Strona 1 z 1

Jak żyć po swojemu ?

: 25 października 2017, o 18:47
autor: soniasonia123
cześć :)Chciałam w tym temacie roztrzasnac kilka kwestii... Ważnych dla mnie- mam nadzieje że wesprzecie... napiszecie prawde ? Podpowiecie w ktora strone pojsc ?

Otóż jestem na 3 roku pielęgniarstwa- ostatni rok- bede sie bronic.
Na wakacjach pomimo nerwicy, natręctw leków różnorakich- wyjechalam na 3 msc do Holandii z moim chłopakiem-
Cóz tu opowiadać... Leki zniknęły, byłam szczesliwa- po prostu- przy moim chłopaku wszystko było inne... lepsze... Czulam sie po porstu soba...
Wróciłam do domu... nie minely dwa tygodnie-a czuje sie coraz gorzej- to miejsce mnie przytlacza czuje sie samotna- nie szczesliwa. Dom, uczelenia, dom uczelnia...
Moj chłopak został w Holandii...
Od polowy wakacji zastanawiam się nad dziekanka- ale ... Moi dziadkowie tego nie moga przyjac do wiadomosci- wedlug nich jestem juz skreslona z calego zycia- bede nikim. Moj tata chce mi widze pomoc- wesprzec, ale wiem ze dla niego sa priorytetem moje studia.
A ja ? a ja jestem nieszczęśliwa... przyduszona... Nie wiem co czuć ... Dlaczego ? Bo chce zrobić krok do przodu.. Taki tylko swój niezależny- chce sprobowac czegos innego.
Zyje w przekonaniu ze skoro TERAZ mam taka szanse- powinnam wyjechać- czerpac z zycia co popadnie- byc szczesliwa. Sprobowac sie wyrwac z domu. Chce cos dla siebie zrobic- dla swojego samopoczucia- tam bylam szczesliwa... nie bede ukrywac ... zyłam samodzielnie.
Jestem tu- nieszczesliwa... przytloczona- uwazam ze za rok bym kontynuowała studia- zalezy mi na wyksztalceniu- po prostu w tym momencie zycia chce czegos innego.
Z drugiej strony boje się od nowa.. od nowa poznawac ludzi- na tym roku mam zgrana ekipe- przyjaciolki... Jestem na takim rozstaju.
Gdyby tylko nikt nie naciskal... podjelabym decyzje..
co robic ?

Re: Jak żyć po swojemu ?

: 25 października 2017, o 19:03
autor: eyeswithoutaface
soniasonia123 pisze:
25 października 2017, o 18:47
cześć :)Chciałam w tym temacie roztrzasnac kilka kwestii... Ważnych dla mnie- mam nadzieje że wesprzecie... napiszecie prawde ? Podpowiecie w ktora strone pojsc ?

Otóż jestem na 3 roku pielęgniarstwa- ostatni rok- bede sie bronic.
Na wakacjach pomimo nerwicy, natręctw leków różnorakich- wyjechalam na 3 msc do Holandii z moim chłopakiem-
Cóz tu opowiadać... Leki zniknęły, byłam szczesliwa- po prostu- przy moim chłopaku wszystko było inne... lepsze... Czulam sie po porstu soba...
Wróciłam do domu... nie minely dwa tygodnie-a czuje sie coraz gorzej- to miejsce mnie przytlacza czuje sie samotna- nie szczesliwa. Dom, uczelenia, dom uczelnia...
Moj chłopak został w Holandii...
Od polowy wakacji zastanawiam się nad dziekanka- ale ... Moi dziadkowie tego nie moga przyjac do wiadomosci- wedlug nich jestem juz skreslona z calego zycia- bede nikim. Moj tata chce mi widze pomoc- wesprzec, ale wiem ze dla niego sa priorytetem moje studia.
A ja ? a ja jestem nieszczęśliwa... przyduszona... Nie wiem co czuć ... Dlaczego ? Bo chce zrobić krok do przodu.. Taki tylko swój niezależny- chce sprobowac czegos innego.
Zyje w przekonaniu ze skoro TERAZ mam taka szanse- powinnam wyjechać- czerpac z zycia co popadnie- byc szczesliwa. Sprobowac sie wyrwac z domu. Chce cos dla siebie zrobic- dla swojego samopoczucia- tam bylam szczesliwa... nie bede ukrywac ... zyłam samodzielnie.
Jestem tu- nieszczesliwa... przytloczona- uwazam ze za rok bym kontynuowała studia- zalezy mi na wyksztalceniu- po prostu w tym momencie zycia chce czegos innego.
Z drugiej strony boje się od nowa.. od nowa poznawac ludzi- na tym roku mam zgrana ekipe- przyjaciolki... Jestem na takim rozstaju.
Gdyby tylko nikt nie naciskal... podjelabym decyzje..
co robic ?
Rob to, co czujesz :) Ja będąc w Twoim wieku uległam presji rodziny i żałuję do dziś!

Re: Jak żyć po swojemu ?

: 25 października 2017, o 19:35
autor: zbigniewcichyszelest
eyeswithoutaface pod każdym postem :D Jak w ogóle twoje zaburzenie? Post odburzeniowy już piszesz? :D
Co do Soni, to ja osobiście radziłbym przecierpieć jakoś ten ostatni rok, który tak czy tak cię nie ominie i na spokojnie wyjechać na jakiś czas do Holandii. Nie dlatego, że każą tak dziadkowie, bo uważam, że każdy powinien robić to, co uważa i co mu się podoba, ale po prostu tak według mnie byłoby najrozsądniej.

Re: Jak żyć po swojemu ?

: 25 października 2017, o 22:00
autor: eyeswithoutaface
zbigniewcichyszelest pisze:
25 października 2017, o 19:35
eyeswithoutaface pod każdym postem :D Jak w ogóle twoje zaburzenie? Post odburzeniowy już piszesz? :D
Co do Soni, to ja osobiście radziłbym przecierpieć jakoś ten ostatni rok, który tak czy tak cię nie ominie i na spokojnie wyjechać na jakiś czas do Holandii. Nie dlatego, że każą tak dziadkowie, bo uważam, że każdy powinien robić to, co uważa i co mu się podoba, ale po prostu tak według mnie byłoby najrozsądniej.
Nie pod każdym, wypraszam sobie :DD Nie pisze odburzeniowego, bo nie mam czasu! A jak u Ciebie? Trzymasz się?

P.S nie zawsze to co rozsądne jest dla nas najlepsze :) dla mnie nie było. Nie namawiam absolutnie do rzucania studiów, bo rzeczywiście jesteś na ostatniej prostej. Po prostu zastanów się czego tak naprawdę chcesz, popatrz na sprawę przyszłościowo. I zrób to co uważasz. :)

Re: Jak żyć po swojemu ?

: 1 listopada 2017, o 15:55
autor: SCF
Tylko jezeli patrzysz na wyjazd tylko dlatego ze tam ci objaey minęły i bylo ci dobrze z tego powodu to od razu przestrzegam przed lekkomyslnymi decyzjami. Możesz wyjechać a jak tam przywykniesz do nowego to nerwica może wrócić.

Re: Jak żyć po swojemu ?

: 1 listopada 2017, o 17:24
autor: Celine Marie
Zgadzam się z SCF,nowe miejsce jest fajne na początku,później jest rutyna,problemy dnia codziennego,trzeba pracować itd.,moim zdaniem powinnaś skończyć studia ,rok to nie tak długo a później rób co chcesz .Ja też poza domem na wakacjach czy gdzieś czuję się lepiej ale życie to nie bajka

Re: Jak żyć po swojemu ?

: 6 listopada 2017, o 18:17
autor: zbigniewcichyszelest
eyeswithoutaface pisze:
25 października 2017, o 22:00
Nie pod każdym, wypraszam sobie :DD Nie pisze odburzeniowego, bo nie mam czasu! A jak u Ciebie? Trzymasz się?

P.S nie zawsze to co rozsądne jest dla nas najlepsze :) dla mnie nie było. Nie namawiam absolutnie do rzucania studiów, bo rzeczywiście jesteś na ostatniej prostej. Po prostu zastanów się czego tak naprawdę chcesz, popatrz na sprawę przyszłościowo. I zrób to co uważasz. :)
Jakoś się trzymam. Raz lepiej, raz gorzej. Sam już nie wiem co mam robić :D Czuję, że utknąłem w jednym punkcie jakoś z rok temu i tak wegetuję. Mógłbym już pisać książki o nerwicach, bo przeczytałem już chyba wszystko na jej temat, a dalej sam nie potrafię siebie ogarnąć.