Strona 1 z 2

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 27 grudnia 2015, o 23:35
autor: polandpolandpoland
Witajcie! Mogę rzec, że po 8 latach mordęgi, wyleczyłem się z dd ;) Słowa nie wyrażą męczarni, jaką przeszedłem... Prosiłem jakiś czas temu o pomoc w postaci spotkania na żywo tutejszych użytkowników, niestety nikt nie był zainteresowany, by przedyskutować problem. Ja jednak lubię pomagać i z chęcią uraczę spotkaniem osoby, które będą chciały ze mną pogadać o swoim problemie, a także postaram się doradzić jak wygrać z dd. (okolice Katowic)

Z dd da się wyjść w 100 procentach!!!!! i to po 8 latach!!!

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 27 grudnia 2015, o 23:43
autor: Aneta
Wiesz, zauważ, ze tu na forum sa ludzie z całej Polski a czesto i poza nia, czasem problematyczne jest jechanie do kogoś kogo sie nie zna za bardzo bo tez nie udzielal sie i na forum zbytnio.
Tak juz jest, pelna pomoc poprzez forum to rowniez pomoc z ktorej mozna skorzystac jak ktos chce.
Ale oczywiscie powodzenia i gratuluje :)

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 27 grudnia 2015, o 23:52
autor: polandpolandpoland
Jeśli ktoś ma wątpliwości co do mojego profilu, to zapraszam na forum: http://www.derealizacja.fora.pl/ Wypowiadałem się tam często pod tym samym nickiem.

Aneta, ja byłem w stanie jechać na drugi koniec Polski by uzyskać pomoc ;) a do spotkania ze mną zachęcam osoby, mieszkające w pobliżu Katowic ;)

DD jest czymś strasznym, i z racji, że sam je przeszedłem, mogę i chcę pomóc ludziom stawić temu czoła.

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 27 grudnia 2015, o 23:56
autor: schanis22
wiesz nie taki diabeł straszny jak go malują że tak po wiem do dd tez trzeba mieć odpowiednie podejście wiedzę i da sie z tego wyjść , ah i nie m co też tak za głęboko w to wchodzić ciągle czytać nakręcać się i takie pierdoły .

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 00:13
autor: Joannaw27
No cóż superr ze z tego wszedłeś, ja nie mam dd ale objawy somatyczne które teraz się bardzo zaostrzyly, miałam nadzieję że wyjdę z tego ale straciłam ta nadzieje niestety i juz walczyć nie będę bo nie mam siły a do tego mam objawy odstawienne bo benzo odstawiam ,wszystko razem się skumulowalo, nie ma już dla mnie ratunku, przepraszam wszystkich tych, ktorym dawałam wskazówki i dobre rady, chciałam pomoc, a sama nie daje rady, nie jestem żadnym dobrym przykładem, pozdrawiam was wszystkich i walczcie może wam się uda tego wam życzę z całego serca.

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 00:15
autor: schanis22
Asia chodz na czata co Ty piszesz ? przecież sama wiesz że są i lepsze i gorsze dni w nerwicy ja tez np wczoraj czułam się fatalnie myślałam że to juz jest mój ostatni dzień i że nie dam rady w sumie nie raz tak myślałam , jejku jak ja zazdroszczę ludzią którzy z tego wyszli podziwiam ich ... tez mam wiele wątpliwości że jednak mi się nie uda że innym tak ale mi nie że popadłam juz tak głęboko , i nie ma dla mnie ratunku .
Asia ale tak nie jest każdy ma takie wątpliwości i Ty również :friend: przyjdą znów dobre dni sama wiesz że wiele już ich było w całej Twojej nerwicy , a teraz jest czas na gorsze ale to nie znaczy że i one nie miną .
Jesteś moim wielkim wsparciem tu na forum i zawsze będziesz .

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 00:16
autor: Joannaw27
Przepraszam ale nie jestem w stanie, arletko kochana

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 00:50
autor: ciekawy94
Joannaw27 pisze:No cóż superr ze z tego wszedłeś, ja nie mam dd ale objawy somatyczne które teraz się bardzo zaostrzyly, miałam nadzieję że wyjdę z tego ale straciłam ta nadzieje niestety i juz walczyć nie będę bo nie mam siły a do tego mam objawy odstawienne bo benzo odstawiam ,wszystko razem się skumulowalo, nie ma już dla mnie ratunku, przepraszam wszystkich tych, ktorym dawałam wskazówki i dobre rady, chciałam pomoc, a sama nie daje rady, nie jestem żadnym dobrym przykładem, pozdrawiam was wszystkich i walczcie może wam się uda tego wam życzę z całego serca.
Asia, co ty za przeproszeniem pierd*lisz ?
Jakie nie ma ratunku, każdy przechodzi kryzys. Sam miałem coś takiego z miesiąc temu i różnie u mnie. Ale nie poddaję się ?
Każdy może być zgnojony, czuć się jak na początku zaburzenia. Ale to normalne, trzeba to przetrwać, tak jak pisał Victor i nie robić z tym nic

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 09:57
autor: b00s123
Mam takie pytanie , 8 lat to bardzo długo i pewnie nie raz nawet po 4 latach były dobre okresy i myślałeś że już z tego wychodzisz i najgorsze masz już za soba , Na pewno miałeś powroty i wątpliwości gdy DD wracało do najgorszych stanów . Co wtedy robiłeś ? Zastanawiałeś sie jakoś czemu tak sie dzieje , Czy tylko akceptowałeś ?

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 10:27
autor: abelarda
No przeciez kolega juz raz kiedys wyzdrowial z tego co widac po tamtym profilu, potem mu to wrocilo i znowu mu sie udalo uspokoic ten stan ale nie ma co oczekiwac ze wymysli cos nowego jesli chodzi o te stany :)
Do tego nie mozna tez sie tak sugerowac bo kazdy dd maoze miec z innych powodow i nie mozna poprzestawac tylko na uswiadomieniu sobie dd ale czasem trzeba popracowac nad soba, chocby po to aby nie wracalo.
Takie teksty w stylu wyzdrowialem, mam tajemna wiedze ale powiem wam jak sie spotkamy mnie strasznie irytuja (mimo ze wiem ze ma moze dobre intencje), szczegolnie jak wiadomo ze to nic nowego z tego nie bedzie, bo juz niczego nowego powiedziec sie nie da niz to co juz wszystkim o tych stanach wiadomo i o tym jak z tego wyjsc.
jak masz cos nowego do napisania to napisz i tyle, bo sie ludzie nastawia a ty im powiesz aby akceptowali albo uswiadamiali sobie ze to nic takiego. Zastanow sie troche nad tym, ze mozesz dac komus falszywa nadzieje, ze posiadasz zdolnosci i nowe mozliwosci wychodzenia z tego. Podczas gdy tak zapewne nie jest, byc moze ugrzezles w tematyce sprzed lat ale teraz juz naprawde wiele wiadomo o dd.

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 21:09
autor: polandpolandpoland
Ahh ta polska mentalność... negatywne nastawienie, brak wiary. Abelarda - myślisz, że chcę się spotkać i dać dużo cennych wskazówek ludziom, bo szukam nowych przyjaciół...? Oczywiście, że nie. Mnie pomogła psycholog i podziękować za to mogę, niosąc pomoc ludziom. Czuję się wręcz w obowiązku by to zrobić. Gdy miałem dd, modliłem się, błagałem wręcz by ktoś się ze mną spotkał i porozmawiał ze mną o tym, lecz niestety tego nie doświadczyłem, co jest dla mnie przykre. Nikogo jednak za to nie obwiniam.

Co do tego, że mogę się podzielić swoją dużą wiedzą na forum - to prawda, zrobiłem to już na stronce derealizacja.fora.pl, lecz te pomoce są bardzo ogólne. Nie jesteś w stanie zadać takich szczegółowych, nieraz krępujących pytań na forum i dostać na nie ciężkie odpowiedzi, tak jak na żywo. Kto nie spróbuje, ten się nie dowie; ja chętnie służę pomocą.

B00s123 - nigdy wcześniej nie byłem przekonany, że wyzdrowiałem. Zawsze było w 90-95% dobrze, lecz czułem, że nie wróciłem jeszcze do normalnego życia. Ogólnie rzecz biorąc wyzdrowiałem dzięki psychologowi, lekom i swojej chęci życia. Do psychologa już nie chodzę, gdyż poruszyliśmy/rozwiązaliśmy wszystkie tematy, a było ich setki; leki biorę już bardzo rzadko i jest dobrze. Nie akceptowałem dd, wręcz przeciwnie - negowałem je logicznymi i sensownymi argumentami i racjami, przez co ono słabło. Rzeczy, sytuacje, nawet ludzie, które wzmacniały dd znikały i stawały się normalne.
"Zastanawiałeś sie jakoś czemu tak sie dzieje?" - nie brałem maryśki itp. więc ten argument u mnie odpadał. Odpadały też czynniki zdrowotne, gdyż wszystko było jak najbardziej dobrze (robiłem badania). Jedynym sensownym argumentem była zbyt bujna wyobraźnia na temat rzeczywistości, która zapętlała się i niszczyła mnie.
"Na pewno miałeś powroty i wątpliwości gdy DD wracało do najgorszych stanów. Co wtedy robiłeś ?" - walczyłem, nie poddawałem się, mimo, że cierpiałem katusze. Trzymały mnie przy życiu myśli z dzieciństwa, że chcę przeżyć życie WSPANIALE - to był mój cel i wiedziałem, że muszę go za wszelką ilość łez, potu, stresu, wewnętrznej pustki, osiągnąć.

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 22:00
autor: era49
Asia co ty mówisz,bywa trudno.....mega trudno.Ja od 15 miesięcy nie mialam dnia bez objawów.Mam trudną sytuację życiowa,wiesz o tym.I zawsze ale to zawsze twierdzę że wyzdrowieję.I TY TEZ.Somatyka bywa piekielna.Asiu,mów do siebie tak ,,kazdego dnia blizej zdrowia''No bo jakie masz wyjscie.To tylko kryzys miałam takich miliard.To jest ta droga i pokonasz ja :D

-- 28 grudnia 2015, o 23:00 --
Polandpolandpoland,skoro jesteś zdrowy to po co ci leki.Pijesz rzadko ale jednak.Ja zas nie piję zadnych leków a jeszce walczę.Więc nie bardzo rozumiem.

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 23:24
autor: polandpolandpoland
Powoli je odstawiam, nie chcę tego robić od razu.

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 28 grudnia 2015, o 23:45
autor: era49
Cieszę się ze wyzdrowiałeś,nie chcę ci robić przykrosci,chociaz ja na twoim miejscu dopiero po odstawienu lekó bym się cieszylo w pelni odburzeniem.Zyczę powodzenia.

Spotkanie na żywo.Wyleczony

: 29 grudnia 2015, o 00:54
autor: Joannaw27
Era miałam i troszkę mam chwilę zwątpienia, ale dziś sobie przemyslalam i troszkę jest mi chyba lepiej tzw.psychicznie, są tu na forum ludzie którzy mnie dziś podbudowali, myślę że z dnia na dzień będzie lepiej i tobie też dziękuję, jesteś kochana.

-- 29 grudnia 2015, o 00:54 --
Poland pewnie ,odstawiaj leki ,ja też odstawiam i to benzo, ale dopiero gdy odstawie i poczuje ze jestem zdrowa, wtedy będę mogła powiedzieć o sobie ze jestem odburzona, bo leki tłumia objawy, zobaczymy co wyjdzie po odstawieniu.