieję że zgodnie z regulaminem ;). Mam duży problem... tzn duży z mojej perspektywy :p ponad rok temu zerwaliśmy z dziewczyną, moją pierwszą ukochaną dziewczyną... A konkretnie ona mnie zostawiła.. bez wielkiego powodu, poprostu przestaliśmy się dogadywać i rozmawiać ze sobą... później tylko sprzeczka jedna druga no i doszło do rozstania.. nie byliśmy też długo razem, raptem kilka miesięcy.. to nie jest obecnie problemem, a sytuacja w której teraz tkwię... nie mogę się pogodzić z tym że mnie zostawiła, myślę o niej CODZIENNIE... Te myśli są naprawdę natrętne.. obwiniam się o tą sytuację, rozmyślam co zrobić by spróbować do niej wrócić.. to jest silniejsze ode mnie... była piękna, totalnie w moim guście.... myślałem że z czasem to minie no ale nic bardziej mylnego.. więc poszedłem na terapię, po kilku sesjach poczułem się lepiej ale to z raczej z samego faktu, że mogłem się komuś 'wygadać'... Pani terapeutka zrobiła chyba wszystko żeby mi pomóc, skutecznie wytłumaczyła mi, że mogła to nie być odpowiednio dopasowana osoba... dodatkowo poleciła mi parę książek na temat natłoków myśli, zamartwiania się, lęków, poczucia własnej wartości itp.. ponieważ też mam z tym problemy, zacząłem przerabiać pierwszą także mam nadzieję że też mi pomogą... ale to tak btw.. tak więc wszystko fajnie tylko że do mnie takie logiczne wytłumaczenie kompletnie nie dociera i nie minął miesiąc, a moje myślenie wróciło na stare tory... ciągle śledzę jej social media co robi gdzie o której i z kim... to jest chore ale nie potrafię inaczej nawet na siłę... Zresztą na siłę to wiadomo co można... Czasami marzę o tym abyśmy wrócili do siebie, dużo rzeczy przemyślałem, troszke dojrzałem emocjonalnie, pracuje nad sobą i mam wrażenie że moglibyśmy zbudować coś na 'nowym fundamencie', możliwe że również ona się zmieniła w jakimś stopniu... wiem że chyba jest cały czas sama mimo że miała już jakieś przelotne znajomości... w sumie sam nie wiem.. tak w głębi duszy chyba wolę raczej w końcu się z tym pogodzić i ruszyć do przodu poprostu odpuścić i otworzyć się na nową relację (a później przeżywać to samo 😂😂😂 ) od zawsze ciężko znosiłem wszelkie odrzucenia... ta sytuacja naprawdę mnie dezorientuje i skutecznie utrudnia moje codzienne funkcjonowanie praktycznie w każdym aspekcie... do tego problemy z koncentracją i pamięcią, bo wiecznie łeb zawalony... doradzcie mi jak 'pokonać' tę moją głupią głowę... cała sytuacja ma swoje drugie dno ze względu na wspólne znajomości i generalnie chyba będziemy skazani na siebie może nie bezpośrednio ale przynajmniej w minimalnym stopniu przez dużą część życia... A raczej ja na nią... :( próbowałem nawet psuć na siłę relacje częściowo powiązane z nią.... efekt? czuję się jeszcze gorzej.. doradzcie mi proszę jakie jeszcze kroki mogę wykonać aby się z tym pogodzić mniej o tym myśleć bądź stać się bardziej wyrozumiały sam dla siebie... a może samo to rozstanie nie było w 'odpowiedniej' atmosferze? Może odezwać się do niej? Porozmawiać aby ostatecznie rozstać się w zgodzie i wybaczeniu? Rozstanie było na zasadzie dajmy sobie spokój na jakiś czas no i się okazało że raczej na zawsze ;)) chociaż wątpię żeby miała do tego checi aby mi pomóc bo mam jakiś problem.. raczej już całkiem o mnie zapomniała... Najbardziej boję się, że w końcu dowiem się o jej nowym związku... aha i jeśli ma to jakieś znaczenie to mój wiek 24l ;) pozdrawiam i bardzo liczę na Waszą pomoc i wsparcie...

Re: Tkwię w przeszłości

: 15 września 2024, o 08:20
autor: Misio1234
Pewnie jesteś młodą osobą. Trochę to brzmi jakbyś miał problem z niską samooceną. Wydaje mi się, że wasza relacja nie byłaby zdrowa jeśli nie potrafisz uwolnić się od myśli o niej. W zdrowej relacji ludzie rozchodzą się akceptują swoją decyzję. Wiadomo, rozstania nie są łatwe ale w zdrowej relacji zawsze powinna pojawić się akceptacja tej decyzji. Jeśli masz jakieś wątpliwości zawsze możesz z nią porozmawiać, tylko należy się zastanowić czy praca jaką włożyłeś w swoje mentalne samopoczucie poprzez terapię nie pójdzie na marne. Najprawdopodobniej w swoim życiu spotkasz jeszcze osobę, która sprawi że zapomnisz o swoich byłych. Dodatkowo z każdym związkiem nabieramy doświadczenia i uczymy się czego chcemy od naszego partnera i można być w przyszłości w bardzo szczęśliwym związku.

Sama kiedyś wpadłam w fiksację na punkcie byłego i to nie raz… za każdym razem myśl, że nie spotkam już takiej osoby xd Dziś jestem w związku z osobą przy której mogę być 100% sobą. To co bym zmieniła kilka lat temu to przede wszystkim zmienienie fiksację na punkcie jednej osoby w randkowanie i poznawanie ludzi. Skupienie się na hobby. Terapia w nabraniu wyższej samooceny.

Myślę że ta tęsknota i żal za byłymi to był silny emocjonalny bodziec, z którym mierze się do dziś. Zresztą mówi się, że rozstania przechodzi się trochę jak żałoby i że zawsze potrzebna jest akceptacja. Ciągle życie w stresie nie jest dla nas dobre, dlatego moim zdaniem zawsze lepiej skupić się na sobie i swoich uczuciach, niż na wkładaniu całej energii w odbudowanie skończonej relacji.

Re: Tkwię w przeszłości

: 16 września 2024, o 20:47
autor: Jedenzwas:)
Bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas i odpowiedź, jest to dla mnie naprawdę duże wsparcie i bardzo cenne wskazówki których na pewno nie pominę, dziękuję :)
To prawda nie potrafię uwolnić się od tych myśli zwłaszcza że wtedy praktycznie cały mój świat obracał się wokół tej i powiązanych z nią osób... te relacje się rozpadły cierpię przez to dużo bardziej..... Przez ponad rok nic się nie zmieniło na lepsze, a jeśli już to czuję się coraz gorzej... terapia pomogła ale bardzo krótkofalowo... nie umiem się od tego uwolnić i brakuje mi już naprawdę pomysłów i chęci.... Wiem że brzmi to może dziecinnie czy jakbym był jakąś miękką fają ale opisuję poprostu szczerze to jak się czuję bo jest mi naprawdę ciężko....