Prośba o obiektywizm
: 9 grudnia 2018, o 20:17
Witam wszystkich!
Jestem tu nowa. Potrzebuję porad, wyżalenia, obiektywizmu w ocenie mojej sytuacji. Z nerwicą zmagam się od ok. 4 lat. W wieku 19 lat wyprowadziłam się z rodzinnego domu. Najpierw studia w Toruniu, potem praca. Za pracą przeprowadziłam się do Poznania. Od tego czasu zaczęły dziać się u mnie historie nerwicowe. Znalazłam pracę, która była dobrze płatna a wykanczajaca nerwowo. Znalazłam faceta za którego wyszłam za mąż. Jestem po trudnej ciąży która straciłam w 19 tygodniu. Od przeprowadzki tam dzieją się w moim życiu same zle rzeczy. Nie licząc ślubu nie czuję się jak u siebie choć minęło już 5 lat od kiedy tam jestem. Pierwszy atak nerwicy przetrwałam na lekach od psychiatry. Potem było chwilę spokoju i znów nawrót. Kolejnym etapem było szukanie przyczyn. Standardowo runda po lekarzach różnej maści. Nic... Zdrowa. Oprócz tego, ze mam hashimoto i niedoczynnosc tarczycy, która w pół roku udało się ustabilizowac. W Poznaniu oprócz męża nie mam nikogo. Praca, dom i tak wygląda moje życie. Przyjaciół tam nie mam. Kijowa robota. Tęsknię za rodzina. Chodzę na terapię, mało co mi to daje. Chce z tym walczyć. Widzę że nie mogę się tam zaklimatyzowac. Czy to może być powód? Jestem tam samotna. Popadam w depresję. Moim objawem nerwicy jest szalejace serce i dusznosci. Łapie mnie depresja nie mam na nic ochoty.
Jestem tu nowa. Potrzebuję porad, wyżalenia, obiektywizmu w ocenie mojej sytuacji. Z nerwicą zmagam się od ok. 4 lat. W wieku 19 lat wyprowadziłam się z rodzinnego domu. Najpierw studia w Toruniu, potem praca. Za pracą przeprowadziłam się do Poznania. Od tego czasu zaczęły dziać się u mnie historie nerwicowe. Znalazłam pracę, która była dobrze płatna a wykanczajaca nerwowo. Znalazłam faceta za którego wyszłam za mąż. Jestem po trudnej ciąży która straciłam w 19 tygodniu. Od przeprowadzki tam dzieją się w moim życiu same zle rzeczy. Nie licząc ślubu nie czuję się jak u siebie choć minęło już 5 lat od kiedy tam jestem. Pierwszy atak nerwicy przetrwałam na lekach od psychiatry. Potem było chwilę spokoju i znów nawrót. Kolejnym etapem było szukanie przyczyn. Standardowo runda po lekarzach różnej maści. Nic... Zdrowa. Oprócz tego, ze mam hashimoto i niedoczynnosc tarczycy, która w pół roku udało się ustabilizowac. W Poznaniu oprócz męża nie mam nikogo. Praca, dom i tak wygląda moje życie. Przyjaciół tam nie mam. Kijowa robota. Tęsknię za rodzina. Chodzę na terapię, mało co mi to daje. Chce z tym walczyć. Widzę że nie mogę się tam zaklimatyzowac. Czy to może być powód? Jestem tam samotna. Popadam w depresję. Moim objawem nerwicy jest szalejace serce i dusznosci. Łapie mnie depresja nie mam na nic ochoty.