Apel dla nerwicowców.
: 21 listopada 2016, o 17:31
Do wszystkich nerwicowców,którym staram sie pomóc,ale niestety nikt nie potrafi odpisać kiedy sie pytam "jak ci idzie,czy jest lepiej"bo przecież moje rady nie pomagają najwidoczniej i wszystkich tych,którzy to czytają.Co z tego,że ja dzięki zdrowemu podejściu z nerwicy wyszłam w pół roku.Staram sie pomóc tym ludziom,a oni mają pretensje, że to nie działa.Oczywiście, że nie będzie działać dopóki będziecie sie użalać nad sobą i mówić sobie"znowu mam myśli natrętne itd. Itd. To twoje porady nie działają" ludzie jak nie nabierzecie dystansu do tego gówna tylko będziecie tak postępować to tak naprawde ch*j z tego będzie lekkim słowem mówiąc.Bo nakręcając się słowami "znowu nerwica mi sie przypomniala,znowu mam myśli natrętne,to nie działa" to tak naprawde wy przegrywacie z nią skoro ona wygrywa.Pomogłam w mojej okolicy wielu osobom i jak sie w garść człowiek nie weźmie nie nastawi sie bojowo i groźnie do nerwicy to nic wam nie pomoże.Nie lubię użalania się nad soba i tzw. Ciepłych kluch bo nie potrafią sie za siebie wziąć porządnie i ruszyć swoją głowe do roboty.Ja takich ludzi otrząsam dając im po twarzy słowami "nerwica to jest k*rwa która pier*oli twoje życie.Twoje życie.A kto jest panem twojego życia?Tylko ty i musisz to wywalić z siebie,bo nikt tobą nie może rządzić szczególnie to dziadostwo" i wtedy następuje nagłe przebudzenie, że trzeba sie wziąć za siebie.No tak,ale co może wiedziec prawie 17 latka o życiu i nerwicy.Według wielu ludzi nic,bo nie zna ona życia itd.A przeszłam więcej problemów,których tak naprawde by nie było gdyby nie moi rodzice i to że na każdym kroku próbują mi psuć życie i na każdym kroku zwyzywać od najgorszych ze wszystkich.Niestety nie każdy ma dobrego mamusie i tatusia,którzy głaszczą swoje dzieci po głowie,które mają już po 40 lat.Ja muszę radzic sobie z problemami sama od lat 12 kiedy zaczełam samemu podejmowac decyzje i nabrałam własnego rozumu.Wtedy rodzina sie ode mnie odwróciła.Ale co ma wiedzieć o życiu kobieta prawie 17-letnia,która sama musiała dojrzeć szybciej niż jej rówieśniczki,która ma tylko jedną osobe,która ją kocha i to jest tylko jej chłopak nikt więcej.Bo przecież nie można mieć problemów w tym wieku.A ja chcę ofiarować pomoc innym,ale co ja moge wiedzieć o życiu..Nawet więcej moge wiedziec niż niejeden/niejedna co mieli życie usłane różami i mają teraz po 30 lat.Więc jak już się staram pomóc wam to chociaż sie postarajcie zrobić coś dla siebie i wyjść z tej neriwcy.