Moja historia. Czy to zaburzenia osobowości?
: 20 października 2018, o 14:20
Cześć wszystkim!
Od 4 lat zmagam się z nerwicą lękową - jest różnie raz motywacja mnie przepełnia drugim razem planuje samobójstwo, ale do rzeczy.
Od zawsze były ze mną problemy, jako dziecko prowokowałem kłótnie na podwórku, bardzo często też kłóciłem się z ojcem.
Nigdy nie byłem duszą towarzystwa, w szkole miałem 1 czy 2 kolegów i jakoś przetrwałem.Problem pojawił się w 2016 roku, po wyborze szkoły średniej, toksyczna atmosfera, próba bycia idealnym, ogólnie życie tak jak inni by chcieli, chora ambicja, towarzystwo nakłaniające do używek. Wytrzymałem 2 miesiące, odchorowałem depresją, wkur**** się, porzuciłem szkołę (o mały włos a doszło by do próby samobójczej). Zanikły wszelkie kontakty z kolegami z gimnazjum czy podstawówki. Rok później obiecałem mamie, że jak otworzą w moim mieście ten kierunek na który chciałem iść że pójdę i się dostosuje. Kierunek nie został otworzony, przesiedziałem kolejny rok w domu biorąc Fevarin, poprawiając kondycje psychiczną . Niesamowicie obniżyła mi się samoocena, nie wierze we własne możliwości do dziś. Zawsze marzyłem żeby kimś zostać i żyć, miałem sprezycowany "plan na siebie". W domu zacząłem być agresywny, chore ambicje doprowadziły do perfekcjonizmu. Wszystko co robię muszę zrobić idealnie, wręcz perfekcyjnie, gdy coś mi się nie udaje frustracja razem z agresją rośnie niesamowicie. W tym roku rozpocząłem LO dla dorosłych. Nigdy nie lubiłem rozmawiać z ludźmi, teraz mnie to niesamowicie irytuje, każdego najchętniej bym bił do zabicia
. Jako dziecko niechętnie ale mówiłem sąsiadom "dzień dobry" od długiego czasu nie mówię nikomu, nie umiem z nikim żyć w zgodzie, ciągle coś komuś mówię i prowokuje kłótnie.
. Każdy stres przeżywam podwójnie, natrętne myśli, myśli samobójcze. Wszystko mi się tak "skumulowało" postanowiłem, że opiszę to tu ,może ktoś coś doradzi. Obawiam się, że oprócz nerwicy lękowej, mam zaburzenia osobowości. Czasem mam ochotę wyprowadzić się i zacząć żyć w innym mieście z dala, i zacząć żyć od nowa, chociaż na razie to nie możliwe. Jak myślicie czy to zaburzenie osobowości?
Przepraszam, że tak chaotycznie napisałem, chciałem się wyżalić, ulzyć sobie troszkę.
Od 4 lat zmagam się z nerwicą lękową - jest różnie raz motywacja mnie przepełnia drugim razem planuje samobójstwo, ale do rzeczy.
Od zawsze były ze mną problemy, jako dziecko prowokowałem kłótnie na podwórku, bardzo często też kłóciłem się z ojcem.
Nigdy nie byłem duszą towarzystwa, w szkole miałem 1 czy 2 kolegów i jakoś przetrwałem.Problem pojawił się w 2016 roku, po wyborze szkoły średniej, toksyczna atmosfera, próba bycia idealnym, ogólnie życie tak jak inni by chcieli, chora ambicja, towarzystwo nakłaniające do używek. Wytrzymałem 2 miesiące, odchorowałem depresją, wkur**** się, porzuciłem szkołę (o mały włos a doszło by do próby samobójczej). Zanikły wszelkie kontakty z kolegami z gimnazjum czy podstawówki. Rok później obiecałem mamie, że jak otworzą w moim mieście ten kierunek na który chciałem iść że pójdę i się dostosuje. Kierunek nie został otworzony, przesiedziałem kolejny rok w domu biorąc Fevarin, poprawiając kondycje psychiczną . Niesamowicie obniżyła mi się samoocena, nie wierze we własne możliwości do dziś. Zawsze marzyłem żeby kimś zostać i żyć, miałem sprezycowany "plan na siebie". W domu zacząłem być agresywny, chore ambicje doprowadziły do perfekcjonizmu. Wszystko co robię muszę zrobić idealnie, wręcz perfekcyjnie, gdy coś mi się nie udaje frustracja razem z agresją rośnie niesamowicie. W tym roku rozpocząłem LO dla dorosłych. Nigdy nie lubiłem rozmawiać z ludźmi, teraz mnie to niesamowicie irytuje, każdego najchętniej bym bił do zabicia


Przepraszam, że tak chaotycznie napisałem, chciałem się wyżalić, ulzyć sobie troszkę.