Strona 1 z 1

Masakra życiowa

: 6 lutego 2018, o 13:49
autor: znerwicowany123
witam czytających.
Muszę się wyżalić. Jest lipa, wielka lipa. Lęk przed chorobą somatyczną którą jest Padaczka. Boje się nawrotu tej choroby, winą jest to że mam już 5 lat bez napadów... boje się że jak wróci to w taki sposób że zostanę sparaliżowany w sense parę napadów w ciągu jednego dnia, że stanie się lekooporna, niby tk prawidłowe, ale zawsze istnieje ta szansa. Nerwicowe napady lęku wyglądają jak aury przed napadowe bo padaczka czołowa , ciężko aż mi różnicować, napady lęku i dziwne uczucie, często myślę że dostane napadu a tu nerwica... Wmawiam sobie choroby jako zastawka w ramach niemyślenia o epilepsji... Nie umiem się pogodzić bo boje się że stracę to co mam. Nie umiem żyć normalnie, mam dosyć po prostu, nawet mam wrażenie że moje życie jest już spisane na straty, no nie umiem inaczej. Każde obudzenie równa się ze strachem czy to dzisiaj będzie napad? I smutkiem że jednak moje życie jest spisane na straty. Boje się i nie umiem sobie pomóc. Nawet obecna neurologia nie daje mi odpowiedzi na pytania. Psychoterapia lekko pomaga ale nadal jest masakra, nie wiem co mam ze sobą zrobić. Mam dosyć tego wszystkiego. Nie zrealizuje się w mojej pasji bo nigdy nie zostanę Maszynistą, a zostać jakimkolwiek pracownikiem kolei to byłby cud u mnie... Mam serdecznie dosyć tego, każdy dzień jest jakimś dołem, jak nie nerwica o chorobach to nerwica o padacze i tak w kółko...

Re: Masakra życiowa

: 6 lutego 2018, o 15:13
autor: witorrr98
Jedyne droga w tym przypadku, to droga ku spokojowi.Nie możesz być spokojny "na siłę", ale też nie pogrążaj się w rozmyślaniach, co by było.Może to o pospolite, co powiem, ale nie wiadomo co przyniesie przyszłość i równie dobrze mógłbyś być bez objawów do końca życia.Rozmyślanie o tym stawia cię automatycznie w przegranej pozycji.

Re: Masakra życiowa

: 6 lutego 2018, o 15:45
autor: Furry
To jest sprawa, na którą nie masz absolutnie żadnego wpływu. Może dostaniesz napadu dziś wieczorem, może za tydzień, może za X lat, a może już w ogóle. Więc w zasadzie to nie tylko rzecz, na którą wpływu nie ma, ale też coś, czego absolutnie nie da się przewidzieć. Rozmyślanie o tym nie pomoże, nie sprawi, że ten atak Cię ominie, a na pewno w jakimś sensie pogarsza jakość życia. Postaraj się nie myśleć o tym, co tak naprawdę jest jedną wielką niewiadomą, ale o tym, co jest teraz, o aktualnym życiu. Nie zostaniesz pewnie tym, kim chciałeś być, ale na pewno jest jeszcze masa zawodów, w których się sprawdzisz i które dadzą Ci satysfakcję.

Trzymaj się cieplutko młody, nie jesteś sam :friend:

Re: Masakra życiowa

: 6 lutego 2018, o 15:57
autor: Celine Marie
Nikt nie wie co komu pisane,dzisiaj jesteś tu i teraz,jutro może być wszystko,musisz żyć dniem dzisiejszym ,nie myśleć o przyszłości i przeszłości,bierzesz jakieś leki?co mówi lekarz?

Re: Masakra życiowa

: 6 lutego 2018, o 16:06
autor: znerwicowany123
Celine Marie pisze:
6 lutego 2018, o 15:57
Nikt nie wie co komu pisane,dzisiaj jesteś tu i teraz,jutro może być wszystko,musisz żyć dniem dzisiejszym ,nie myśleć o przyszłości i przeszłości,bierzesz jakieś leki?co mówi lekarz?
Leki brałem, ale była znaczna poprawa i są odstawione. A lekarz mówi to co każdy znający padaczkę że istnieje zawsze szansa na nawrót

Re: Masakra życiowa

: 6 lutego 2018, o 16:11
autor: witorrr98
Mało jest chyba chorób, których ryzyko, że nie wrócą jest 100% owa.

Re: Masakra życiowa

: 6 lutego 2018, o 16:52
autor: maciek1985
Mam dobrą koleżankę, która choruje na padaczkę. Był czas, że miała kilka ataków, przez co się poturbowała. Jednak na szczęście ostatnio ma dobrze dopasowane leki i normalnie żyje.

Re: Masakra życiowa

: 6 lutego 2018, o 19:22
autor: znerwicowany123
maciek1985 pisze:
6 lutego 2018, o 16:52
Mam dobrą koleżankę, która choruje na padaczkę. Był czas, że miała kilka ataków, przez co się poturbowała. Jednak na szczęście ostatnio ma dobrze dopasowane leki i normalnie żyje.
Hm, chcesz może opowiedzieć od kiedy nie ma napadów? i dlaczego miała wcześniej?

Re: Masakra życiowa

: 8 marca 2018, o 03:03
autor: franio1975
Ka miałem migotanie przedsionków z trzepotaniem lezalem 4 dni w.szpitalu migotanie trwało ok 48 godzin. Bylem podlaczony pod mechaniczna kroplowke. Lekarz mi powiedział ze.to moze.byc jedmorazowy przypadek a moze sie nawracac. Tydzień później znowu atak, ale.lrzejszy 2.godziny pod kroplowka o spokój
Poazedlem do dobrego kardiologa dobral mi leki i mam spokój. Nie.myślę o tym wogóle. Co ma nyc to bedzie i nie mamy wpluwu na to
Woec sie.nie.nakrecaj bo to nic nie da.....

.