Strona 1 z 1

Derealizacja/depersonalizacja. Wyszłam z tego. :)

: 17 lipca 2016, o 23:44
autor: Ewka
Witam.

Jestem wierzącą chrześcijanką/protestantką. Zaznaczam,że nie narzucam swojej wiary.

Otóż w lutym miałam przeziębienie i brałam ibuprom zatoki. Dostałam krwawienia przez to z przewodu pokarmowego. Wyszłam z tego, ale pojawiła mi się nerwica. Zaczęłam szukać chorób.
Bardzo się bałam, zwłaszcza, że potem przyszedł duży kryzys wiary. Potem zaczęły mi szwankować funkcje poznawcze, wszystko było dziwne, podważałam wszystko(nawet istnienie Boga).
Potem odcięło mnie od pozytywnych emocji(strach odczuwałam) Nie wiedziałam, że istnieje takie zaburzenie. Myślałam, że zgrzeszyłam śmiertelnie, tak że pójdę to piekła. Myślałam, że jak nie mam uczuć, to nie mogę żałować i pokutować za grzechy. Mama wymusiła na mnie wizytę u psychiatry. Zaczęłam brać Cital. Było po 2 tyg jeszcze gorzej, kompletnie nic nie czułam, nie miałam zbytnio w głowie myśli, gdy chciałam myśleć miałam opór. Nie czułam nawet strachu, nawet jak bym weszła pod rozpędzony samochód, to nic bym się nie bała. Czekałam jak skończy mi się ten lek. Pomogli mi inni chrześcijanie, Bóg upewnił mnie, że mnie kocha. Uczucia i rozum wróciły. Bać też się już mogę. Wzruszać i radować też. Mogę żałować. Tylko czasem te zaburzenie powraca, jak zaczynam się stresować. Szczególnie te zaburzenie mija, jak się go nie boje.
Derealizacja/depersonalizacja mija całkowicie, nie ma czego serio się bać. A byłam w naprawdę w wielkim dołku. Napisałam tak w dużym skrócie.

Pozdrawiam.

Ewka. ;)

Derealizacja/depersonalizacja. Wyszłam z tego. :)

: 18 lipca 2016, o 12:51
autor: Victor
Bo DD ma to do siebie, że lubi mijać jak się człowiek go nie boi i puszcza kontrolę, nie analizuje. Ty akurat puściłaś to opierając się na wierze.
Wszystkiego dobrego ze zdrowiem życzę i proponuję uważność (szczególnie przez jakiś czas) w stresie, aby się nie powkręcać ponownie w "strach przed". Bo nawet jeśli podczas stresu coś się pojawia to minie.

Inną rzeczą jest zastanowienie się czy nie nadmiernie się stresuję ale to już wedle własnych chęci :)

Derealizacja/depersonalizacja. Wyszłam z tego. :)

: 13 sierpnia 2016, o 21:09
autor: Ewka
I to bardzo szybko, 2 miesiące tak. A naprawdę kompletnie nic nie czułam, zaczęłam na początku czytać setki stron. Rozpacz, płacz. Ale tłumacze sobie, że jak mogę płakać, to mam uczucia. Ale zauważyłam, że od zmęczenia np ciężką pracą jak DD jest to się nasilają objawy. Wtedy czuje się jak w śnie na jawie. Ale DD wraca trochę jak się stresuje, ale już nie w takim stopniu. Tłumacze sobie, że to przejściowa iluzja. Najważniejsze nie myśleć ani o objawach, ani o sobie. Też miałam nerwicę i depresje. Ale to mija jak się czymś zajmujemy, nie myślimy o sobie. Bo sami tworzymy nerwice, depresja(oprócz depresji klinicznej). Życie jest trudne, niestety, ale to się nie zmieni. Już takie życie jest.

-- 13 sierpnia 2016, o 21:09 --
Proszę o usunięcie wątku.