Samotność w związku, bezsens życia, nerwica dające się we znaki.
: 28 lutego 2023, o 11:33
Prawie 7 lat temu pojawiłam się tu po raz pierwszy.
Miałam dziwne objawy, pojawiła się panika, lęk o życie.
Ale.. wyszłam z tego.
Dziś okazuje się, że lekarz, którzy pomógł mi zrozumieć mój stan stał się kobietą. ( to tak na marginesie).
Mam prawie 30 lat.
Żyję w związku prawie 10... zaraz minie 10 lat, a ja ...
czuję się samotna, wyobcowana.
Wszyscy wokół mnie (moi znajomi z danych lat ) mają rodziny, dzieci, są po ślubie, budują domy, kupują mieszkania, a ja stoję w miejscu, czekając... nie wiem na co.
Facet, z którym jestem ma 37 lat. Zawsze myślałam, że jak facet jest starszy, to jest ułożony i będzie wiedział czego chce... Tymczasem jest zupełnie odwrotnie.
Tyle, by opowiadać...
Reasumując : Jestem, czuję się osamotniona. Chciałabym też wziąć ślub, mieć dzieci, a wszelkie rozmowy na ten temat kończą się " Zmień swoje #%^&$#$^ zachowanie".
Budzę się nieszczęśliwa, zasypiam nieszczęśliwa, nie mam nawet z kim porozmawiać o swoich "problemach". Chciałabym zrobić coś szalonego, nawet głupiego, znów poczuć, że żyję...
Brakuje mi bliskości, ciepła, prawdziwego, namiętnego pocałunku.
Eh... mam niecałe 30 lat, a czuję się tak jakby nic w życiu mnie już nie czekało.
Do tego przychodzą dawne objawy psychosomatyczne, a jako że nie biorę już psychotropów, to ciężej jest mi radzić sobie z obecnym stanem.
Czy w ogóle ktoś jest tu równie nieszczęśliwy i samotny? Czy może te wszystkie uśmiechnięte twarze w social mediach, to realne życie?
Dodatkowo dobija mnie zachowanie naszego społeczeństwa. Hejt, złośliwość i narzekanie na rząd, czasem myślę, że nie pasuję do tego świata kompletnie.
Natalia.
Miałam dziwne objawy, pojawiła się panika, lęk o życie.
Ale.. wyszłam z tego.
Dziś okazuje się, że lekarz, którzy pomógł mi zrozumieć mój stan stał się kobietą. ( to tak na marginesie).
Mam prawie 30 lat.
Żyję w związku prawie 10... zaraz minie 10 lat, a ja ...
czuję się samotna, wyobcowana.
Wszyscy wokół mnie (moi znajomi z danych lat ) mają rodziny, dzieci, są po ślubie, budują domy, kupują mieszkania, a ja stoję w miejscu, czekając... nie wiem na co.
Facet, z którym jestem ma 37 lat. Zawsze myślałam, że jak facet jest starszy, to jest ułożony i będzie wiedział czego chce... Tymczasem jest zupełnie odwrotnie.
Tyle, by opowiadać...
Reasumując : Jestem, czuję się osamotniona. Chciałabym też wziąć ślub, mieć dzieci, a wszelkie rozmowy na ten temat kończą się " Zmień swoje #%^&$#$^ zachowanie".
Budzę się nieszczęśliwa, zasypiam nieszczęśliwa, nie mam nawet z kim porozmawiać o swoich "problemach". Chciałabym zrobić coś szalonego, nawet głupiego, znów poczuć, że żyję...
Brakuje mi bliskości, ciepła, prawdziwego, namiętnego pocałunku.
Eh... mam niecałe 30 lat, a czuję się tak jakby nic w życiu mnie już nie czekało.
Do tego przychodzą dawne objawy psychosomatyczne, a jako że nie biorę już psychotropów, to ciężej jest mi radzić sobie z obecnym stanem.
Czy w ogóle ktoś jest tu równie nieszczęśliwy i samotny? Czy może te wszystkie uśmiechnięte twarze w social mediach, to realne życie?
Dodatkowo dobija mnie zachowanie naszego społeczeństwa. Hejt, złośliwość i narzekanie na rząd, czasem myślę, że nie pasuję do tego świata kompletnie.
Natalia.