Jak sobie pomóc?
: 5 marca 2023, o 17:12
Witam wszystkich, to będzie długi wpis, ale czuję że muszę wyrzucić to z siebie. 3 lata temu miałam pierwszy atak paniki, byłam wtedy w pracy. Poczułam się słabo, jakbym miała zaraz stracić przytomność, zaczęłam panikować, czułam że straciłam kontrole nad własnym ciałem. Ten jeden dzień zmienił moje życie. Początkowo nie wiedziałam co mi jest, dostawałam ataków paniki codziennie w pracy, nie mogłam oddychać, trzęsłam się, było mi gorąco i ta panika w głowie ''co się ze mną dzieje''.. ale dawałam radę, nie zauważałam że było coraz gorzej. Z każdym kolejnym miesiącem było gorzej. Później dowiedziałam się co mi jest. Ataki łapały mnie tylko poza domem, zawsze jak byłam sama. Gdy obok była bliska osoba (głównie mój chłopak) było ok. Potrafiłam nad tym panować. Rok temu wzięliśmy ślub, ja osoba która nie potrafi iść do sklepu na zakupy, stanęłam przed ołtarzem i nie stało się nic. Po ślubie uwierzyłam w siebie, czułam się wolna, czułam że nad tym panuję, oczywiście się myliłam. Wyjechaliśmy do pracy, oszukali nas, więc wróciliśmy do Polski. Byłam pozytywnie nastawiona, stwierdziłam że nie możemy się poddać, więc wyjechaliśmy znowu tym razem do Holandii, ale pracowaliśmy około tydzień i wróciliśmy, mieszkaliśmy z osobami bardzo niebezpiecznymi. Jednego dnia nawet chcieli mnie zabić pod wpływem alkoholu, to był horror.. Po drugiej porażce, myślałam że wszystko się jakoś ułoży, ale od grudnia nie jestem w stanie wyjść z domu. Do tej pory akceptowałam te ataki, radziłam sobie, ale straciłam wiarę w siebie. Wpakowaliśmy się w długi, a ja zamiast wziąć się w garść, po prostu z dnia na dzień się poddaje. Obawiam się kolejnej porażki. Nie mogę iść do psychologa, bo po prostu mnie na niego nie stać. Nie chce pakować się w leki, chce być sobą sprzed 3 lat, kiedy radziłam sobie ze wszystkim. Czy macie jakieś sposoby jak poradzić sobie z negatywnymi emocjami i stanąć na nogi po porażkach?