Co to może być?
: 27 marca 2015, o 21:46
Nie wiem, czy ten temat tu pasuje. Jeżeli nie, proszę o przeniesienie.
Chciałam poprosić jedynie o nakreślenie, do czego mogą pasować moje objawy. Nie wymienię wszystkich, bo je rozpoznaję, nie rozumiem tylko tych, które wymienię poniżej:
1. bardzo cierpię z powodu swoich zaburzeń i ich oddziaływań na moje życie, ale jednocześnie mam irracjonalne poczucie, że cierpię za mało, mam odczucie, że powinnam doświadczyć prawdziwego, niewyobrażalnego, nieznośnego cierpienia. nie jestem masochistką, nie wierzę w grzechy i kary. nie mam nic na sumieniu. nikt nigdy nie wmawiał mi że wciąż robię coś złego.
2. w swoim życiu mam takie poczucie, że ja - świadomie czy nieświadomie, według jakichś wzorców - dążę do tego, żeby być jak najbardziej chorą, jak najbardziej pokrzywdzoną, odrzuconą, jak najbardziej cierpieć, mieć zniszczone życie. nie wiem, na ile jest to poczucie irracjonalne, a na ile prawdziwe. tak jakbym źle czuła się z życiem, z normalnym życiem, z radością. może przez jakiś lęk? nie wiem. nie chcę spekulować, nawet w zasadzie obecnie nie jestem w stanie, jak się staram, nie mogę zebrać myśli, skupić się. mam nadzieję, że tyle wystarczy. oczekuję tylko wskazówki. z góry dziękuję.
Chciałam poprosić jedynie o nakreślenie, do czego mogą pasować moje objawy. Nie wymienię wszystkich, bo je rozpoznaję, nie rozumiem tylko tych, które wymienię poniżej:
1. bardzo cierpię z powodu swoich zaburzeń i ich oddziaływań na moje życie, ale jednocześnie mam irracjonalne poczucie, że cierpię za mało, mam odczucie, że powinnam doświadczyć prawdziwego, niewyobrażalnego, nieznośnego cierpienia. nie jestem masochistką, nie wierzę w grzechy i kary. nie mam nic na sumieniu. nikt nigdy nie wmawiał mi że wciąż robię coś złego.
2. w swoim życiu mam takie poczucie, że ja - świadomie czy nieświadomie, według jakichś wzorców - dążę do tego, żeby być jak najbardziej chorą, jak najbardziej pokrzywdzoną, odrzuconą, jak najbardziej cierpieć, mieć zniszczone życie. nie wiem, na ile jest to poczucie irracjonalne, a na ile prawdziwe. tak jakbym źle czuła się z życiem, z normalnym życiem, z radością. może przez jakiś lęk? nie wiem. nie chcę spekulować, nawet w zasadzie obecnie nie jestem w stanie, jak się staram, nie mogę zebrać myśli, skupić się. mam nadzieję, że tyle wystarczy. oczekuję tylko wskazówki. z góry dziękuję.