Strona 1 z 1

Hej, boderline....

: 8 lutego 2014, o 16:42
autor: konwalia
WItam, z tekj strony Klaudia, mam diagnoze boderline wystawiona przez psychgiatre i psychologa zupelnie osobno. czytam troche o tym wbrew polecenia terapeutki i mam prosbe czy jest tu ktos kto moglby swoimi slowami opisac czym jest to zaburzenie, jak sie to objawia?
Oraz czy to sie w ogole leczy? Nie wiem czy warto miec zaufanie do lekow, nie czuje sie szczegolnie chora oprocz nerwic ktore mnie mecza.
A yakze czy nerwica moze miec z tym zwiazek i stany depresji?

Re: Hej, boderline....

: 9 lutego 2014, o 23:25
autor: Ciasteczko
Cześć Konwalia :)

Pewnie, że się leczy. Nie jestem profesjonalistką ale tak się składa, że z pewnych względów interesowałam się tym zaburzeniem, wiec napiszę Ci co pamietam. Osoby z borderline mają problem ze zbyt intensywnym przezywaniem emocji, które je przerastają, często pojmują wszystko w kategoriach skrajności, że coś jest albo złe albo dobre albo kogoś kochają albo nienawidzą, często to się może zmienić w ciągu chwili, zależenie od sytuacji. Boją się też często opuszczenia przez bliskie osoby, jeśli tylko się posprzeczają z kimś, to są przekonane, że to koniec świata. Jeśli ktoś chce rzeczywiście odejść z ich życia mogą się pokusić o robienie nieziemskich rzeczy żeby tylko taką osobę zatrzymać. Nie mają bardzo silnego poczucia tożsamości, często w głębi duszy czują pustkę, nierzadko dostosowują się stylem czy sposobem myślenia do osoby z którą się kolegują, czy do partnera. Niektóre osoby z borderline mają tendencje do wszelkich -holizmów, czyli za dużo picia, za dużo zakupów, itd (nie zawsze). Zdarza się, że ból psychiczny jest dla nich na tyle nie do wytrzymania, że się samookaleczają. Przez swoje huśtawki emocjonalne często robią coś czego potem żałują, bo robią to pod wpływem emocji. Oczywiście nie u każdej osoby występują wszystkie te zachowania.
Jeśli chodzi o leczenie, to może pomóc nauka o naturze emocji, o tym w jaki sposób nie działać impulsywnie pod ich wpływem, jak oddzielić siebie od swoich emocji, co robić w przypadkach skrajnego odczuwania, jak zrozumieć, że pomiędzy odczuciem a faktem jest różnica, itd. Terapia o której wiem, że się tym zajmuje to tzw. terapia diaklektyczno behawioralna (DBT), ale pewnie istnieją też inne metody albo coś niekonwencjonalnego. Wszystko zależy od przypadku i teraputy. Jeśli chodzi o leki to pewnie stabilizatory nastroju pomagające w pracy nad sobą i zmianą myślenia.

Nerwica moze mieć moim zdaniem związek z tym o tyle, że może być skutkiem ubocznym intensywnego przeżywania negatywnych emocji. Stany depresyjne natomiast są negatywnym biegunem borderline.

Pamiętaj jednak, że to wszystko co Ci napisałam opiera się na mojej wiedzy osobistej wynikającej z zainteresowań a nie jest zadną opinią psychologiczną czy psychiatryczną.

Re: Hej, boderline....

: 11 lutego 2014, o 15:16
autor: konwalia
Dziekuje ci bardzo za odpowiedz Ciasteczko :)

Byc moze bedzie ktos kto ma takie zaburzenie i bedzie potrafil to jeszcze opisac z punktu widzenia boderowca, to bardzo o to prosze :)

Hej, boderline....

: 16 marca 2016, o 20:37
autor: olszaan
Również dziękuję za Twój post Ciasteczko.

Wszelkie informacje na temat borderline bardzo by mi pomogły..

Hej, boderline....

: 30 maja 2016, o 15:41
autor: empatycznySocjopata
olszaan, doczekałaś się. Na wstępie powiem, że to będzie charakterystyka dość subiektywna, gdyż nie wyszedłem z tego. Do rzeczy.
Borderzy to ludzie, którzy codziennie odczuwają chroniczną pustkę i ból, sami nie wiedząc dlaczego. Budzisz się i jesteś w beznadziejnym nastroju; nic nie jest w stanie go poprawić, ale pogłębić ów stan potrafi najmniejsza pierdoła od braku prądu przy oglądaniu ulubionego programu w tv poprzez niefajną wiadomość od osoby bliskiej sercu Bordera. Normalnie to każdy by miał popsuty nastrój, lecz to działa bardzo prosto: w skali od 1 do 10 zawsze czuję się na 10. Odczuwam nie szczęście/ radość tylko euforię, nie smutek / przygnębienie tylko rozpacz, itd.
Jesteśmy bardzo zaborczy i zazdrośni. Druga połówka NIE MA PRAWA ( zwróć uwagę na to w jaki sposób opisuję wszystko, każdy szczegół jest ważny i jeśli tyczy się to Ciebie to będziesz wiedzieć ) pisać z kimkolwiek w Twojej obecności, ani poza nią ( szczególnie jeśli chodzi o odmienną płeć ). Ponadto NIE MOŻE wspominać np. o swoim byłym związku, o problemach trzeciego świata uważając przy tym, że są bardziej istotne od problemu bordera oraz, moje ulubione - stawiać się. Dla mnie jako bordera NIE MA PRAWA NIKT się stawiać. Tak ma być i już. Chcę seksu - mam go dostać, chcę zrobić sobie wolne od pracy - mam wolne, itd. ( potrafimy manipulować dla osiągnięcia korzyści; ja dajmy na to wykręcałem w ostatniej chwili numer do szefa ściemniając ze łzami w oczach, że zmarł mi dziadek, którego dawno nie ma ). Nie mamy raczej wyrzutów sumienia, przynajmniej nie od razu. Ciągle czujemy się niedowartościowani, zepsuci, brzydcy - Nijacy.
Czujemy się ambiwalentnie ( skrajnie ) do wszystkiego. Nic nas nie cieszy, a jak zacznie cieszyć to trzymamy się tego kurczowo jakby to była ostatnia przyjemna rzecz w życiu ( czy też osoba ).
W mgnieniu oka możemy pokochać kogoś, ale i znienawidzić. Po prostu... Pstryk! I jesteś dla mnie zerem, choć 15 minut temu ubóstwiałem Cię za to co zrobiłaś ( bądź nie ).
Myślę, że wystarczy Ci tyle. Good luck.

Hej, boderline....

: 4 lipca 2016, o 18:46
autor: Edith19
Oj za bardzo uogólniasz są dwa typy osób z graniczną osobowością te które demonstrują to na zewnątrz i te,które się mega kontrolują i duszą to wewnątrz siebie.Nie bierz tego absolutnie do siebie ,ale wydaje mi się że się trochę nakręciłeś tą diagnozą, też pamiętam stan jak dowiedziałam się o zaburzeniu i czytałam masę literatury na ten temat,ale prawda jest taka że jak tak sobie poczytasz a w każdym artykule ,książce jest o tej nieszczęsnej manipulacji,przygodnym sexie,braku granic, to po części człowiek sam daje sobie trochę przyzwolenia na takie zachowania bo przecież to ja mogę,co jest niestety złe bo nie pomaga wyjść z zaburzenia,radzę Ci lepiej odklej sobie choć na trochę tę łatkę bordera z czoła jesteś człowiekiem z problemami emocjonalnymi ,który nie radzi sobie z sobą i emocjami a nie zaburzeniem,to nie ono Cię określa.

Hej, boderline....

: 7 września 2016, o 10:36
autor: empatycznySocjopata
Oj, Edith. Przyznałbym Ci rację jeśli chodzi o łatkę border'a, ale ile można żyć zaburzeniem ? Przecież to powinno minąć już, a u mnie trwa od ponad pół roku. To ja jestem jakimś pieprzonym kundlem, bo raz demonstruje, a raz kontroluje się do bólu i rozpaczam w środku. Staram się nie manipulować każdym i nie uprawiać seksu z byle kim - nie pozwalam sam sobie na bliższy kontakt z ludźmi, a jak już to odsuwam się bądź ostrzegam, że to się źle skończy. Na dłuższą metę nie ma to jednak znaczenia dla zaburzenia, bo i tak się rozrasta i tak. Sorry, jestem pesymistą, słucham utworów, z którymi się identyfikuję i czasem dobieram cechy osobowości innych ( if You know what I mean ) - i to chyba jest właśnie dla mnie najgorsze. Chciałbym zrobić pogadankę tutaj na ten temat, ale brakuje chętnych.