Uratowaliscie mi zycie. serio
: 22 sierpnia 2016, o 13:32
To forum, ludzie tutaj, materialy, victor i jego historie uratowaly mi zycie. Doslownie. 4 lata meczylem sie z obrzydliwa depersonalizacja, bralem mase lekow bez wiekszych rezultatow, pomagaly mi tylko na strach i panike. Bralem udzial w dwoch terapiach na ktorych fakt ze pracowalem nad zyciem ale na objawy dd byli bezsilni a przynajmniej nie umieli trafic w sedno problemu. Bo chyba do konca nie wiedzieli co to dd albo nie wierzyli mi ze tak sie parszywie mozna czuc.
Objawy? Moje objawy to wszystko objawy dd jakie mozna by chyba wypisac.
Kiedys je spisze, dzis nie pora na to. Tu chcialem wywalic ta radosc z siebie i moze dac komus nadzieje i tez podziekowac. Nigdy nie przypuszczalem ze cokolwiek z internetu moze mi pomoc ale bylem w takim dnie ze szukalem pomocy wszedzie. A dlaczego ten watek zakladam ano dlatego ze po raz pierwszy od dluugiego czasu depersonalizacji ktora trwala caly czas a od polowy czerwca do dzisiaj przestalem odczuwac objawy depersonalizacji. Czuje siebie, swoje cialo, mysli, tozsamosc, wrocilo moje hobyy i czuje juz wiekszosc emocji. Przestalem wegetowac jak warzywo.
Nie jestem calkiem wolny bo nadal mam odrealnione widzenie i widze wszystko jakos plasko jakby plastykowy byl swiat ale to sie nie umywa do poprawy jakiej doswiadczylem. Bylem nad morzem w tamtym tygodniu i cudownie bylo czuc siebie!!!
Pewno sie zapytacie jak to sie stalo. Mysle ze u mnie dd trwalo bo nie wierzylem ze tak sie mozna zle czuc z uwagi na psychike. I dlatego niby to zlewalem zylem pracowalem ale balem sie tego i ciagle w duchu narzekalem i czulem sie nieszczesliwy ze inni nie maja takiego gowna a ja mam. Traktowalem dd jak najwiekszego wroga swojego szczescia i jako cos co mi zagraza. Przez to ciagle chyba nieswiadomie sie na tym skupialem. Zrozumialem to studiujac tutejsze materialy i po lekturze calej masy postow innych zaburzonych.
My nie wierzymy ze nic nam nie jest tak naprawde, niby tak se mowimy zeby sie wyciszac ale prawda jest inna ze nie wierzymy i mamy stracha ze to sie nie zmieni albo stanie sie cos gorszego. A wiec mi pomogla raz ze rzeczywista akceptacja ale ona nie jest mozliwa bez zaufania.
Mnie pomoglo zaufanie. Poczytalem i zaufalem tym ktorzy tego doswiadczali i ktorzy z tego wyszli a objawy mieli rownie fatalne! Zaufanie wto ze dd to dd i nic wiecej dalo mi prawdziwa akceptacje. Tak naprawde to mi pomoglo najbardziej. 4 miesiace temu przestalem brac leki i teraz nadal bede pracowal na podejsciem do tych stanow. Jednak przez pewien czas to mialem i musze przywykac do zycia bez tego.
Calosc objawow i przemyslen spisze w innym poscie bo musze jeszcze sporo poukladac.
W skrocie to : Zaufanie, zmiana myslenia o naszych objawach i zaburzeniu, akceptacja, odpuszczenie.
A teraz sie chwale
bo ta poprawa jest dla mnie olbrzymia i chyba kluczowa. Jeszcze raz dziekuje ze tu wpadacie!
Mysle ze niejedna osoba na tym skorzysta. Dlatego tez dam cos od siebie.
Objawy? Moje objawy to wszystko objawy dd jakie mozna by chyba wypisac.
Kiedys je spisze, dzis nie pora na to. Tu chcialem wywalic ta radosc z siebie i moze dac komus nadzieje i tez podziekowac. Nigdy nie przypuszczalem ze cokolwiek z internetu moze mi pomoc ale bylem w takim dnie ze szukalem pomocy wszedzie. A dlaczego ten watek zakladam ano dlatego ze po raz pierwszy od dluugiego czasu depersonalizacji ktora trwala caly czas a od polowy czerwca do dzisiaj przestalem odczuwac objawy depersonalizacji. Czuje siebie, swoje cialo, mysli, tozsamosc, wrocilo moje hobyy i czuje juz wiekszosc emocji. Przestalem wegetowac jak warzywo.
Nie jestem calkiem wolny bo nadal mam odrealnione widzenie i widze wszystko jakos plasko jakby plastykowy byl swiat ale to sie nie umywa do poprawy jakiej doswiadczylem. Bylem nad morzem w tamtym tygodniu i cudownie bylo czuc siebie!!!

Pewno sie zapytacie jak to sie stalo. Mysle ze u mnie dd trwalo bo nie wierzylem ze tak sie mozna zle czuc z uwagi na psychike. I dlatego niby to zlewalem zylem pracowalem ale balem sie tego i ciagle w duchu narzekalem i czulem sie nieszczesliwy ze inni nie maja takiego gowna a ja mam. Traktowalem dd jak najwiekszego wroga swojego szczescia i jako cos co mi zagraza. Przez to ciagle chyba nieswiadomie sie na tym skupialem. Zrozumialem to studiujac tutejsze materialy i po lekturze calej masy postow innych zaburzonych.
My nie wierzymy ze nic nam nie jest tak naprawde, niby tak se mowimy zeby sie wyciszac ale prawda jest inna ze nie wierzymy i mamy stracha ze to sie nie zmieni albo stanie sie cos gorszego. A wiec mi pomogla raz ze rzeczywista akceptacja ale ona nie jest mozliwa bez zaufania.
Mnie pomoglo zaufanie. Poczytalem i zaufalem tym ktorzy tego doswiadczali i ktorzy z tego wyszli a objawy mieli rownie fatalne! Zaufanie wto ze dd to dd i nic wiecej dalo mi prawdziwa akceptacje. Tak naprawde to mi pomoglo najbardziej. 4 miesiace temu przestalem brac leki i teraz nadal bede pracowal na podejsciem do tych stanow. Jednak przez pewien czas to mialem i musze przywykac do zycia bez tego.
Calosc objawow i przemyslen spisze w innym poscie bo musze jeszcze sporo poukladac.
W skrocie to : Zaufanie, zmiana myslenia o naszych objawach i zaburzeniu, akceptacja, odpuszczenie.
A teraz sie chwale

Mysle ze niejedna osoba na tym skorzysta. Dlatego tez dam cos od siebie.